Niestety już po urlopie. Pogoda nas nie rozpieszczała, więc musieliśmy zrezygnować z leniuchowania na plaży i zorganizować sobie czas. Postawiliśmy na zwiedzanie, co z dwójką maluchów i bez samochodu nie było łatwe.
Spędzaliśmy tydzień w małym Darłówku na wybrzeżu bałtyckim. Co tu zwiedzać? Zaliczyliśmy rejs statkiem, podróż tramwajem wodnym, wielokrotnie podziwialiśmy rozsuwanie się ruchomego mostu na kanale portowym. Spacery po falochronie przy ujściu rzeki Wieprzy dawały posmak sopockiego mola. Niezwykle atrakcyjnie bawiliśmy się w Parku Wodnym, „Jan”. Miłośnicy bicia rekordów mają tu do dyspozycji basen sportowy. Mniej wymagający pochlapią się w basenie rekreacyjnym, połączonym z basenem zewnętrznym. Zjeżdżalnie, ślizgawki, rzeki, fale, sauna, jakuzzi nie pozwalają się nudzić. Nawet basen z wodą morską. Niestety kosztowna to rozrywka.
Naszą uwagę zwróciła historia pobliskiego Darłowa, a przede wszystkim jeden szczegół. Według legendy XI- wieczną osadą zajmującą się uprawianiem żeglarstwa władał ród Racibora. Ta zbieżność z imieniem założyciela Raciborza wręcz nakazywała poznać historię i zabytki Darłowa.
Szczególnie zapada tu w pamięć Zamek Książąt Pomorskich z wystawą narzędzi tortur. Brrrr.. . Warto również zwiedzić kościół z sarkofagiem księcia Eryka I obwołanego królem Norwegii, Danii i Szwecji. Król Eryk urodził się i umarł w Darłowie. Rzadkim przykładem architektury gotyckiej jest 12 boczny kościół św. Gertrudy. Jest i ratusz, Pomnik Rybaka -ufundowany ku czci ludzi morza, brama miejska, rzeka, atrakcje i miejsca rozrywki.
Mimo niesprzyjającej plażowaniu pogodzie nie nudziliśmy w tym sezonie nad polskim morzem.
Plażowicze z Darłówka
no niestety , mysle ze cena demokracji jest wysoka , ale jak w wolnym kraju idzie do urny wyborczej niecałe 30% to co ludzie chcą ? jak nie ida głosowac to niech siedzą cicho i niech władzy nie przeszkadzają !