– Doszliśmy do momentu, gdy przeciwnicy szczepień raczej już nie dadzą się przekonać. Nie spotkałem tu pacjenta, który zmądrzał, zmienił zdanie, a wręcz przeciwnie – opowiada prof. Mirosław Czuczwar.
W ostatniej dobie w Polsce potwierdzono 722 nowe zakażenia koronawirusem. Jak ujawniło Ministerstwo Zdrowia, 516 osób z tej grupy nie było zaszczepionych. Sześć osób z pozytywnym wynikiem testu było po pierwszej dawce dwudawkowej szczepionki, a 200 zakażonych to osoby, które co najmniej dwa tygodnie temu przyjęły druga dawkę preparatu. Z 10 osób zakażonych koronawirusem, które zmarły w ciągu ostatniej doby, 8 nie było zaszczepionych przeciwko COVID-19. Niezaszczepieni stanowią też większość wśród osób aktualnie przebywających w szpitalach z powodu COVID-19. W szpitalach aktualnie zajętych jest 881 łóżek covidowych. Prawie 700 pacjentów nie przyjęło do tej pory szczepionki przeciwko COVID-19.
Okazuje się również, że w województwach, w których jest najniższy procent osób w pełni zaszczepionych, jest największa liczba hospitalizacji w wyniku COVID-19 w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców.
W województwa, w których jest najniższy procent osób w pełni zaszczepionych jest największa liczba hospitalizacji w wyniku #COVID19 w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców. pic.twitter.com/bPuzS3UauY
— Piotr Tarnowski (@PiotrekT) September 13, 2021
Najtrudniejsza sytuacja jest w województwie lubelskim. Kilka powiatów zmierza ku wyznaczonej przez Ministerstwo Zdrowia granicy skali zakażeń, przy której zostaną wprowadzone pierwsze lokalne obostrzenia. Przy wskaźniku wynoszącym 12 nowych infekcji na 10 tys. mieszkańców może zostać wprowadzona żółta strefa zagrożenia epidemią. Pierwszy etap polega na wprowadzeniu obowiązku powszechnie wymaganych maseczek ochronnych, możliwe są ograniczenia w działalności szkół czy organizacji imprez masowych.
Pacjenci z COVID-19 zajmują 103 łóżka na 446 miejsc przygotowanych w województwie. – To wręcz tragedia, że mając szczepionki, które chronią przed ciężkim przebiegiem COVID-19, większość osób z naszego regionu postanowiła się nie szczepić. Obserwuję, jak zapełniają się miejsca na oddziale zakaźnym, a chorzy w najcięższym stanie, przywożeni są na mój oddział – komentuje prof. Mirosław Czuczwar, który kieruje kliniką anestezjologii i intensywnej terapii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie. – Nasi pacjenci to głównie osoby, które podjęły świadomą decyzję, aby się nie szczepić. Nie wierzyli w epidemię, zwlekali z pójściem do lekarza. Trafiają tu ze zniszczonymi płucami, w stanie, gdy medycyna niewiele może już im zaoferować. Podłączamy ich do respiratorów, obserwujemy czy pokonają chorobę – mówi.
– Doszliśmy do momentu, gdy przeciwnicy szczepień raczej już nie dadzą się przekonać. Nie spotkałem tu pacjenta, który zmądrzał, zmienił zdanie, a wręcz przeciwnie. Rodzina jednego ze zmarłych, który był przeciwnikiem szczepień, chciała usunięcia z karty zgonu informacji o COVID-19. Twierdzili, że pandemia to spisek, a takiej choroby nie ma – opowiada prof. Mirosław Czuczwar.
oprac. /kp/