W gastronomii aktualnie zajętych może być tylko 30% stolików, do tego dochodzi wzrost kosztów – nie tylko energii, ale i surowców.
W minionym roku wartość gastronomii spadła o ponad 22% w porównaniu do 2019 r. Przez te dwa lata liczba lokali z kolei zmniejszyła się o prawie 10 tys., do 63 tys. Pod względem liczby obiektów pandemia cofnęła rynek do 2009 r., kolei w kwestii obrotów to powrót do sytuacji z 2016 r.
W tym okresie 15 największych sieci zwiększyło liczbę lokali w porównaniu z 2019 r. o 5%, nawet mimo że miesiącami mogły sprzedawać wyłącznie w formule na wynos lub z dostawą do klienta w domu. Największa zmiana w branży to duże zwiększenie u klientów zainteresowania dowozami i zamówieniami, a w tego typu operacje łatwiej jest wejść sieciom, także z racji skali działalności.