Rozmowa z Dawidem Wacławczykiem, wiceprezydentem Raciborza o turystyce i strategii rozwoju Raciborza.
Ireneusz Burek: Priorytetem na rok 2021 będzie stworzenie Strategii Rozwoju Miasta oraz Program Wsparcia Przedsiębiorczości. To zadania które realizuje Wydział Rozwoju. Jakie widzi Pan możliwości współpracy z lokalnym biznesem zarówno przy tworzeniu tych dokumentów jak i bieżącej działalności.
Dawid Wacławczyk: To że priorytetem w tym roku będzie Strategia Rozwoju Miasta oraz Program Wsparcia Przedsiębiorczości, zawarłem już w pierwszym przemówieniu na konferencji prasowej, na której prezydent Dariusz Polowy „przedstawiał mnie światu”. Prawdę mówiąc jesteśmy z tym tematem trochę spóźnieni. Dobrze by było aby stratega była już gotowa ale dziarsko przystępujemy do pracy. W zeszłym roku „pandemicznym” były problemy organizacyjne ale obecnie udało się wyłonić firmę, która będzie nad strategią pracowała. Realizator to dynamiczna i doświadczona firma, która m.in. pracowała przy Strategii Rozwoju Województwa Śląskiego, co jest o tyle istotne, że nowe strategie rozwoju miast muszą być skorelowane, spójne i skonsultowane z zarządem wojewódzkim. Strategie kiedyś były tzw. radosną twórczością, co jest generalnym problemem tego typu opracowań, które kończą swój żywot z momentem uchwalenia. Stają się tak zwanymi „pułkownikami”. To największe zagrożenie generalne dla każdej strategii. Jeśli nie sięgają do niej radni, kiedy decydują w ważnych sprawach, jeśli nie jest na półce każdego naczelnika, który współtworzy kolejny budżet, jeśli nie jest w głowach samych prezydentów, to strategia zwyczajnie nie działa.
O ile generalnie strategie były rzadko stosowane dotychczasowej w historii Raciborza, to pozytywnym aspektem jest fakt, ze Program Wspierania Przedsiębiorczości jest osobnym dokumentem. Co więcej, od kilku lat funkcjonował. Wydział Rozwoju dosyć mocno pilnował tych zapisów i kilka idei zarysowanych w tym programie zostało wcielonych w życie. Na dziś nie potrafię wskazać w jakim procencie udało się zrealizować program, jednak po rozmowach z pracownikami wydziału widzę, że realizacja wytyczonych zadań jest dla nich ważna. Powiększanie stref ekonomicznych, wielka troska o inwestorów, lokale na start – to przykłady tego, ze program działa.
Rola biznesu w strategii, z jednej strony jest kluczowa, z drugiej strony ma równoważyć oczekiwania społeczne, mieszkańców, którzy często są też przedsiębiorcami. Nie mamy wielu dużych firm giełdowych, zresztą i te są zakorzenione w Raciborzu. Natomiast większość firm to mały i średni biznes i na pewno będziemy musieli prosić o włączenie się w pracę nad strategią zarówno istniejące już struktury takie jak Raciborska Izba Gospodarcza, Cech Rzemiosł Różnych czy Konsultacyjna Rada Gospodarcza, ale również będziemy musieli sięgać troszeczkę głębiej aby osiągnąć jak największą reprezentatywność sektora związanego z biznesem i przedsiębiorczością.
IB: Miasto Racibórz w 2019 roku przystąpiło do Memorandum o Współpracy Gospodarczej w Subregionie Zachodnim i Kraju Morawsko – Śląskim. Racibórz jest jednym z dwunastu samorządów, które zadeklarowały wolę współpracy na rzecz rozwoju gospodarczego.
Jak ważne dla Pana, jako prezydenta, któremu podlega Wydział Rozwoju, są integracja i współpraca gospodarcza na tym obszarze?
DW: Bez wątpienia istnieje coś takiego jak kontynuacja władzy, więc z całą pewnością działania rozpoczęte przez moich poprzedników będą kontynuowane. Potrzebuję trochę więcej czasu aby szerzej zapoznać się ze szczegółami tej współpracy. Wiemy też, że rok 2020 był rokiem „wielkiej pauzy”, zarówno w polityce jak i w biznesie. Biznes lubi bieżący kontakt, rozmowy bezpośrednie, co w ubiegłym roku nie mogło się udać.
