Raciborska PWSZ poszerza swoją ofertę edukacyjną. Od roku akademickiego 2006/2007 zacznie działać nowy kierunek studiów. Rektor podkreśla, że aby dobrze funkcjonować w tym regionie, czelnia musi być ośrodkiem dużym, posiadającym znakomitą kadrę naukową. Tymczasem władze placówki zdecydowały o usunięciu z uczelni dr hab. Marka Bugdola.
W polityce kadrowej stosujemy zasadę, aby zatrudniać młode osoby, mieszkające w regionie raciborskim, takie, które gwarantują własny rozwój naukowy. Jestem głęboko przekonany, że jeśli uczelnia wyższa ma się odpowiednio rozwijać, musi kształtować swój własny dorobek naukowy, bowiem gdyby ograniczyła się jedynie do powielania osiągnięć innych, to lepiej z takiej szkoły zrezygnować – uważa szef PWSZ Rektor Joachim Raczek – Takie stanowisko nie zawsze jest przez wszystkich pozytywnie odbierane, ale sądzę, że jest ono ze wszech miar uzasadnione. Jedynie taka polityka może zagwarantować raciborskiej PWSZ właściwe miejsce wśród innych szkół wyższych naszego regionu i nawet całego kraju. Jeśli pragniemy dobrze funkcjonować w tym regionie, to musimy być uczelnią dużą i posiadająca znakomitą kadrę naukową.
Rektor promuje ludzi z Raciborza??? Właśnie mnie zwolnił, dr hab., profesora uniwerstetu, mieszkańca Raciborza! – oburza się Marek Bugdol.
Dla wielu było to nie lada zaskoczeniem. Tym bardziej, że na kilka dni przed tą decyzją Bugdol otrzymał zgodę na zatrudnienie w naszym Instytucie Studiów Społecznych. Co zdecydowało o zmianie zdania i usunięciu go z placówki? Rektor Raczek tłumaczy, że sprawa ta ciągnie się właściwie już od 2 lat kiedy to „Bugdol sam zrezygnował ze stanowiska dyrektora ISS. Nie zgodził się też na firmowanie żadnego kierunku.” Uczyniliśmy wręcz ukłon w jego kierunku zgadzając się na to by u nas jeszcze pracował. Zrobiliśmy to biorąc pod uwagę jego liczne osiągnięcia i doświadczenie – mówi Rektor.
Tymczasem Marek Bugdol wyjaśnia, iż w czasie jego pracy w PWSZ otrzymał drugą habilitację z nauk o zarządzaniu. Wówczas to Uniwersytet Opolski (Wydział Ekonomiczny) włączył profesora do składu podstawowego. Przyznaje, że powstała wtedy słuszna wątpliwość, co do firmowania socjologii. Dopiero po otrzymaniu pozytywnej oceny komisji adredytacyjnej moje obawy zostały rozwiane – mówi Bugdol – Wiedział o tym Rektor. Aby jednak nie narażać Instytut na negatywną ocenę postanowiłem, na czas braku jednoznacznej opinii, wyłączyć moją osobę ze składu podstawowego na socjologii. Jak podkreśla decyzja ta była konsultowana z pracownikami naukowymi, którzy podzielili owe wątpliwości. Po uzyskaniu pozytywnej oceny moich kwalifikacji poinformowałem natychmiast o tym fakcie Prorektora i Rektora. Zachowałem się uczciwie, być może ostrożnie. Mogłem przecież „udawać wariata” i nadal pełnić funkcję dyrektora – komentuje.
Jak twierdzi szef szkoły, wykładowca w końcu zwrócił się do władz uczelni z prośbą o powrót do szkoły; one zaś postawiły przed nim dwa warunki. Po pierwsze uzyskać miał zgodę obecnego dyrektora Instytutu, po drugie złożyć oświadczenie o firmowaniu kierunku.
Według Rektora, decyzja o usunięciu Marka Bugdola z uczelni była podyktowana jego „nie dogadaniem się” z dyrektorem ISS oraz tym, że, co prawda oświadczenie profesor złożył, ale brakowało w nim daty a także informacji o innych miejscach zatrudnienia. Poza tym mamy w Instytucie komplet kadry – kończy Raczek.
Jeżeli ktoś kogoś chce się pozbyć, to pretekst zawsze znajdzie – nie ukrywa Marek Bugdol – Sama decyzja o zwolnieniu mnie jak i słowa Rektora Raczka są dla mnie bolesne z kilku powodów. Nawet moi wrogowie wiedzą o tym, że jestem jednym z głównych współtwórców szkoły, tworzyłem również od podstaw Instytut Studiów Społecznych i jestem autorem 2 istniejących specjalności, przez prawie dwa lata firmowałem w Raciborzu socjologię i chciałem bardzo pracować w PWSZZ w Raciborzu! Jaki sens będą miały moje wyjazdy na przykład do Wrocławia, kiedy mieszkam w Raciborzu, tutaj mam rodzinę i chorego ojca?
