Poprawka wprowadzona do rządowego projektu zmiany ustawy o inwestycjach w energetykę wiatrową zwiększa z 500 do 700 m minimalną dopuszczalną odległość nowych turbin wiatrowych od zabudowy.
Obowiązująca obecnie ustawa zakazuje budowy turbin wiatrowych w odległości mniejszej niż 10-krotna wysokość wieży i łopaty wirnika w najwyższym położeniu od zabudowy mieszkalnej – to tzw. reguła 10H. Rządowy projekt zakładał pierwotnie, że po spełnieniu szeregu warunków można tę odległość zmniejszyć, ale nie bardziej niż do 500 m. Sejmowe komisje zwiększyły ją 26 stycznia do 700 m dla budynków mieszkalnych. – Przyjęcie poprawki o zmianie odległości minimalnej od wiatraków to dalsze blokowanie energetyki wiatrowej na lądzie – twierdzi Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej.
Jak podkreśla organizacja, „zaakceptowana liberalizacja zasady 10H do 500 m pozwalała na ponad 25-krotne zwiększenie dostępności terenów pod inwestycje wiatrowe (z obecnych 0,28% do 7,08% powierzchni Polski)”. Jej prezes Janusz Gajowiecki ocenia, że „bez 500 m ustawa wiatrakowa jest bublem”.