II liga piłki siatkowej: Łatwa wygrana KS AZS „Rafako” Racibórz

W rozegranym w sobotę 20 października meczu ligowym, drużyna KS AZS „Rafako Racibórz zwyciężyła 3:1 (25:15,25:17,23:25,25:10) drużynę UKS SMS Łódź.

Przed meczem raciborscy siatkarze zaprezentowali kibicom puchar i medale zdobyte na VII Uniwersyteckich Mistrzostwach Europy w piłce siatkowej. Reprezentując Państwową Wyższą Szkołę Zawodową w Raciborzu zdobyli III miejsce wśród drużyn akademickich w Europie.



To była dobra okazja, aby z rąk rektora PWSZ w Raciborzu prof. dr hab. Michała Szepelawego odebrać gratulacje i drobne upominki.



Ponadto Zarząd Główny AZS na centralnej inauguracji sportowego roku akademickiego 2007/2008  w Warszawie uhonorował klub uczelniany AZS PWSZ w Raciborzu pamiątkową paterą za największy sukces sportowy i największe odkrycie sportowe w roku akademickim 2006/2007. W „brązowej” drużynie prowadzonej przez Witolda Galińskiego na uniweryteckich mistrzostwach Europy wystąpili zawodnicy KS AZS Rafako Racibórz: Mariusz Jajus, Miłosz Zniszczoł, Bartosz Buniak, Arian Sdebel, Radosław Łyczko, Aleksander Galiński uzupełnieni jeszcze o Witolda Słaninę, Mariusza Prudla, Adama Barteczko i Artura Bacę – również studentów PWSZ. W ekipie znaleźli się również prezes klubu uczelnianego AZS PWSZ w Raciborzu dr Marcin Kunicki i  kanclerz uczelni Cezary Raczek.



Sobotni mecz rozpoczął się od prowadzenia raciborzan 5:0 i 8:2, którzy bez zbytniego wysiłku zdecydowanie wygrali te partię podobnie zresztą jak i następną. Niestety siatkarzom AZS „Rafako” nie udało się tym razem złapać właściwego tempa gry i stworzyć dobrego widowiska. Trener starał sie wykorzystać grę ze słabym przeciwnikiem pozwalając na grę w trzecim secie zawodnikom rezerwowym. Zmiennicy nie „weszli dobrze w mecz” i przegrali seta do 23. W czwartym secie trener powrócił do wyjściowego ustawienia i raciborzanie swobodnie wygrali tę partię do 10.


Siatkarzom raciborskiej drużyny źle gra się ze słabymi przeciwnikami i mimo wcześniejszych uwag trenera, nie potrafili wykrzesać z siebie pełnego zaangażowania w grę. Po pierwszych piłkach spotkania kibice liczyli na widowiskowe akcje gospodarzy i druzgocącą wygraną, ale w miarę upływu czasu na trybunach było coraz ciszej. Kibice dostosowali swoje emocje do mało efektownej, ślamazarnej gry drużyny gospodarzy.
Wiadomym jest, że żadna drużyna nie jest w stanie zagrać wszystkich ligowych spotkań na takim samym poziomie. Kibicom pozostaje tylko mieć nadzieję, że byli świadkami, mimo tego że wygranego, to najsłabszego meczu swoich ulubieńców.     


/Piela/

- reklama -
- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj