Pogotowie Opiekuńcze ruszy we wrześniu

W ośrodku będzie mogło zamieszkać 23 dzieci – 18 miejsc jest przeznaczonych na socjalizację, a reszta na zadania interwencyjne. Ilość miejsc jest wystarczająca…




W ubiegły piątek w Pogrzebieniu (12. sierpnia) podpisana została umowa na prowadzenie przez Siostry Salezjanki Pogotowia Opiekuńczego. Ze strony Starostwa Powiatowego podpis złożył starosta Henryk Siedlaczek, zaś Zgromadzenie Córek Maryi Wspomożycielki (znane popularnie jako Sióstr Salezjanek) reprezentowała Przełożona – Siostra Elżbieta Bortkowska. Moment podpisania umowy poprzedziło przemówienie Jerzego Wziontka, który podkreślił znaczenie tego ośrodka dla powiatu, na którego utworzenie czekano siedem lat. Na sali, jak podkreślił Jerzy Wziontek, obecne były osoby, dzięki których staraniom ośrodek powstał. Szczególne zasługi dla tej inicjatywy włożyli: przełożona klasztoru, Siostra Krystyna Arndt, radna powiatu Małgorzata Rother-Burek, radna gminy Krystyna Klimaszewska, dyrektor ośrodka wychowawczego w Kuźni Raciborskiej, Julian Zieliński, ze strony Urzędu Powiatowego zaś – Aleksander Kasprzak i Henryk Hildebrandt. Siostra Elżbieta Bortkowska w słowach kierowanych do zebranych podkreśliła rolę charyzmatu założyciela Zgromadzenia Jana Bosko oraz Matki Marii Dominiki Mazzarello – pierwszej przełożonej generalnej sióstr.




- reklama -

W ośrodku będzie mogło zamieszkać 23 dzieci – 18 miejsc jest przeznaczonych na socjalizację, a reszta na zadania interwencyjne. Ilość miejsc jest wystarczająca, i można cieszyć się, że tak mało potrzeba miejsc (stosunkowo również niewiele istnieje takich punktów w Polsce) bo może to świadczyć o tym – jak dodaje siostra Elżbieta – iż problem dzieci wymagających pomocy opiekuńczej jest rozwiązywany na wiele sposobów zanim zaistnieje potrzeba umieszczania ich w domach pogotowia opiekuńczego.


Umowę podpisano na pięć lat. Ustalono w niej, że średni miesięczny koszt utrzymania dziecka będzie wynosił 2 tys zł (taką kwotę zaoferowało Zgromadzenie w przetargu). W czasie pracy z wychowankami Siostry będą współpracować z opiekunami dziecka, szkołą, sądem rodzinnym, kuratorami czy policją. Placówka pełną parą ruszyć ma 1. września, obecnie trwa kompletowanie kadry oraz ostatnie prace remontowe w budynku oraz jego otoczenia. W pogrzebieńskim klasztorze przebywają już trzy siostry, które będą opiekowały się dziećmi w nowym ośrodku (wszystkie z kilkuletnim doświadczeniem w pracy z dziećmi) oraz siostra Teresa Krzyżewska, która w lutym, podczas zgromadzenia prezydencjalnego została mianowana dyrektorem nowego ośrodka.


Dotąd dzieci naszego powiatu musiały być wysyłane do różnych ośrodków tego typu w całej Polsce.


Dzień dzisiejszy jest bardzo ważnym wydarzeniem dla powiatu raciborskiego. W dniu dzisiejszym formalnie otwieramy takie z prawdziwego zdarzenia pogotowie opiekuńcze. Pogotowie opiekuńcze, którego, muszę powiedzieć z wielką skruchą, nigdy nie mieliśmy. – powiedział Henryk Siedlaczek.Jest to poważny problem. Ci, którzy znają temat wiedzą, ze dzieci te należy interweniować w sposób natychmiastowy i należy mieć stworzone takie miejsce, należy mieć stworzoną kadrę, która takim dzieckiem, dzieckiem które jest w potrzebie należycie się zająć.


