Czytelnik o ul. Długiej: Przybliżmy tę przestrzeń mieszkańcom

Ul. Długa Fot, archiwum portalu

– Przez kilka kolejnych niedziel z żoną siadaliśmy na jednej z ławek i obserwowaliśmy jak nieliczni przechodnie przemierzają tę przestrzeń. Nie zatrzymywali się, nie siadali na ławkach, traktowali deptak jak normalną ulicę a nie jak miejsce relaksu i spacerów – napisał o ulicy Długiej jeden z naszych Czytelników. Podzielił się także pomysłem na to, jak można ożywić deptak.

Jeden z Czytelników portalu zwrócił uwagę na kwestię ożywienia ulicy Długiej. Jak sam napisał, mieszkańcy traktują deptak jak zwykłą ulicę, a nie miejsce do odpoczynku i relaksu. –  Miasto jest sceną, na której staczamy swe bitwy i odgrywamy sztukę naszego życia. Nasze życiowe zmagania ułatwia dobrze urządzone środowisko architektoniczne – przyjazne, wolne od niebezpieczeństw i co współcześnie jest niezmiernie ważne pozbawione spalin samochodowych. Śmiało możemy powiedzieć, że wspólnie posiadamy elegancki ze smakiem urządzony spory kawałek cennej publicznej przestrzeni, odpowiadający współczesnym wymaganiom – deptak na ul. Długiej. Jego przestrzeń powinna umożliwiać budowanie i umacnianie więzi między ludźmi – przyjaciółmi i nieznajomymi, gdyż stanowią one nieoceniony kapitał społeczny każdego miasta. Na takim miejscu możemy swobodnie przebywać i nawiązywać kontakty z innymi mieszkańcami – zauważa w liście do redakcji Czytelnik.

- reklama -

– Niemal pod każdą szerokością geograficzną problemem jest, jak ożywić taką przestrzeń i przyciągnąć na nią ludzi? W jednej z książek autor omawiający takie sprawy stwierdza: „Od Portland poprzez Boston aż po Calgary planiści posługują się mobilnymi punktami gastronomicznymi jako faktycznym wybiegiem aby przyciągnąć tam ludzi”. Można także powołać się na wielce wymowny przykład Wiednia, w którym pod murami katedry św. Stefana na przestrzeni otoczonej budynkami ze stali, szkła i marmurów ustawione są stragany handlujące pamiątkami i kilka autobarów. Podczas weekendów tak wykorzystywana jest także przestrzeń publiczna Starych Miast w Niemczech. Podobne rozwiązania funkcjonują także u nas, wymienię tylko Gdańsk i Toruń. Przez kilka kolejnych niedziel z żoną siadaliśmy na jednej z ławek i obserwowalismy jak nieliczni przechodnie przemierzają tę przestrzeń. Nie zatrzymywali się, nie siadali na ławkach, traktowali deptak jak normalną ulicę a nie jak miejsce relaksu i spacerów. Aż się prosi – wykorzystajmy nasze doświadczenia z Rynku i przybliżmy tę przestrzeń mieszkańcom. Np. pozwólmy ulicznym artystom grać „do kapelusza” w jednym z półkoli schodów przystosowanych do siedzenia. Można nawet w tym miejscu umieścić tabliczkę „Miejsce dla muzyka”. Zaproponujmy jednemu ze sprzedawców kolorowych balonów stosowne w tym ciągu miejsce. Być może udałoby się namówić, któregoś z restauratorów,  by ustawił wózek barowy z lodami lu napojami. Spróbujmy namówić jednego z studentów naszej uczelni, któremu przydałoby się „nieco grosza”, żeby ustawił sztalugi i na białym kartonie portretowałby chętnych. Od zawsze wiadomo, że ludzi najbardziej interesuje to co robią inni, ożywmy deptak, odnowiony przecież dużym nakładem środków. Zaspokójmy tę istotną potrzebę dla dobra i zachowania zdrowia a także lepszego samopoczucia głównie ludzi starszych oraz rodzin z dziećmi – proponuje Czytelnik.

Przypomnijmy, przebudowa ul. Długiej kosztowała 3 mln złotych. Przedmiotem zamówienia były roboty przygotowawcze, demontażowe, wyburzeniowe, brukarskie, elektryczne oraz instalacyjne. Ponadto zamontowanie elementów małej architektury, nasadzenie drzew, krzewów i bylin.

Co myślicie o takiej formie ożywienia ulicy Długiej? Zachęcamy do dyskusji na Facebooku.

https://www.facebook.com/raciborzcompl/posts/3371172449569979

/list do redakcji oprac. c/

- reklama -

56 KOMENTARZE

  1. Wywody Pana czytelnika nie trafiają do ludzi, są przydługie a wręcz nudne i nie pozwalają na dokończenia jego lektury. Niestety cało przestrzeń ulicy Długiej została tak zepsuta, że nie wara tych chyba 3 milionów wyrzuconych w betonową pustynię. Nie dziwię sie ludziom, że nie chcą odpoczywać w takim otoczeniu. Ciekawe jest ile razy pomysłodawca i autor tej przebudowy odpoczywał w tej przestrzeni? Ciekawe ile razy p.Lenk przespacerował sie tą ulicą?

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj