Miałem rację! -w ten sposób wyraził swoje zadowolenie radny Ryszard Frączek, gdy prezydent Mirosław Szypowski odczytał list Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z 12 maja 2003 r., skierowany do Kuratorów Oświaty, który poświęcony został tematyce bezpośredniej sprzedaży podręczników w szkołach, która jak pisze pani minister dr Krystyna Łybacka – budzi niepokój i niezadowolenie rodziców niejednokrotnie zmuszonych do nabywania książek w szkole.
Radny Ryszard Frączek w trakcie wcześniejszych sesji zgłaszał wnioski o zajęcie stanowiska przez Radę Miasta i Prezydenta w tym temacie.
Ministerstwo uznało za naganny proceder przekazywania placówkom nagród rzeczowych, których otrzymanie uzależnione jest od wysokości sprzedaży. Znowelizowana ustawa o nieuczciwej konkurencji, w ramach promocji zezwala na darowizny jedynie w postaci sprzedawanego towaru. W przypadku szkoły są to podręcznik i jego obudowa metodyczna, ułatwiające nauczycielowi zapoznanie się z nowymi tytułami. Wykluczone natomiast są inne darowizny, których przyjmowanie może sugerować pozamerytoryczne decyzje przy wyborze podręcznika. Każdy nauczyciel – napisała pani minister – dokonuje samodzielnego wyboru podręczników, z których korzysta, uwzględniając przy tym własną wiedzę i doświadczenie, a także możliwości i zainteresowania uczniów, z którymi pracuje. Uprzejmie proszę, aby zechcieli Państwo wykorzystać przedstawione uwagi w nadchodzącym roku szkolnym oraz zobowiązać podległych dyrektorów szkół do przestrzegania obowiązującego prawa.
Przeciwnicy stanowiska przyjętego przez Ryszarda Frączka, zarzucają mu, że wcale nie miał on racji, gdyż nazwał w swoich interpelacjach sam system sprzedaży jako bezprawny, tymczasem prawo nań zezwala, co wynika jednoznacznie z ministerialnego pisma . Ryszard Frączek tłumaczy, że w szkołach odbywa się bezprawny, bo pozafiskalny, handel podręcznikami i w związku z tym pojawiły się tu i ówdzie kontrole skarbowe.
/wt/