Uważam, że rolą samorządu wobec biznesu jest przede wszystkim nie przeszkadzać oraz pomagać tam gdzie zostanie się o to poproszonym. Samorząd musi biznes wspierać, natomiast nie jest w stanie pewnych ruchów zrobić za biznes czy samorząd gospodarczy. Na pewno, jako były przedsiębiorca branży turystycznej, patrzę z nadzieją na tą współpracę regionalną i międzynarodową. Wiem też, że pewnie działania muszą się realizować w pewien naturalny sposób, z realnej potrzeby biznesu. Nie da się nikogo do współpracy gospodarczej zmusić. Z pewnością polem gdzie widzę największy potencjał jest turystyka. Polacy chętniej jeżdżą na stronę czeską niż Czesi na stronę polską. Obecnie widać przyjazd Czechów w celach zakupowych gdyż jesteśmy zwyczajnie atrakcyjni cenowo. Natomiast sami oferują wiele atrakcji turystycznych, z których my korzystamy. Żyjemy w czasach, w których bardzo ważna jest współpraca, gdyż zwyczajnie duży może więcej. Z drugiej jednak strony, pamiętajmy, że nawet w ramach tego regionu musimy również walczyć o swoją konkurencyjność. To nie jest tak, że możemy stać się jednym niewyraźnym elementem składowym, który tylko dzięki uczestniczeniu w większym przedsięwzięciu, czy też w ramach grupy samorządowej, może sobie pozwolić na odpuszczenie pewnych spraw. Podobnie jak Polska w Unii Europejskiej musi być konkurencyjna, Racibórz musi być konkurencyjny w Subregionie Zachodnim. Z wielką uwagą będę się przyglądał tym zagadnieniom i będę do dyspozycji samorządu gospodarczego aby wspierać wspomniane procesy integracji.
IB: Znany jest Pan z działalności na rzecz turystki. Niedawno przedstawił Pan do dyskusji plan rozwoju produktu turystycznego Ziemi Raciborskiej. Jak dwa poprzednie zagadnienia tj. współpraca z lokalnymi przedsiębiorcami, ale też integracja z otoczeniem biznesowym ościennych powiatów, może przyczynić się do wdrożenia tego planu oraz rozwoju małego ruchu turystycznego na Ziemi Raciborskiej? Pytanie stawiam w kontekście tezy, że markę turystyczną Ziemi Raciborskiej można budować bez wpisywania się w markę Kraina Górnej Odry (markę turystyczną Subregionu Zachodniego). Subregion Zachodni, wydawać się może, że może stać się atrakcyjny dla mieszkańców innych obszarów Śląska jeśli zafunkcjonuje pewna spójność myślenia samorządów sąsiadujących ze sobą. Jednocześnie Racibórz musi pracować nad własnym rozwojem i to jest zadanie, które Pan będzie miał przed sobą. Przedstawiona koncepcja rozwoju marki turystycznej Ziemi Raciborskiej (co jest dość oczywistym ruchem z uwagi na Pana wcześniejsze doświadczenia w tej branży) może być wdrażana w oderwaniu od tworzenia marki turystycznej Subregionu Zachodniego? Jeszcze niedawno uczestniczyliśmy w pracach zespołu, który stworzył nazwę Kraina Górnej Odry. Czy to nie zapowiada jakiegoś dysonansu w Pana działaniach?
DW: Na początek małe wyjaśnienie; moją koncepcję na budowę marki turystycznej przedstawiłem już rok temu. Natomiast chyba moja nominacja spowodowała, że temat obecnie wraca, co mnie zresztą bardzo cieszy. Jest nadzieja, że wreszcie opinia publiczna czy radni wreszcie się tym pomysłom przyjrzą.
Co do samego pytania odpowiem, że wręcz przeciwnie; my jako Kraina Górnej Odry mamy walczyć o atrakcyjność tej części Śląska z markami takimi jak Beskidy czy Jura Krakowsko- Częstochowska. Ideą powołania Krainy Górnej Odry jest zaistnienie na mapie Śląska jako kolejna silna marka turystyczna. Racibórz ma wielkie szczęście dlatego, że marka zyskała taką nazwę. Z wszystkich miast subregionu to właśnie Racibórz leży nad Odrą, mamy jej najwięcej. To jest nasza wielka szansa. Musimy stać się bezsprzeczną stolicą tej marki. W ramach Subregionu Zachodniego powinniśmy starać się przejąć rolę lidera, w dobrym znaczeniu tego słowa. I nie wynika to z bezpodstawnych aspiracji ale wręcz z historii; to przecież Racibórz był stolica Górnego Śląska, to Racibórz leży nad Odrą, Ziemia Raciborska ma najwięcej pamiątek historycznych, zaś Odra wpływa do Polski na terenie powiatu raciborskiego. To jest nasza wielka szansa, którą powinniśmy wykorzystać.
Uważam, że na marce Karina Górnej Odry Racibórz może wygrać. W pracach nad marką turystyczną chodziło nie o to, by kogoś z samorządów „ograć” ale znaleźć taki wyróżnik, który da szansę zaistnieć na arenie ogólnopolskiej i międzynarodowej. Odra jako druga najdłuższa rzeka Polski, jedna z ważniejszych rzek w regionie, te kryteria spełnia.
IB: Bardzo dobrze rokuje dla biznesu to co Pan powiedział. Reasumując: zarówno zainteresowanie lokalnym biznesem, budowanie strategii rozwoju z udziałem biznesu, transgraniczność i współpraca z samorządami gospodarczymi. To bowiem biznes jest najlepszym źródłem wiedzy o potrzebach niezbędnych do rozwoju, oczekiwań wobec samorządów i propozycji na usprawnienie funkcjonowania. Zaś samorząd musi pomagać tam gdzie będzie poproszony.
DW: Jestem do dyspozycji przedsiębiorców. Moje drzwi pozostają otwarte.
Ireneusz Burek