Rzecznik resortu zdrowia podkreślił, że w trzeciej fali do choroby wiele osób podchodziło „dość swobodnie”. – Bardziej baliśmy się bardziej szpitala niż covidu. Pacjenci leczyli się sami w domach – zaznaczył.
19% osób zakażonych w ciągu ostatniego miesiąca koronawirusem w Polsce to osoby w przedziale 31-40 lat – Dość dużo osób młodych ulega teraz zakażeniu. Dlatego mimo tych spadków musimy bardzo dbać o siebie i musimy uważać – zaapelował rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Podczas piątkowej konferencji prasowej rzecznik mówił, że spada liczba hospitalizacji związanych z COVID-19, musimy jednak pamiętać, że nadal jest ich dużo. – Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że te hospitalizacje dzisiaj to jest rzędu 28-29 tys. na łóżkach covidowych, to nadal to jest znaczący odsetek osób, które w trakcie covidu trafiają do szpitala – zauważył. Dodał, że obłożenie łóżek covidowych jest obecnie na poziomie 63%. Jedyne województwo, które notuje obłożenie łóżek powyżej 70%, to woj. śląskie. – Te spadki tutaj też są, ale musimy wziąć pod uwagę, że jesteśmy na poziomie zajętości respiratorów przez pacjentów w trudnych stanach na poziomie 71,2%. To nadal jest dość dużo i jeżeli obserwujemy te spadki to w zakresie respiratorowym, te spadki są najmniejsze – poinformował Andrusiewicz. Ocenił, że ciężkich przypadków przebiegu COVID-19 w Polsce nadal jest dość dużo, ale jest ich już mniej niż kilka tygodni temu.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia odniósł się też do dużej liczby zgonów w czasie trzeciej fali pandemii. Podkreślił, że w trzeciej fali do choroby wiele osób podchodziło „dość swobodnie”. – Bardziej baliśmy się bardziej szpitala niż covidu. I to, co podkreślają lekarze, w trzeciej fali było to dość nasilone, tzn. pacjenci leczyli się sami w domach – zaznaczył. Dodał, że trafiali oni często prosto pod respirator. – To jest kolejny powód, dla którego ta trzecia fala i te zgony bardzo poszybowały nam w górę – wyjaśnił. Równocześnie stwierdził, że zwiększona liczba zgonów odnotowywana była również w różnym czasie w innych krajach Unii Europejskiej. – To jest taka sinusoida. Te zgony przechodzą przez różne kraje, w różnym okresie – zauważył.
Zaznaczył też, że w tej chwili minister zdrowia zlecił analizę w tej kwestii m.in. przygotowanie informacji dotyczącej tego, „z jakim zdrowiem weszliśmy w epidemię”.
oprac. /kp/