W odpowiedzi na przesłane do nas z redakcji sprostowanie pani Stasikowskiej -Woźniak możemy jedynie zwrócić uwagę Pani i Państwa, że artykuły napisane przez nas wyczerpały w wystarczający sposób problem unijnego programu „Gender Mainstreaming na śląsku”.
Nie chcemy powtarzać się w swoich wywodach i zachęcamy, co najwyżej, do powtórnego ich przeczytania – ponieważ cały wysiłek, który w nie włożyliśmy dotyczy nie tego, co powiedziała pani Woźniak podczas spotkania w Raciborzu ale tego, co jest oficjalnie prezentowane jako działalność Pełnomocnika do Spraw Równego Statusu Mężczyzn i Kobiet oraz odsłonięcia zakulisów funkcjonowania tego i kolejnych (które się pojawią) programów unijnych. Zakulisy te, być może, dla niektórych osób wydadzą się ważne. Dla nas – przyznajemy się – jest bardzo istotne na ile zamierzają one zaingerować w świadomość seksualną Polaków a przede wszystkim ich dzieci, zaatakować ich moralne fundamenty i przygotować grunt pod przeforsowanie nowego prawa (przeciwko poczętemu życiu) w Polsce. Ponieważ elementy takie nie mogły ujść naszej uwadze i z zadań dziennikarza wręcz wynika staranne dociekanie prawdy, a nie tylko poprzestanie na zaakceptowaniu powierzchownych deklaracji – podzieliliśmy się naszymi spostrzeżeniami oraz znanymi faktami (dla wiadomości naszych czytelników byliśmy jedynymi dziennikarzami, którzy wzięli udział w całym (od A do Z) spotkaniu kobiet w Raciborzu pod egidą Doroty Stasikowskiej Woźniak, nasi najwytrwalsi koledzy opuścili salę wraz z pierwszą przerwą i stracili to, co w spotkaniu było najciekawsze).
Dorota Stasikowska sugeruje nam w swoim liście, że aborcja leży w marginalnej gestii jej zainteresowań, w przeciwieństwie do nas, dla których stanowi ona, jak pisze D.S – ulubiony temat (to tak jakby sprawa ukarania zbrodniarzy hitlerowskich była ulubionym tematem Żydów). Przypomnijmy, jednak że tematy takie jak aborcja czy eutanazja to raczej ulubione tematy Pani D.S. Jej to nazwisko znalazło się na liście podpisów pod listem otwartym do środowisk lekarskich postulującym o wyeliminowanie pojęć takich, jak życie ludzkie od chwili poczęcia, czy człowiek w stanie embrionalnym, czy nawet zakazu eutanazji z Kodeksu Etyki Lekarskiej. Jeśli mówimy o należytym zachowaniu proporcji pomiędzy propagowaniem eksterminacji nienarodzonych dzieci, a likwidacją alkoholizmu to jasnym jest, że dla człowieka, dla którego usunięcie ciąży równe jest wycięciu schorowanego organu – alkoholizm jawi się jako priorytet. Nie wszyscy jednak (tak jak pani pełnomocnik) przejawiają tak niewielki stopień zainteresowania życiem ludzkim. Jasne jest również, że więzi, które łączą Panią pełnomocnik z działającymi na rzecz prawa kobiet do aborcji organizacjami i osobami oraz sam urząd, który również, przypomnijmy, powstał w odpowiedzi na wezwanie Unii do zmiany prawa między innymi w dziedzinie aborcji obligują do podejmowaniu i sprzyjaniu wszelkim działaniom także w tej sferze.
Należy zwrócić uwagę, że wszelka obsada na stanowiskach Pełnomocników do Spraw Równego Statusu Mężczyzn i Kobiet (szczebla zarówno rządowego jak i wojewódzkich) dziwnym trafem składa się w głównej mierze z propagatorek omawianej idei, począwszy od osoby głównego wodza Pani Jarugi – Nowackiej znanej działaczki na rzecz prawa kobiet do usuwania ciąży, a obecnie przewodniczącej partii, która aspiruje do odegrania w naszym kraju w niedalekiej przyszłości roli stronnictwa działającego na rzecz powszechnej liberalizacji norm moralnych (mowa o Unii Pracy). Taka choćby Rada Konsultacyjna przy Pełnomocniku śląskim to Barbara Blida (SLD), Krystyna Doktorowicz (SLD-UP), Genowefa Grabowska (SLD-UP), Krystyna Nesteruk (SLD-UP, Wiceprzewodnicząca Ligi Kobiet Polskich) i inni. Sama pani Stasikowska – prezydentka żeńskiego klubu „Nike” należącego do organizacji Soroptymist International (jak niektórzy sugerują jest to jedno z przedszkoli masońskich), wydaje się daleka od polityki – no przynajmniej na taką chce wyglądać – jednak jej wypowiedzi i działania zdradzają dziwnie agresywne (jak na płeć słabszą) polityczne poglądy, również na temat aborcji. Tylko w niektórych kręgach pani Stasikowska mówi o aborcji nieco, jakby półgębkiem (jakie to polityczne). Mówi wtedy – aborcja … no to ostateczność.
Już sama taka upolityczniona obsada pionków na szachownicy – instytucji powołanej (rzekomo) przede wszystkim ku obronie kobiet przed gwałcicielami powinno wzbudzić ostrożność pań o innych poglądach, nieświadomych jaki rodzaj pomocy wypływa ze współpracy z tym urzędem… (Panie z Gender nazywają to pracą u podstaw).
W swoim sprostowaniu Pani Stasikowska-Woźniak napisała: ” Na śląsku działają aż 94 organizacje kobiece (to najwięcej w kraju, po Warszawie). ŻADNA z nich nie ma w swojej działalności tematów, o których Pani pisze!”
No cóż wypadałoby odpowiedzieć – tym bardziej dramatyczny wydaje się fakt, że Urząd Pełnomocnika propaguje na konserwatywnym dotąd śląsku działalność takich satelickich organizacji Pełnomocnika Rządowego jak: „Efka”, Centrum Promocji Kobiet, Fundacja Ośka, Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny ( Liga Kobiet Polskich, Stowarzyszenie Pro Femina , Stowarzyszenie na rzecz Państwa Neutralnego światopoglądowo NEUTRUM, Stowarzyszenie Dziewcząt i Kobiet Chrześcijańskich-Polska Y.W.C.A., Demokratyczna Unia Kobiet – koło Ewa Towarzystwo Rozwoju Rodziny , Stowarzyszenie „Centrum Pomocy Rodzinie” w Olsztynie). Dla przykładu ostatnie z wymienionych na stronie
M&W Trojanowscy
Tekst listu Doroty Stasikowskiej-Woźniak skierowany do Redakcji.