Wystąpienie raciborzanina Pawła Jabłońskiego miało na celu poinformowanie senatorów o stanie polskiej dyplomacji, lecz szybko przerodziło się w wymianę oskarżeń i epitetów.
Dużo emocji wywołało wczorajsze wystąpienie w Senacie raciborzanina Pawła Jabłońskiego. Wiceminister spraw zagranicznych mówił przed wyższą izbą parlamentu o polskiej polityce zagranicznej. Szczególnie gorące reakcje wywołały wypowiedzi polityka o senatorach opozycji.
Wystąpienie Pawła Jabłońskiego miało na celu poinformowanie senatorów o stanie polskiej dyplomacji, lecz szybko przerodziło się w wymianę oskarżeń i epitetów. Jabłoński rozpoczął swą wypowiedź od informacji dotyczących relacji z najbliższymi sojusznikami, na co zareagowali senatorowie KO, którzy skrytykowali sytuację w ambasadach i wykorzystywanie ich w sprawach niedotyczących polskiej racji stanu. Wiceminister ripostował twierdząc, że opozycja dąży do osłabienia pozycji naszego kraju na świecie, a Ewie Kopacz zarzucił „zdradzenie sojuszników z Grupy Wyszehradzkiej”. Platformę Obywatelską nazwał „partią działającą wbrew interesowi Polski”. – Mówi to wszystko człowiek, którego historia związków z dyplomacją wynosi równo 10 miesięcy, bo 10 miesięcy temu został mianowany na stanowisko podsekretarza stanu w MSZ, mówi to do senatorów, marszałków, też do marszałka Borusewicza, legendy walki o wolną Polskę. Uważamy, że jest to skandaliczne – tak zarzuty skomentował szef senackiego klubu KO, Marcin Bosacki. – Pan minister, bez względu na to jaki resort reprezentuje, nie będzie narzucał swojej woli senatorom i nie będzie obrażał senatorów na posiedzeniu Senatu – ocenił senator Bogdan Klich. Na sali w pewnym momencie pojawiły się nawet okrzyki, aby ministra wyprowadziła Straż Marszałkowska.
Oskarżenia senatorów nie pozostały bez echa i w rozmowie z PAP sam wiceminister Jabłoński odparł, że „początkowo odbywała się w sposób naprawdę cywilizowany. – Miałem swoje wystąpienie, następnie były mi zadawane pytania. Były oczywiście pewne drobne spięcia, ale wszystko było generalnie dość kulturalne. Do momentu, gdy zszedłem z mównicy i wtedy senatorowie – przede wszystkim Platformy Obywatelskiej – zaczęli wypowiadać różnego rodzaju tezy atakując MSZ, atakując polską dyplomację i mnie personalnie – powiedział Paweł Jabłoński. Polityk Prawa i Sprawiedliwości nie miał sobie nic do zarzucenia. – Sytuacja była dość napięta. Natomiast uważam, że dochowałem wszelkich standardów. Senatorowie Platformy Obywatelskiej są przyzwyczajeni, że im wolno przekraczać wszelkie granice w debacie, stawiać najcięższe oskarżenia i nie spotka się to z reakcją. Wczoraj spotkało się to z reakcją, w moim przekonaniu, odpowiednią – stwierdził.
W związku ze środowymi zajściami w Senacie marszałek Tomasz Grodzki wystosował pismo do premiera, w którym wyraża nadzieję, że „tego typu zachowanie w Senacie RP ze strony przedstawiciela kierowanego przez Pana rządu nigdy więcej nie będzie mieć miejsca”. – Z najwyższą dezaprobatą i zdumieniem odebrałem liczne sformułowania pana ministra Jabłońskiego obrażające i deprecjonujące Senatorów RP oraz poprzednie demokratycznie wybrane władze Rzeczypospolitej Polskiej – stwierdził marszałek, przekazując do Kancelarii Premiera wniosek o wyciągnięcie konsekwencji wobec Jabłońskiego.
oprac. /kp/