Niewykluczone, że już wkrótce 23 raciborskich rajców będzie głosować na sesjach jak 460 posłów w Sejmie.
Na ostatniej sesji, gdy przewodniczący Rady miał problemy z podliczeniem głosów na jednym z głosowań, prezydent zapowiedział, że wkrótce kłopoty powinny się zakończyć, bo jest szansa, że sala obrad będzie wyposażona w maszynę, która zajmie się liczeniem. 23 radnych będzie głosować wciskając guziki, maszyna warta 50 tys zł policzy głosy.
Z pomysłu zadowolony jest wiceprzewodniczący Rady Piotr Klima. – Maszyna odda stan rzeczywisty, ryzyko pomyłek zniweluje do zera. Tylko ta cena… takie urządzenia są bardzo drogie, a my mamy pilniejsze wydatki – uważa Klima.
O wiele mniej entuzjastycznie do kupna sprzętu podchodzi radny Tomasz Kusy. – To zbędny wydatek. Przecież wystarczy ołówek i kartka, ale skoro przewodniczący i jego dwóch zastępców nie potrafi sobie poradzić z policzeniem głosów 23 osób, to może rzeczywiście jest taka potrzeba… – mówi z przekąsem radny Kusy. Rajca, jak twierdzi, pomysł poprze pod warunkiem, że dzięki maszynie będzie możliwe głosowanie imienne, o które zabiegał już wcześniej. – Działania samorządu powinny być przejrzyste i każdy powinien wziąć odpowiedzialność za swoją decyzję – uważa Kusy.
/SaM/