KS AZS Rafako: Bez punktu w meczu z Kętami

Nie udało się siatkarzom Rafako efektownie zakończyć udanego roku. Lider siatkarskiej II ligi zagrał dziś słabiej niż przyzwyczaił w tym sezonie kibiców i na własnym parkiecie zasłużenie uległ Kęczaninowi Kęty.

Zasadnicze pytanie po meczu jest takie, czy to Kęty zagrały tak dobrze, czy Rafako miało słabszy dzień? Zapewne obydwa te elementy zadecydowały o wyniku. Kęczanin był dziś zespołem niezaprzeczalnie lepszym. Pytania powyższe są o tyle zasadne, gdyż choć do zakończenia sezonu regularnego zostało jeszcze kilka spotkań, Rafako dotychczas ogrywało drużyny z czołówki (pomijając wpadkę z Rząśnią), czyli potencjalnych rywali w play-off. Całkiem niewykluczone, że akademikom z Łąkowej o pierwszą ligę przyjdzie walczyć właśnie z Kętami. Oby z lepszym rezultatem niż dziś…

- reklama -

 

Goście od początku narzucili swoje warunki i osiągnęli kilkupunktową przewagę (13:9), którą systematycznie powiększali (21:13). As serwisowy Kubiaka zmniejszył straty i pozwolił jeszcze myśleć o nawiązaniu walki w tym secie, ale przyjezdni grając uważnie nie pozwolili wydrzeć sobie zwycięstwa, ostatecznie triumfując 25:19 po zepsutym serwisie Bernysia. W końcówce seta wyraźnie szwankowało przyjęcie, Kęty zdominowały też grę na siatce.

 

 

Kluczem do zwycięstwa gości było zdominowanie gry na siatce. Skuteczny blok i ataki ze środka przyniosły im mnóstwo punktów

 

Drugi set od prowadzenia rozpoczęli goście, ale Rafako szybko doprowadziło do remisu (4:4), a po dwóch świetnych atakach Kubiaka, jednym Lipca oraz asach serwisowych Kawki i Galińskiego objęło prowadzenie (10:7). Goście doszli na 11:11, jednak popełnili dwa błędy i przewaga znów była trzypunktowa (15:12). Trener Kęczanina wziął czas, po którym jego podopieczni wyrównali stan gry (15:15), a następnie, pomimo czasu dla trenera Galińskiego, systematycznie zwiększali przewagę. Ten okres gry to sporo błędów raciborzan i uważna gra rywala. Przy stanie 24:19 dla Kęt Otlik i Cieslar odrobili część strat, ale po autowym serwisie tego przedostatniego to przyjezdni cieszyli się z finalnego rezultatu seta.

 

 

Zawodnicy Kęczanina mieli dziś dużo więcej okazji do manifestowania swej radości

 

Aby myśleć o jakiejkolwiek zdobyczy punktowej w tym spotkaniu, Rafako musiało wygrać trzecią partię. Akademicy rozpoczęli bardziej zmotywowani, grając dużo uważniej. Przede wszystkim poprawili zdecydowanie grę w bloku, lepiej wyglądała też skuteczność w ataku. Sporo punktów zarobili mądrze obijając blok rywala, z którego przełamaniem mieli wcześniej mnóstwo kłopotów. Wszystkie te elementy pozwoliły stopniowo powiększać wynik na swą korzyść (4:2, 7:3, 12:6, 14:7). Po efektownym bloku Lipca, który w pojedynkę zatrzymał atak rywala, było już 16:8. Przy siedmiopunktowym prowadzeniu Rafako (17:10) coś się zacięło i przeciwnik rozpoczął odrabianie strat (17:14, 19:17). Atak Bernysia po bloku dał rafakowcom piłkę meczową (24:20). Gościom udało się, głównie dzięki niesamowitym obronom doprowadzić do remisu. Prowadzenie 25:24 dał rafakowcom skuteczny atak Krystiana Lipca, w poprzedniej akcji zablokowanego. Set na korzyść AZS rozstrzygnął po nerwowej akcji Aleksander Galiński, inteligentnym zagraniem w niezbyt dogodnej sytuacji w okolice 9 metra.

 

 

Kibice AZS Rafako dawno nie oglądali swoich ulubieńców tak bezradnych. Ostatni raz w meczu ze Spałą II

 

 

 

Na parkiecie trwała rywalizacja o ligowe punkty, a na trybunach swoją wyższość nad rywalem próbowali wykazać kibice. Kilkuosobowa grupa przyjezdnych wyposażona w dwa bębny skutecznie rywalizowała z o wiele liczniejszą zieloną armią Rafako. Niestety, to właśnie oni po zakończeniu spotkania mieli powody do świętowania. Kęty rozpoczęły od prowadzenia, utrzymując 2-3 punktową przewagę. Rafako doszło na 10:10, ale goście błyskawicznie odrobili straty zdobywając trzy kolejne punkty. Miejscowi znów przy nie najlepszym przyjęciu mieli kłopoty ze wykańczaniem własnych akcji, a rywale ciągle dominowali na środku.

 

Nadzieja pojawiła się, gdy w końcu udało się wygrać Lipcowi przepychankę na siatce, czym doprowadził do wyniku 16:13 dla Kęt. Chwilę później zaserwował jednak w aut, a zawodnicy Kęczanina ani myśleli odpuszczać. Spokojnie grając swoją grę zbliżali się do końca meczu (19:13), zaś w szeregi lidera tabeli wkradała się coraz większa bezradność. Przerwy na żądanie i rotacja składem nie wnosiły lepszej jakości, i choć Rafako ambitnie do końca walczyło o odwrócenie wyniku seta, to trzy punkty pojechały do Kęt.

 

 

KS AZS Rafako – Kęczanin Kęty 1:3 (19:25, 21:25, 26:24 i 21:25)

 

Porażka Rafako powoduje, że układ czołówki tabeli mocno się spłaszczył, a różnica między pierwsza a ostatnią drużyną czołowej szóstki wynosi zaledwie 5 punktów. Dzisiejszy pogromca Rafako traci do AZS już tylko jeden punkt. Liderem pozostaje Rafako, ale może stracić pozycję po zakończeniu meczu PZPS-u I Spały. Spała gra dziś z Politechniką, ale w opolu, a tam lubią się dziać cuda.

 

 

/ps/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj