Twoja sąsiadka ma kilkanaście lat i starszego chłopaka. Podobno jest w ciąży, ale jeszcze nie wiadomo czy to prawda. A taka była porządna…

- reklama -

Jakże jej musi być trudno! Najpierw: bo sama nie wie, co się właściwie stało. Może to rzeczywiście było tylko złudzenie? A co, jeśli nie i jeśli… Jak to powiedzieć Józefowi? Przecież nie chce go skrzywdzić. Postanawia, że pójdzie do Elżbiety. Po pierwsze, dzięki temu upewni się, że to, co usłyszała o swojej krewnej jest prawdą (bo jeżeli tak, to znaczy, że to nie był sen), a po drugie będzie miała czas zastanowić się co dalej. Gdy po kilku miesiącach wraca do domu, trudno już udawać, że nic się nie stało. Sukienka coraz bardziej opina się na brzuchu dziewczyny i sąsiadki zaczynają snuć domysły na temat tego, co wydarzyło się w tej, skądinąd porządnej, rodzinie.

Na szczęście Józef staje na wysokości zadania. Pewnego ranka, po długiej, dziwnej nocy, postanawia nie przejmować się opinią innych i przyjmuje do siebie swą narzeczoną. Razem łatwiej zniosą ciekawskie spojrzenia kobiet na targu i znaczące chrząknięcia mężczyzn odpoczywających przy studni.

Ale później wcale nie będzie łatwiej. Wyprawa do Betlejem, której nie można przełożyć, mimo iż poród z każdym dniem staje się bardziej prawdopodobny. Potem ludzie o zamkniętych sercach i domach. I Mały w końcu rodzi się w stajni. Czy któraś matka chciałaby rodzić wśród bydła, na stertach kłującego siana, nie mając nawet dostępu do gorącej wody? A zaraz potem przybiegają pasterze. W pierwszej chwili Józef chwyta kij, bo nigdy nie wiadomo, co siedzi w głowach tych podejrzanych ludzi. Ale nie, oni nie chcą zrobić nikomu krzywdy. Przynoszą dla nich trochę ciepłego mleka i wełniane okrycia.

Czy wizyta pasterzy jest dla młodych Rodziców równie ważna, jak późniejsze odwiedziny Mędrców? Ci ostatni przychodzą wprawdzie z cennymi darami, ale jak zachować się w towarzystwie tak zacnych przybyszów? Józef przywitawszy niezwykłych gości wychodzi na zewnątrz, żeby odetchnąć świeżym powietrzem. – To Dziecko doprawdy jest wyjątkowe – myśli i przypomina sobie niedawny sen. Nazajutrz zabiera żonę i syna i wędruje do Egiptu…

A gdyby Maryja powiedziała: „Nie”? Gdyby Józef nie znalazł w sobie heroicznej odwagi, by zaufać własnym snom? A gdybyś Ty miał/a dziś zamienić swój zastawiony świątecznymi potrawami stół na chłód brudnej szopy za miastem?

/kc/
fot. pixabay.com

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj