Obiekty po byłej jednostce wojskowej w Kuźni Raciborskiej nie zostaną sprzedane katowickiemu Inspektoratowi Więziennictwa. Taka decyzja zapadła podczas miejskiej sesji 27 września. Za nietworzeniem w mieście placówki penitencjarnej opowiedzieli się wszyscy radni.
Przypomnę. Pomysł utworzenia w Kuźni półotwartego Zakładu Karnego, będącego filią więzienia raciborskiego zrodził się w połowie lipca br. po tym, jak do kuźniańskiego urzędu wpłynęło pismo z Inspektoratu Więziennictwa w Katowicach, w którym pytano, co dzieje się z budynkami po dawnych koszarach i, czy miasto mogłoby te obiekty sprzedać katowickiej instytucji.
Miasto postanowiło rozważyć tę propozycję, tym bardziej że już od dłuższego czasu poszukiwano inwestora, który odkupił by wymienione obiekty i odciążył tym samym gminny budżet. Nie wszystko poszło jednak gładko. Wnet po lipcowej sesji, na której ów pomysł zaprezentowano, w lokalnej prasie pojawiły się stosowne artykuły. Wśród mieszkańców Kuźni Raciborskiej, a zwłaszcza ludzi mieszkających w sąsiedztwie mającej powstać placówki, zawrzało.
Mieszkańcy zaczęli wyrażać obawy o swoje bezpieczeństwo, twierdzili, że więźniowie, którzy będą mogli podjąć pracę w pobliskich zakładach spowodują blokadę podwyżek płac itp. W celu rozwiania wszelkich wątpliwości, miejskie władze zorganizowały cykl spotkań z Kuźnianami. Na każdym z nich padały te same argumenty, przemawiające przeciw tworzeniu zakładu karnego. Co więcej: wśród mieszkańców powstał swojego rodzaju komitet obywatelski, którego członkowie zbierali podpisy osób niegodzących się na taką inwestycję w mieście.
Ostateczna rozgrywka o być albo nie być miejscowością z więzieniem, miała zapaść podczas sesji. Władze i radni, biorąc pod uwagę olbrzymią determinację mieszkańców i ilość zebranych podpisów, zadecydowali, że karny ośrodek w Kuźni nie zostanie utworzony.
/Cancer/
Więzienia w Kuźni nie będzie
- reklama -