Skarga na funkcjonariusza policji

Straszono mnie nawet, że będę dmuchał w alkomat, bo zachowuję się jak nietrzeźwy – pewnie byłem nietrzeźwy… ale ze złości!
Posądzić mnie o to, że mogę usiąść za kółkiem, jadąc z dzieckiem, w stanie nietrzeźwym? – kolejne poniżenie.

Wiem, że stoję na staconej pozycji, ale może opiszę zdarzenie jakie mnie spotkalo 6 marca tego roku. Warto dodac, że temperatura otoczenia wynosiła -4 stopnie C.

Wracałem z zakupów z rodziną (z żoną i moim 8 – miesięcznym synkiem) Żona siedziała na tylnym siedzeniu zajmując się dzieckiem, które leżało w foteliku dziecięcym. Oczywiście wszystko zapięte przepisowo. Pech chciał, że maluchowi zachciało się pić. Żona, żeby mieć większą swobodę, odpięła pasy bezpieczeństwa, wyciągnęła butelkę z herbatką i podała malcowi, zapominając całkowicie o pasach bezpieczeństwa.

Po przejechaniu około 2 km zostałem zatrzymany przez patrol Policji i zaczęła się rutynowa kontrola (nie byłem może zbyt miły dla tego pana, ale nie obraziłem go ani gestem ani czynem). Doszło do miejsca kiedy ten pan nakazał wyłączyć mi silnik – przy otwartych drzwiach samochodu, stwierdziłem, że dziecko mi zmarznie (uwagę wypowiedziałem głośno). Tu jakby wstąpiła nowa moc w owego pana – poczuł się chyba urażony, że mogę mieć własne zdanie na jakikolwiek temat. Spostrzegł, że żona ma odpięte pasy i spytał mnie dlaczego pasażerka z tyłu ma nie zapięte pasy. Odpowiedziałem, że nie mam pojęcia! Kierując samochodem patrzy się zwykle na drogę a nie na tylną kanapę w samochodzie. No to zostałem poinstruowany: "Ble ble ble, będzie to pana kosztowało 100 zł i 1 punkt karny".
Na nic się zdały błagania żony i moje, że można przecież udzielić pouczenia, a nie karać tak wysokim mandatem. Zostałem nawet zapytany czy przyjmuję mandat, ale od razu zostałem pouczony (bardziej mi to przypominało groźbę), że odmowa grozi sprawą w sądzie i pokryciem kosztów procesu, które wyniosą około 150 zł.
Mimo, że kontrolę techniczną pojazdu odbyłem 3 marca temu panu strasznie się dłużyło dalsze badanie samochodu i wyglądało na to, że się bardzo dobrze bawi – trwało to kilkanaście minut. W tym czasie razem z żoną opuściliśmy samochód zabierając synka ze sobą (dziwne, żebym go miał zostawić na tylnym siedzeniu w samochodzie – co zostało wykorzystane przez tego pana i skomentowane: „Ooo, teraz nie jest mu zimno” – pierwszy raz miałem ochotę walnąć kogoś w, przepraszam za wyrażenie, twarz). Pomyślałem może, że zmięknie serce temu panu i da się ubłagać. Straciłem panowanie nad sobą, chyba każdy w takiej sytuacji nie wiedziałby co robić, przecież tu chodzi o moje dziecko . Niestety nie udało się.

Dodam, że nikogo nie pobiłem i nie naubliżałem – powinienem? Straszono mnie nawet, że będę dmuchał w alkomat, bo zachowuję się jak nietrzeźwy – pewnie byłem nietrzeźwy… ale ze złości!
Posądzić mnie o to, że mogę usiąść za kółkiem, jadąc z dzieckiem, w stanie nietrzeźwym? – kolejne poniżenie.

Pozostał mandat na 100 zł i 1 punkt , który i tak mogą sobie … Dodam tylko, że posiadam prawo jazdy od 10 lat, nie byłem karany, rocznie przejeżdżam około 30.000 km i zdarzył mi się jeden mandat za przekroczenie szybkości, który zapłaciłem w terminie.
Wiem, że popełniłem wykroczenie bo nie obserwowałem tylnej kanapy samochodu w czasie jazdy i nie zwróciłem uwagi żonie, że nie zapięła pasów bezpieczeństwa, moja wina !!!!!! Ale gdzie się podziała moralność ludzi, którzy mają strzec porządku i dbać o bezpieczeństwo na drogach? Jaki przepis może stać powyżej ludzkiej godności (uważam, że mandat karny w tym przypadku jest poniżeniem)?
Dlaczego jako podatnik godzę się na płacenie podatków, które idą na pensję ludzi, którzy mnie poniżają dla podbicia swoich osiągnięć zawodowych (czy ten pan ma płaconą premię w zależności od ilości wydanych mandatów?? – czy ktoś to może wyjaśnić czy jest to kolejne TABU? )

Posiadam nr identyfikacyjny tego pana i jego nazwisko. Co mogę zrobić w tej sytuacji??? Dzwoniłem na komendę, żeby anulować mandat, mogę się odwołać do sądu, ale to i tak będzie mnie pewnie kosztować 150 zł, bo z policją nikt nie wygrał. Mogę złożyć skargę na tego policjanta, co pewnie uczynię u jego bezpośredniego przełożonego. Jeśli to nic nie da skieruje się do komendanta.

Tyle mogę zrobić, tylko tyle?

J.

- reklama -
- reklama -

1 KOMENTARZ

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj