Ryszard Winiarski ma już chyba dość nieustających skarg na zaparkowane miesiącami, głównie pod cmentarzami, pojazdy i zapowiada w następnych dniach podjęcie drastycznych kroków.
Na samochody-widma parkujące pod cmentarzami radni skarżą się od dawna. Dla przykładu, nie dalej jak wczoraj uczynił to na sesji miejskiej radny Marek Rapnicki. Dziś na to samo zwróciła uwagę starosty (nie po raz pierwszy zresztą) Teresa Frencel. Proceder jest prosty. Niektórzy określają go mianem dzikich autokomisów. Auta stoją pod cmentarzami długi czas, blokując miejsca parkingowe i zagrażając bezpieczeństwu. Każde z nich ma przylepioną do szyby kartkę informującą, iż pojazd jest do sprzedania.
Wydawałoby się, że mimo interwencji mogą tak stać dopóki ktoś ich nie kupi albo nie zgniją. Jeden z takich samochodów wg radnej Frencel stoi przy cmentarzu na Ostrogu na sflaczałych oponach już ok. dwóch lat. Walka z procederem nie jest prosta, np. nie udało się wykorzenić go poprzez naliczanie przez straż miejską opłaty targowej (próba potraktowania tego jako działalność gospodarcza). Niemniej starosta ma potężną broń, a mianowicie możliwość odholowywania opuszczonych pojazdów na powiatowy parking. – Jutro powiadam straż miejską. Jeżeli okaże się, że stoi dwa lata, zabieramy na nasz parking – zapowiedział dodając, iż już kilkukrotnie osobiście wskazywał takie samochody. Dziś już ich nie ma.
/ps/