Cukierki, czekolada, rodzynki itp. przyśpieszają działanie próchnicy. Ale czy całowanie też? Okazuje się, że tak.
Jak podaje pismo Journal of the American Dental Association bakterie odpowiedzialne za próchnicę mogą przenosić się wraz ze śliną. A wszystkiemu winne są bakterie Streptococcus mutans, które żyją w ślinie oraz w płytce nazębnej. Bakterie mogą przenosić się drogą bezpośrednią lub pośrednią. Używanie tych samych sztućcy, filiżanek, kubków, szczoteczki do zębów – to możliwość pośredniego przeniesienia bakterii na inną osobę. Całowanie się to już kontakt bezpośredni i możliwość najłatwiejszego „zarażenia” drugiej osoby.
Łatwość przenoszenia się Streptococcus mutans zależy od wielu czynników, jak „zakres” i częstotliwość całowania, system immunologiczny danej osoby, dieta i ogólny stan zdrowia jamy ustnej. Szczególnie podatne na te bakterie są małe dzieci, dlatego też należy unikać całowania je w usta. Istnieje też zupełnie przeciwna teoria twierdząca, że całowanie …zapobiega próchnicy. Okazuje się, że intensywne całowanie wzmaga wydzielanie śliny, która jest naturalnym środkiem czyszczącym jamę ustną.
Tak więc całować się, czy nie? Oczywiście, że tak ale pod warunkiem dbania o higienę jamy ustnej. A na to składa się nie tylko mycie zębów dwa razy dziennie (choć to zabieg podstawowy). Prawidłowa higiena jamy ustnej to: używanie pasty do zębów z fluorem, odpowiedni czas i technika mycia zębów, używanie nici dentystycznej lub irygatorów, regularne wizyty u stomatologa i odpowiednio wyważona dieta.
(na podstawie: ivillagehealth.com )
/skvar/