Ojcze ile za ślub? Co łaska synu, ale nie mniej niż 500 zł! – kontrowersyjny problem opłat porusza portal gosc.pl
Wszelkie ofiary składane w kościele od lat są kontrowersyjnym tematem, często poruszanym na łamach pism i portali internetowych. Widok oficjalnych (drukowanych i tych ustnych) cenników prawie zawsze budzi niesmak i mieszane uczucia. Dziwna sprawa w ogóle płacić za ślub, pogrzeb, mszę, jednak od lat się przyjęło, że ofiara się należy.
Prawo kanoniczne głosi, że ksiądz jak najbardziej może pobierać tzw. iura stolae (prawa stuły – czyli właśnie śluby, chrzty, pogrzeby), ale powinny to być wolne datki, tzw., co łaska. Tymczasem coraz częściej słyszy się o parafiach, które mają oficjalne cenniki ze stawkami, a jeśli nawet przyszli małżonkowie słyszą: co łaska, to ksiądz szybko dodaje…, ale nie mniej niż 500 zł.
18 września w głównym wydaniu wiadomości w TVP podano, że proboszcz w parafii Lipowiec Kościelny w diecezji płockiej miał pobrać od młodych opłatę za ślub w wysokości bagatela 1800 zł. Kuria Diecezjalna Płocka prostuje tę informację oskarżając TVP o rozpowszechnianie nieprawdziwych faktów:
„Podana informacja jest nieprawdziwa – stwierdza rzecznik diecezji dr Elżbieta Grzybowska. – W parafii Lipowiec Kościelny ofiara składana księdzu przy okazji ślubu wynosi 500 zł (…). Osoby pracujące w parafii – kościelny i organista, otrzymują zwyczajowo od narzeczonych po 250 zł” – czytamy w sprostowaniu na łamach portalu Gość Niedzielny.
Czy to jednak jakaś różnica, czy ksiądz pobiera 300, 500 czy 1000 zł, skoro według prawa w ogóle nie powinien określać żadnej kwoty? Oficjalnie księża nie przyznają się do pobierania konkretnych opłat za sakramenty, ale znajdą się i tacy, którzy bez pardonu rzucają niemałą kwotą twierdząc, że lepiej stawiać sprawę jasno, a nie czekać aż młoda para się domyśli, lub nawet ostrzej, że skoro młodych stać na wesele, to stać ich także na ofiarę w kościele.
Są pary, których niestety rzeczywiście nie stać ani na huczne wesele, ani tym bardziej na opłaty i wtedy ksiądz powinien udzielić ślubu za darmo. Bądź co bądź to w jego interesie jest żeby ludzie się pobierali, a nie żyli „na kocią łapę”. Przeglądając portale oferujące wszelkie poradnictwo przedślubne, które wzbogacone są przez mocno oblegane fora dla przyszłych małżonków dowiedzieliśmy się, że owszem, ksiądz sam nie upomni się o zapłatę, ale ślub taki wygląda żałośnie – bez dekoracji, dywanu, a nawet kazania.
Gdzie zatem leży prawda? Czy pobieranie oficjalnych opłat jest w porządku wobec parafianina, który i tak chodząc do kościoła daje na tacę?
Czytaj więcej na portalu Gość Niedzielny
Marta Rajchel
tak w temacie… http://www.colaska.pl/
Ciekawe zagadnienie – taka tajemnica Pliszynela
Juz wkrotce sie to skonczy . Po tym co zapowiedzial papiez Franciszek skonczy sie te „wolne ” datkowanie za sakramenty. To nalezy do obowiazkow ksiedza by udzielac sakramentow ale nie wg. cennika . W Niemczech nie jest to przyjete i ksieza nie biora zadnych oplat za sakramenty . Nawet jak sie zamawia msze za kogos jest to darmowe. Powinno sie z tym wreszcie skonczyc . Tak samo jak osadzanie przez ” farorza ” czy sie jest godnym do tego by przyjac sakramenty . To tez slowa papieza Franciszka . A tego sie w Polsce boja jak diabel swieconej wody . Ale i to tu dojdzie
A ja co roku jestem zbulwersowana kiedy przychodzi czas na kolędę po Świętach Bożego Narodzenia. To przecież nic innego jak sprzedawanie odpustów! Przychodzi ksiązdz, który czeka na kopertę, wlecze za sobą bandę ministrantów, którzy potrafią zaśpiewać po jednej zwrotce z 4 kolęd i im też trzeba dać czekoladę albo drobne. No i na czym ten świat stoi? Okaże się, że rzeczywiście na kościół wkrótce będzie stać jedynie bogatych. Swój do swego ciągnie, jak mówią.
Abstrachując od pojedyńczych , negatywnych przykładów pytam skąd ks. proboszcz ma otrzymać pieniądze na bieżące remonty, opłatę energii el., sprzątanie kościoła, opał i.t.p. Bardzo często w małych parafiach jest zaledwie kilka ślubów i chrztów w ciągu roku a intencji mszalnych na codzień też brakuje. Ludzie biednieją i grosze wrzucają do koszyczka.
Więc skąd pozyskać środki na wymienione potrzeby parafii?
Znam wiele zdarzeń gdy od rzeczywiście biednych ludzi proboszcz nie pobierał żadnej opłaty a z kolei zamożniejsi nie przyszli wcale uiścić
choćby symboliczną zapłatę. A z czego ma się utrzymywać ksiądz? Jeżeli krytycy uważają że wszelkie usługi duszpasterskie mają być za darmo
to tym samym skazują z góry na upadek parafii i Kościoła.A może właśnie o to im chodzi.
do wiem niech zrobia jak na zachodzie – podatek koscielny . Ksieza beda dostawac normalna pensje a pieniadze plynace z podatkow zostana podzielone przez kurie biskupia . Wtedy sie okaze ilu jest tych ” prawdziwych ” katolikow ” . W Holandii np. za ” wstep ” na Pasterke i miejsce w lawce trzeba w wielu parafiach zaplacic . Jak w teatrze . Przeciez w Polsce dochodzi do gigantomanii w budowaniu kosciolow i swiatyn . Posagi Chrystusa krola wieksze jak w Rio de Janeiro , swiatynie opatznosci wieksze od Bazyliki sw. Piotra itd . Ksieza lataja / li / z orderami jak Leonid Brezniew / ks,. Jankowski / Radio Maryja z Rydzykiem itd itd . A gdzie jest ten Jezus ze stajenki w Betlejem ? Gdzie ? Trzba wrocic do zrodla naszej religii a nie kupczyc tym w imie Boga .
Tych przykładów nie trzeba szukać tak daleko. Niedawno w Warszawie powstał pomysł żeby zbudować bloki mieszkalne, które będą w środku wielkiej figury Jezusa. Przecież to farsa. Przykład Rydzyka też niestety nie poprawia PR Kościoła. Są tacy, którzy sie bogacą na wiernych, więc nie ma się co dziwić, że ludzie reagują oburzeniem na każdą prośbę księdza o wsparcie materialne.