Bugdol tłumaczy, że rozmowy o przejściu do Instytutu Studiów Społecznych prowadził z Rektorem i dyrektorem Instytutu od kilku miesięcy. Podkreślano, że jest potrzebny i nie ma przeszkód, aby jak najszybciej tam wrócił. Dlatego też 19 czerwca władze placówki na piśmie wyraziły zgodę na przyjęcie Marka Bugdola na stanowisko profesora i kierownika Zakładu Zarządzania Ludźmi. Kto więc wpłynął na zmianę tej decyzji? – zastanawia się wykładowca.
Zupełnie nie rozumiem, co oznacza „dogadywać się z dyrektorem”? Obecny dyrektor Instytutu jest moim kolegą i ja sam zabiegałem o jego przyjęcie do pracy w Raciborzu. On sam na piśmie (posiadam kopię) prosił o moje przyjęcie, jednak 29 czerwca oświadczył nagle, że nie jestem potrzebny, ale w rozmowie jaką ze mną przeprowadził powiedział mi, że on „nie stoi za moim zwolnieniem i nie ma z tym nic wspólnego”! – mówi Marek Bugdol.
Rektor Raczek twierdzi, że na oświadczeniu złożonym przez profesora brakowało daty. Nie było na nim daty, bo nikt nie przygotował mi nowej umowy. Tak naprawdę to decyzja o moim zwolnieniu zapadła wcześniej… 30 czerwca rozmawiałem z Rektorami, a po wyjściu z gabinetu odebrałem wypowiedzenie. Po co więc ta cała rozmowa? – zastanawia się wykładowca. – Nie dano mi nawet szansy na to, abym to ja sam wypowiedział umowę, potraktowano mnie niegrzecznie. To podziękowanie za to, że tworzyłem szkołę i zaproponowałem prof. Raczka na pierwszego Rektora.
Marek Bugdol nie ukrywa, że teraz już nie chce pracować w PWSZ. Podjął też decyzję o „przeprowadzce”. Młody (jak na pracownika nauki) profesor uniwersytetu, mieszkaniec Raciborza nie jest wygodny. W szkole jest dużo do „stracenia”, kto pracuje na jakim stanowisku z jakim stopniu pokrewieństwa nie powinno być tajemnicą. Zawsze byłem niewygodny dla niektórych wpływowych włodarzy, którzy już wcześniej wyrażali zdziwienie, co „jeszcze robi w tej szkole Bugdol?”. Kiedyś powiedziano mi, że muszę odpokutować za grzechy, czyli działalność w samorządzie. Wiadomo, że praca w tym mieście jest dla ludzi z układów… – komentuje Bugdol.
Aby uczelnia mogła prowadzić studia na danym kierunku musi zatrudniać: czterech samodzielnych pracowników nauki (np. dr hab., profesorów) lub sześciu doktorów (w tym możliwy magister z odpowiednim przygotowaniem). Wszyscy ci pracownicy muszą być specjalistami w „branży”, którą „firmują”. W tej chwili w Raciborzu jest trzech dr hab. socjologii, w tym jedna obywatelka Czech, jeden dr hab. filozofii, doktorów jest wielu.
W praktyce uczelnie zabiegają, aby mieć pewne rezerwy, szczególnie, gdy jeden z pracowników samodzielnych jest specjalistą z innej dziedziny lub gdy ktoś zbliża się do wieku emerytalnego. W Raciborzu większość pracowników pracuje na tzw. drugim etacie. Na pierwszym pracuje tam, gdzie „firmuje” magisterium (akademie, uniwersytety), a na drugim etacie „firmuje” studia licencjackie (raciborska PWSZ). Rodzi się więc obawa co do zorganizowania na raciborskiej uczelni studiów magisterskich, bowiem pracownicy musieliby oświadczyć, że Racibórz jest dla nich pierwszym miejscem pracy, co oznaczałoby rezygnację np. z uniwersytetu. Bugdol uważa, że to nie on lecz komisja akredytacyjna jest władna aby oceniać kadrę i minimum kadrowe.
Wielu pracowników zatrudnionych na socjologii, nie jest przypisanych do tzw. „pierwszego składu”. W Instytucie pracuje na przykład kilku dr ekonomii, filozofii, pedagogiki. Prawie wszystkie osoby (głównie „samodzielni”) dojeżdżają z zewnątrz. Teraz poszukuje się mieszkania dla dr hab. filozofii, który mieszka w Opolu, tymczasem dr hab. socjologii z Raciborza w szkole pracować nie może.
W Instytucie mogą pracować inne osoby, nawet takie, które nie mają żadnego przygotowania pedagogicznego. Może pracować Pani magister, która równocześnie pracuje w Urzędzie Pracy, Inspektoracie Budowlanym. Nie może pracować autor kilku książek, w tym pierwszego podręcznika o systemach jakości w administracji, autor ponad 150 publikacji, laureat Polskiej Nagrody Jakości, wyróżniany za osiągnięcia dydaktyczne i naukowe przez Rektora UJ i UO – mówi Bugdol.
Rozwiązanie stosunku pracy z osobą, która pełni funkcję radnego wymaga zgody Rady. Wypowiedzenie wykładowca otrzymał 30 czerwca, ale dopiero 3 lipca do Biura Rady Starostwa Powiatowego wpłynęło w tej sprawie pismo. Zostanie ono przedstawione rajcom na najbliższej sesji, czyli w sierpniu.
/SaM/