Cały kontynent drży przed ogórkami z Hiszpanii. – Główny Inspektorat Sanitarny zapewnia, że w Polsce nie ma przypadków zatruć podobnych do tych z Niemiec i nie nakazał nam żadnych działań – uspokajają w raciborskim sanepidzie
Przypuszcza się, że źródłem epidemii są ogórki pochodzące z Hiszpanii, której rząd odrzuca jednak takie oskarżenia. Tymczasem różne źródła mówią o kilkuset do nawet tysiąca kilkuset zarażonych w kilku europejskich krajach. Wszystkie ofiary zaraziły się enterokrwotocznym szczepem bakterii E. coli (EHEC). Typowe objawy to krwawa biegunka i bóle brzucha. EHEC może również powodować ostrą niewydolność nerek, a nawet śmierć.
Służby sanitarne kontrolują targowiska i hurtownie warzyw, pobierane są próbki do badań mikrobiologicznych – dowiedziała się Polska Agencja Prasowa w Głównym Inspektoracie Sanitarnym. Tymczasem w raciborskim sanepidzie uspokajają. – Na razie nie mamy zaleceń z GIS do podjęcia kontroli lub innych działań. Główny inspektorat zapewnia, że do Polski nie docierają warzywa z tego regionu Hiszpanii – tłumaczy Karina Talabska z PSSE w Raciborzu. Nie wyklucza jednak, że wraz z rozwojem sytuacji GIS zdecyduje się takie zalecenia wydać. Na razie służby sanitarne monitorują sytuację i apelują o zachowanie higieny, częste mycie rąk oraz warzyw, również obranych. Odradzają też kupowanie warzyw niewiadomego pochodzenia. Wskazana jest szczególna ostrożność w spożywaniu warzyw importowanych z obszarów dotkniętych zachorowaniami lub z krajów wskazywanych jako możliwe źródło zakażenia.
Tymczasem w raciborskich warzywniakach i na targu nie zauważono paniki. – Ludzie co prawda pytają, z jakiego kraju mamy ogórki, ale nie zauważyłam spadku sprzedaży tych warzyw – twierdzi pani Ada. – Sprzedaję ogórki polskie, klienci kupują tyle samo co zawsze – dodaje pani Michalina z warzywniaka na Ogrodowej.