Pod artykułem "10 skrzyżowań, na których widoczność jest bardzo ograniczona" pojawiło się kilka komentarzy. Czytelnicy portalu wskazali kolejne skrzyżowania, których Ich zdaniem zabrakło w galerii zdjęć.
Czytelnicy pod artykułem "10 skrzyżowań, na których widoczność jest bardzo ograniczona" zwrócili uwagę, że wśród wymienionych przez redakcję skrzyżowań zabrakło między innymi skrzyżowania Klasztornej z Ogrodową czy też Słowackiego z Ocicką. – A gdzie skrzyżowanie Słowackiego / Ocicka? Drzewo zasłania wszystko, dawno temu powinno być wycięte, co chwila jakaś kolizja a i śmiertelne były – pisano w komentarzach.
Udaliśmy się we wskazane przez Czytelników miejsca. Okazało się, że jest tam równie niebezpiecznie jak na skrzyżowaniach wskazanych przez redakcję.
Paulina Krupińska
Środowisko, jakość życia, ekologia
.jpg "Remont")
[color=#ff0000][b]I ponownie zapomniano o kolejnym wyjeździe z ul.Miechowskiej na Ul. M.C. SKŁODOWSKIEJ (koło przedszkola)
Tu również jest ograniczona widoczność[/b][/color]
A w tym miejscu, o którym mówi zdjęcie, przechodzien nie widzi nic. Tak samo nic nie widzi na przejściu na ul. Opawskiej między Frackiem a Novexem.
A co z bardzo niebezpiecznym skrzyżowaniu Ul. Michejdy z Mariańską. Tam wyjechać z Michejdy w lewo na Mariańską to jest sztuka. Fakt jest tam lustro ale niewiele w nim widać.
wyjazd ze słowackiego na ocicką w prawo to też jest masakra.
Do aktualnych niebezpiecznych skrzyżowań dorzuciłbym skrzyżowanie Wileńska/Wojska Polskiego. Od momentu postawienia zagrodzeń w związku z remontem (pomijajć fakt, że chyba nikt nie wie kiedy się zacznie) widoczność z Wileńskiej jest krytycznie ograniczona…
[b][color=#800080]Spróbujcie wyjechać z Pomnikowej na ulicę Skłodowską – to dopiero wyczyn. Auta parkują z prawa i z lewa przy chodniku, więc wyjeżdżając trzeba się modlić, żeby jakieś nadjeżdżające auto-widmo nie przywaliło z którejś strony, bo nie widać kompletnie nic. To tak jak z Miechowskiej-tylko, że wyjazd z naprzeciwka.[/color][/b]
Tak, to prawda, wyjazd na Skłodowską to jakiś koszmar – trzeba jeździć na „raz kozie śmierć”.