Szwecja z najwyższym wskaźnikiem zakażeń w Europie

koronawirus szwecja
Fot. USNews

W Szwecji codziennie potwierdza się od 4,5 tys. do 6 tys. nowych przypadków. – My nigdy tak naprawdę nie „zdusiliśmy” koronawirusa jak nasi sąsiedzi – tłumaczy była główna epidemiolog Szwecji.

Szwecja, która nie zdecydowała się na zamknięcie kraju, a później jedynie zaostrzyła restrykcje, odnotowuje najwięcej w Europie przypadków zakażenia koronawirusem w stosunku do liczby mieszkańców. Stwierdza się tam 580 przypadków na 100 tys. mieszkańców. Inne kraje o dużym rozprzestrzenieniu się koronawirusa: to Litwa (564 zakażenia na 100 tys.), Łotwa (441), Francja (334), Estonia (313). Dla Polski wskaźnik ten wynosi 129.

- reklama -

Według wcześniejszych prognoz Urzędu Zdrowia Publicznego sytuacja miała poprawiać się z początkiem maja, ale tak się nie stało. Rząd dwukrotnie przesunął termin poluzowania restrykcji. Najnowszy termin to 1 czerwca. Teraz prognozy wskazują, że liczba zakażeń powinna zacząć spadać w połowie maja – pierwsze dane z ostatnich dni mogą to potwierdzać – lub w połowie czerwca. W pesymistycznym wariancie powrót do normalności możliwy będzie dopiero w sierpniu. Mieszkańcy Norwegii i Danii tymczasem cieszą się zniesieniem restrykcji i planują wakacje, choć w przeciwieństwie do Szwecji przez wiele miesięcy musieli żyć właściwie w zamknięciu.

Główny epidemiolog kraju Anders Tegnell dopytywany na konferencjach prasowych przez dziennikarzy, dlaczego w Szwecji wciąż nie odczuwa się wyraźnej poprawy, odpowiada, że to kwestia „spóźnionej krzywej”. – W Szwecji liczba zakażeń w ostatnich miesiącach zaczęła rosnąć później w stosunku do innych krajów w Europie, a teraz wolniej spada – tłumaczył. Podkreślał, że Szwecja nie odnotowała tak wysokich wzrostów, jakie miały miejsce w wielu innych państwach. Inne wyjaśnienia podawane przez szwedzkie służby zdrowotne to: opóźniona wiosna – chłodne i wilgotne powietrze sprzyja rozprzestrzenianiu się wirusów, ale też zmęczenie społeczeństwa w przestrzeganiu restrykcji.

Inne wytłumaczenie braku poprawy sytuacji ma była główna epidemiolog Szwecji Annika Linde, która uważa, że stwierdzenie, że „Szwecja znajduje się w opóźnionej fazie rozwoju epidemii” jest tylko częścią prawdy. – My nie mieliśmy tak surowych restrykcji jak inne kraje – stwierdziła. Jej zdaniem wciąż pokutuje sytuacja z początku pandemii, gdy Szwecja zmagała się z dużą liczbą zakażeń wywołaną brakiem zamknięcia społeczeństwa. – My nigdy tak naprawdę nie „zdusiliśmy” koronawirusa jak nasi sąsiedzi – podkreśliła.

Choć Unia Europejska pracuje nad paszportem szczepionkowym i otwarciem granic, Szwecja może pozostać w wakacje krajem „wysokiego ryzyka”. Szwedzki program szczepień wciąż nie objął jeszcze osób w wieku średnim oraz osób młodszych.

oprac. /kp/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj