– Rząd przyzwyczaił górników do tego, że po każdym tupnięciu ktoś przyjeżdżał i załatwiał sprawę, żeby uniknąć burzy. Teraz jakby był pewien opór ze strony rządu, czemu dziwią się związkowcy – skomentował Marian Kostempski.
Po ubiegłotygodniowych protestach, które polegały na blokadzie wywozu węgla, dziś, 10 stycznia, związkowcy z kopalń Polskiej Grupy Górniczej usiedli do rozmów z zarządem spółki. Zakończyły się one niepowodzeniem. Kolejne spotkanie odbędzie się w środę, jednak górnicy nie spodziewają się po nim żadnego przełomu. Zapowiadają rozpoczęcie akcji protestacyjnych polegających na bezterminowej całkowitej blokadzie wysyłki węgla od 17 stycznia.
Związkowcy m.in. z KWK Rydułtowy i KWK Marcel chcą, by pracownikom kopalń zapłacono za nadmiarową pracę, jaką wykonują od sierpnia. Postulują też o zwiększenie średniego wynagrodzenia w PGG do 8200 zł brutto wobec 7829 zł aktualnie.