WHO: Omikron doprowadzi do dużej liczby hospitalizacji

koronawirus
Fot. freepik.com

Nowy wariant koronawirusa może powodować od 35 do 80% mniej niebezpieczną postać COVID-19, ale nie można zapominać o jego wyjątkowo wysokiej zakaźności.

Szybkie rozpowszechnianie się Omikronu doprowadzi do dużej liczby hospitalizacji, mimo że obecnie wariant ten wydaje się mniej niebezpieczny niż Delta – tak twierdzi europejski oddział Światowej Organizacji Zdrowia. – Obserwowany w wielu państwach szybki wzrost liczby infekcji wywołanych Omikronem, nawet przy nieco łagodniejszym przebiegu choroby, doprowadzi do dużej liczby hospitalizacji, zwłaszcza wśród osób niezaszczepionych – powiedziała ekspertka WHO dr Catherine Smallwood.

- reklama -

Jest jednak zbyt wcześnie, by powiedzieć, czy fala zakażeń Omikronem będzie mniej czy bardziej poważna w porównaniu do tej wywołanej Deltą. – Wciąż jeszcze nie widzimy wpływu tego nowego wariantu na grupy najbardziej narażone, tj. starsze osoby nie w pełni zaszczepione – podkreśliła dr Smallwood.

Z pierwszych analiz pochodzących z Anglii, Szkocji i RPA, gdzie po raz pierwszy wykryto nowy wariant, wynika, że wywołuje on mniej hospitalizacji niż Delta. Nowy wariant koronawirusa może powodować od 35 do 80% mniej niebezpieczną postać COVID-19, ale nie można zapominać o jego wyjątkowo wysokiej zakaźności. Jednak wciąż to są niekompletne dane, które – jak zaznaczają eksperci – należy traktować z dużą ostrożnością.

Eksperci wciąż nie wiedzą, czy bardziej łagodny przebieg COVID-19 jest cechą charakterystyczną Omikronu, czy też wynika to z faktu, że wariant pojawił się wśród populacji, która poprzez szczepienia lub przechorowanie nabyła już odporność na COVID-19.

Kiedy Omikron zdominuje w Polsce Deltę? Według zespołu covidowego Uniwersytetu Warszawskiego przewidują, że dokładnie za miesiąc, pod koniec stycznia, wariant Omikron będzie dominującą mutacją koronawirusa. Eksperci, którzy doradzają między innymi Ministerstwu Zdrowia, przewidują także, że do połowy stycznia czeka nas tendencja spadkowa, jeśli chodzi o liczbę zakażeń. – Dwudziestego stycznia będziemy mieć do czynienia z minimum stwierdzonych przypadków. Ta fala zejdzie najniżej. Później przed nami odbicie związane z Omikronem – podkreśla doktor Franciszek Rakowski z Uniwersytetu Warszawskiego. – To efekt zamkniętych szkół. Szkoły są rozsadnikami epidemii. W momencie, w którym mamy edukację zamkniętą, nawet święta czy spotkania rodzinne nie powodują aż takiego przyspieszenia czy takiej zmiany trendu – dodaje.

oprac. /kp/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj