Nie dopisała frekwencja podczas organizowanej przez miasto imprezy związanej z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Obfite opady śniegu spowodowały, że na rynku bawili się nieliczni, większość raciborzan wolała zostać w domach.
A szkoda, bo na co popatrzeć i czego posłuchać. Imprezę rozpoczął koncert kolęd w wykonaniu Grupy Wokalnej Perspektywa z Raciborskiego Centrum Kultury, następnie Justyna Okrent zaśpiewała piosenki ze swojej płyty, która ma się niedługo ukazać. Obydwa występy obserwowała zaledwie garstka widzów. Nieco tylko lepiej sytuacja przedstawiała się podczas występu zespołu Żuki. Choć ekipa z Bydgoszczy instalowała się na scenie irytująco długo, to w pełni wynagrodziła publiczności oczekiwanie żywiołowym występem. Zespół specjalizuje się zwłaszcza w utworach beatlesów, ze sceny popłynęły klasyki "czwórki z Liverpoolu", m.in. "All My Loving", "And I Love Her", "Back in the USSR" czy "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band", od czasu do czasu przeplatane utworami Krzysztofa Klenczona i własnymi kompozycjami.
Po "Żukach" przyszła pora na pokaz "tańca z ogniami" w wykonaniu grupa cyrkowo – ogniowej Tartak, a następnie długo oczekiwany występ Zuzanny Szreder. Zuzana zdążyła w swoim rodzinnym mieście dorobić się sporej ilości fanów, więc jej show został przyjęty bardzo gorąco. Podobnie udany koncert zanotowała formacja Redlin z Jastrzębia ze swym folkowo – rockowym repertuarem. Jednak głównym punktem niedzielnego wieczoru była licytacja poprzedzająca występ jastrzębian. Wystawione na sprzedaż fanty zlicytowano za 685 zł i taka też kwota trafiła na konto Orkiestry. XVIII finał WOŚP zakończył się pokazem sztucznych ogni.
Biorąc pod uwagę część artystyczną impreza była bardzo udana. Szkoda tylko, że niektórzy artyści występowali właściwie dla samych siebie, służb porządkowych i 30 – 40 osób, z których część stanowili przypadkowi przechodnie. Dotyczy to zwłaszcza Perspektywy, Justyny Okrent i Żuków. W drugiej części imprezy, podczas występu Zuzany i licytacji sytuacja wyglądała nieco lepiej, bawiło się już ponad sto osób. Oczywiście, w dużej mierze za taki stan rzeczy odpowiedzialna jest pogoda, ale nie wszystko można wytłumaczyć warunkami atmosferycznymi. Takie imprezy jak finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy to nie oferta wczasów "last minute". Dobrze by było, gdyby w przyszłości byłyby organizowane z odpowiednim wyprzedzeniem, tak aby informacje o nich zdążyły dotrzeć do mieszkańców miasta.
/ps/
Czytaj także: Rekordowy WOŚP w Kuźni Raciborskiej ; WOŚP w Raciborzu zebrała prawie 59 tys. zł
Przykro to mówić ale to chyba najgorsza orkiestra jaka została zorganizowana w Raciborzu. Niby grała jednak nikt jej nie słyszał. Wielka szkoda. Wielka szkoda. Czy Racibórz nauczy sie kiedykolwiek robic imprezy typu WOŚP, Sylwester? Obserwując to co sie dzieje, wydaje sie, że chyba nie. Smutne.
Kamilu – na Rynku było wyjątkowo fajnie , po prostu raciborzanie to zakompleksieni mieszkańcy nadwyraz przerośniętej wsi – potrafią tylko smutno zawodzić chodziąc w procesjach a nie bawić się na imprezach masowych. Innym tematem jest „szczodrość” mieszkańców , ledwo uzbierano 1 zł. na statystycznego mieszkańca – niczym w biednej Polsce „B” – wstyd.
Kniprode – co racja to racja. Taki np Wodzisław- mniejszy od Raciborza a uzbierali 70 tyś. z hakiem.
Temat jest szerszy: jak się zbiera, gdzie się zbiera, w jakim klimacie się zbiera. W Raciborzu władzom miasta udało się osiągnąć stan, w którym wszyscy robią WOŚP za karę. Sztab widać, że działa, ale wszyscy go mają gdzieś. Juz zapowiadają, że za rok odchodzą i chca to oddac komu innemu. Janina „Last Minute” Wystub z RCK’u ewidentnie nie chce ale musi, i wychodzi żenada. Ludzie z dawnego sztabu „kulturalnego” olali temat, bo nie mają z kim rozmawiać. W żadnej knajpce, nawet na „Końcu Świata” nic się nie działo. Że nikomu nic się nie chce. A jeszcze 2-3 lata temu od grudnia wszystkie media się podniecały a ludzie byli nakręceni jak wariaci. To mnie zastanawia…
tyle,że u nas mało kto myśli, nic się w sumie nie dzieje. nikt nie wiedział,że na rynku będzie się cokolwiek działo, a nawet jeśli się coś dizało to widać nie było to zbyt interesujące, bo prawie nikt nie przyszedł.
po drugie w czasie występów na rynku w kościele NMP był koncert PSM z raciborza. straszna głupota,że występu dzieciaków nie wkręcili w WOŚP. w kościele było dużo ludzi, można było zrobić np. wstęp za symboliczną złotówkę do puszki etc, ale nie, nikt nie myśli.