Prezydent Dariusz Polowy zwykł mawiać, że nie da się przecenić wartości osobistych relacji i kontaktów. Czy zasady te stosuje w praktyce także wobec mieszkańców Raciborza i opozycyjnych radnych? Wątpliwości ma Stanisław Borowik, który interpelował w tej sprawie u źródła.
Rajca już na marcowej sesji zwrócił uwagę na bardzo długi czas oczekiwania na spotkanie z prezydentem. Wtorkowe przyjmowanie interesantów to tradycja, którą kultywował poprzedni włodarz, Mirosław Lenk. Tymczasem, jak przyznał Borowik, otrzymuje od swoich wyborców sygnały, że coś się w tej kwestii zmieniło. – Proszę, aby pan podjął rękawicę swoich zobowiązań i rozpoczął harmonogram spotkań, który na dziś wygląda marnie – zwrócił się do Polowego.
Borowik zauważył, że długi czas oczekiwania nie dotyczy wyłącznie mieszkańców, ale także radnych, którzy raciborzan reprezentują. Jak dodał, niektóre sprawy są na tyle pilne, że na rozmowę nie można czekać kilka tygodni.
Prezydent zapewnił jednak, że jego drzwi są otwarte dla każdego, a mieszkańcy mogą umówić się na spotkania, które odbywają się we wtorki o godzinie 14:00. Do ich dyspozycji jest wówczas nie tylko Dariusz Polowy, ale także jego zastępcy – Michał Fita i Dominik Konieczny. Wiele zależy bowiem od charakteru sprawy, z jaką zjawi się interesant. – Ewentualne problemy z wizytą mogą wynikać z nagłych i niezaplanowanych wcześniej zdarzeń. W takich przypadkach prosimy o wyrozumiałość – apeluje.
/eu/
Pan Stasiu chyba przegina jak czytam, że mówi/pisze „Proszę, aby pan podjął rękawicę swoich zobowiązań i rozpoczął harmonogram spotkań, który na dziś wygląda marnie”. Czy pan Stasiu może źle się czuje jak rządzi kto inny? Ciekawe dlaczego?