– Gdzie kończy się demokracja, a zaczyna dyktatura? – pytał przewodniczący powiatowej rady Roman Głowski na ostatniej sesji. – Nie powiem wam do widzenia, ale żegnajcie.
13 października przewodniczącego rady powiatu Romana Głowskiego wykreślono z listy kandydatów ruchu „Razem dla Ziemi Raciborskiej”. Głowski traktuje to jako swoiste wotum nieufności, „tym wygodniejsze, że nie wymagające uzasadnienia, ani głosowania”. – Zrobiono to bez poinformowania mnie o tym, nie mówiąc już o podaniu przyczyny. To bezprawne i perfidne – burzy się Roman Głowski.
Jego nazwisko przepadło z listy na kilka dni przed oddaniem jej do Powiatowej Komisji Wyborczej. Były kandydat domniema tylko kto może stać za zaistniałą sytuacją – niektórym nie podoba się, że w wyborach na burmistrza Kuźni Raciborskiej poparł obecną wiceburmistrz. – Nikt nie ma cywilnej odwagi powiedzieć, że to zrobił. Nikt nie ma odwagi przyznać się, że o tym wiedział. Celowo utwierdzano mnie w przekonaniu, że startuję z „Razem dla Ziemi Raciborskiej”, abym odrzucił złożoną mi ofertę innego komitetu wyborczego – twierdzi Głowski. – „Koledzy” postanowili wyeliminować mnie w białych rękawiczkach a teraz siedzą cicho. Ciekaw jestem czy zdają sobie sprawę, że podeptali tym ruchem Konstytucję RP? Czyżby bali się, że moja osoba może być pozytywnie oceniona przez wyborców i będzie ze mną kłopot w następnej kadencji? – pytał.
Roman Głowski zrezygnowal z prowadzenia wczorajszych obrad, aby w ten sposób „zaprotestować przeciwko arogancji”.
Samorządowiec może już zapomnieć o polityce; już nic nie można zrobić, bowiem o całej sprawie dowiedział się po fakcie, czyli rejestracji list.
Radni żegnają Romana Głowskiego
/SaM/