– Pomimo napiętej atmosfery i wielu niedomówień, pracowaliśmy „na pełnych obrotach” aby wszystkich pacjentów bezpiecznie wypisać do domu bądź przenieść w inne miejsca, gdzie będą mieli kontynuowane leczenie – czytamy w liście do redakcji, jaki otrzymaliśmy od pracownika raciborskiego szpitala.
Jak pisze autor listu, informacja o przekształceniu szpitala rejonowego w szpital jednoimienny zakaźny poruszyła cały personel szpitala, „tym bardziej, że większość z personelu dowiedziała się o tym z mediów”. Zdaniem autora nikt nie chciał przedyskutować tego tematu z kadrą szpitala ani przedstawić warunków pracy.
„Pracownicy pogotowia ratunkowego przez 24 h wywozili pacjentów ze szpitala. Zdarzało się, że szli do domu na kilka godzin, żeby się zregenerować i wracali na stanowisko pracy” – czytamy w korespondencji do redakcji. Jak podaje autor, w ewakuacji szpitala brały też udział zespoły transportowe z prywatnych firm. Dalej dowiadujemy się, że od dłuższego czasu pracownicy izby przyjęć pełnili dyżury przy wejściu do szpitala, żeby w pierwszym momencie wyizolować osoby potencjalnie zarażone CoVid19. „Oddziałowe codziennie zostawały po godzinach pracy, żeby przygotować oddział i personel na nadchodzące zmiany. Każdy włożył ogromny wysiłek do tego, żeby maksymalnie zapewnić bezpieczeństwo sobie, pacjentom i swoim rodzinom” – czytamy.
W dalszej części autor listu porusza kwestię tragicznych warunków pracy w związku z przeniesieniem pracowników pogotowia w inne miejsce. „Musieli prosić o pomoc w przeprowadzce osoby z zewnątrz, ponieważ nie byli w stanie wszystkiego sami zrobić. Przenosiny przecież odbywały się w czasie pełnienia normalnych obowiązków służbowych” – pisze autor. Czytamy również, że dopiero liczne interwencje zmusiły dyrekcję do zapewnienia dobrych warunków socjalnych, autor podkreśla, że w miejscu docelowym nie było sprawnego natrysku ani miejsca, gdzie można przygotować i zjeść posiłek. „Przecież Ci ludzie są odpowiedzialni za ludzkie życie, pracują pod ogromną presją, za marne wynagrodzenie, więc wstyd, że nikomu nie zależy na tym, żeby w godziwych warunkach” – podsumowuje autor.
Pytanie o komentarz wysłaliśmy do dyrekcji Szpitala w Raciborzu, jednak nie otrzymaliśmy zwrotnej informacji. Dziś w rozmowie z pracownikami szpitala dowiedzieliśmy się, że starosta Grzegorz Swoboda, po zapoznaniu się z obecną sytuacją kadrową, zapowiedział, że zrobi wszystko aby sytuację w szpitalu poprawić.
/na podstawie materiału nadesłanego, oprac. c/