Dyrektorka Pogotowia, Siostra Teresa Krzyżewska podkreśliła fakt dużego doświadczenia sióstr w prowadzeniu tego rodzaju placówek. Zdaję sobie sprawę ze taka działalność opiekuńczo wychowawcza tą którą podejmujemy jako zgromadzenie nie jest sprawą łatwą ale na dzisiejsze czasy jest dla nas wyzwaniem i koniecznością. Na bazie doświadczenia jakie ma zgromadzenie, na bazie doświadczenia własnego i sióstr z którymi będę współpracować oraz ludzi świeckich którzy będą tworzyć grupę ludzi wychowujących i tworzących środowisko wychowawcze myślę, że będziemy próbować naprawiać to co zostało im podane niewłaściwie od początków czyli w rodzinie. Ważne jest wychowanie i ważne jest aby środowisko wychowawcze było pozytywne. Będziemy starać się stwarzać takie pozytywne środowisko. Zdaję sobie z tego sprawę powtarzam że nie jest to łatwe ale będziemy podejmować wszelkie działania aby wszystkie problemy dzieci pomóc im rozwiązywać i wprowadzać ich w środowisko szkolne, w środowisko w którym przyjdzie im żyć, a przede wszystkim żeby kochały życie żeby cieszyły się, że są żeby chciały być też żyć nie tylko dla siebie ale dla innych – powiedziała.

Duże nadzieje z działaniem placówki wiąże również Henryk Hildebrand, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Myślę, że uda nam się zbudować system opieki nad dzieckiem, który ciągle docelowo będzie celował w umieszczanie dzieci w rodzinach zastępczych ale w tym pierwszym etapie kiedy dziecko zostaje zabrane ze złej rodziny, z rodziny w której jest jakaś dysfunkcja. Przez pierwszy okres będzie mogło przebywać w placówce, w której zostanie zdiagnozowane. Będzie też możliwość aby rodzina poprawiła swoje funkcjonowanie tak by dziecko mogło do nich wrócić, a jeżeli to się nie uda wtedy będziemy mieli czas żeby spokojnie i rozsądnie znaleźć rodzinę zastępczą dla takiego dziecka.


Tym oto sposobem, zakończył się problem i ból dzieci naszego powiatu, które musiały dotąd być wysyłane do różnych ośrodków tego typu w całej Polsce.


W ubiegłym roku Rada Powiatu podjęła uchwałę o przyznaniu środków na działanie takiego ośrodka. Ogłoszono konkurs (przetarg) na jego prowadzenie. Pierwsza tura zakończyła się fiaskiem ze względu na uchybienia formalne w obydwu złożonych ofertach. Konieczne było ogłoszenie konkursu po raz drugi. Przystąpiła do niego ponownie Gmina Rudnik, która zaproponowała adaptacje na ten cel budynku szkoły w Szonowicach, oraz Zgromadzenie Córek Maryi Wspomożycielki (Siostry Salezjanki) z Pogrzebienia. I to one przetarg wygrały. Wynik zadowolił zwłaszcza wszystkich tych, którzy wierzyli, że doświadczenie Sióstr w prowadzeniu tego typu placówek w całym kraju jest właściwszą propozycją realizacji tak ważnej misji i zadania powiatowego zarazem. (O konkursie pisaliśmy również w artykule pt. Pogotowie opiekuńcze w kopertach ).


/SaM/

- reklama -

1 KOMENTARZ

  1. Art. „Pogotowie w kopertach” spowodował lawinę komentarzy, dlatego wymuszono obiektywną ocenę złożonych projektów. Zastanawia fakt braku komentarzy gdy wygrywa obiektywizm i prawda. Ciekawe zjawisko socjologiczne w społeczności raciborskiej- chyba bardziej mobilizuje nas walka z powszechnie istniejącym złem (topniejąca grupa niepokornych) aniżeli sporadyczne przejawy normalności. Może boimy się, że to tylko przedwyborczy gest a po kolejnych wyborach będzie tak jak chce „mafia”.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj