Wydaje się, że KMN zdominował polską scenę kabaretową. Tym bardziej cieszy, że zespół ten został zaproszony do Raciborza.
Kabaret Moralnego Niepokoju to chyba na tyle uznana w Polsce marka, że nikomu nie trzeba jej przedstawiać. Ich skecze cieszą się niesamowitym uznaniem, a gagi zawsze spotykają się ze śmiechem publiczności.
Nie muszę chyba podkreślać, że sala Raciborskiego Centrum Kultury wypełniona była po brzegi. Jak widać, znakomita większość naszych współobywateli ma w nosie krytykę kabaretów, mówiącą, że są one rozrywką plebejską. Cóż, z czegoś w szarej plebejskiej rzeczywistości trzeba się śmiać…
Co do warsztatu aktorskiego kabareciarzy – wszyscy chyba wiedzą, że nie jest to w tym wszystkim najważniejsze. Liczy się, żeby artysta miał dobrą dykcję, przyjemny głos, był charyzmatyczny i – że tak prostacko powiem – robił fajne miny. A wiadomo, Moralni spełniają te warunki. No i jeszcze ta Pakosińska. Nie wiem jak – może przez wdzięk, może przez ten charakterystyczny śmiech, może poprzez styl- ale z przeciętnej pani udało się zrobić kabaretową gwiazdę-seksbombę. Niesamowite/a.
Występ nie zakończył się planowo, gdyż aktorzy kilkakrotnie wychodzili na bis, bo publika była rozochocona.
I cóż ja, biedny, mogę więcej powiedzieć? Kabarety, zwłaszcza popularne, ocenia się bardzo trudno. Fanatycy i tak nie będą jeszcze bardziej fanatyczni, a zagorzali krytycy nigdy się nie przekonają. Podsumowując, powiem tak. Kabaret Moralnego Niepokoju, poprzez niezgorszy humor, przekomicznych aktorów, ciekawe pointy, aktualność i odwagę, muszą być obecnie doceniani. Idealnie realizują założenia satyry, parodii – bo przecież te skecze to takie bardzo pastiszowe i przerysowane realia. I co z tego, że bezczelnie urażają homoseksualistów, polityków czy strajkujące klasy robotnicze? Ano nic, bo wszyscy, nawet oni, się z tego śmieją…
/Autor: Mateusz Kurkowski, uczeń Gimnazjum nr 1/