Po dogrywce „Unia” Racibórz przegrała w Syrynii

W meczu eliminacyjnym pucharu Polski na szczeblu podokręgu Racibórz "Unia" zakończyła rozgrywki po przegranej 5:2 z drużyną "Naprzodu" Syrynia.

W regulaminowym czasie gry był remis 2:2 (0:1).

- reklama -

 

W meczu, który odbył się w sobotę "Unia" zagrała w osłabionym składzie. W drużynie raciborzan znaleźli się: Szymon Kubów, Jacek Selera, Paweł Woniakowski, Edward Kowalczyk, Maciej Biegański, Artur Potaczek, Patryk Podstawka (od 84 min. Adam Mużelak), Łukasz Behrendt (od 65 min. Łukasz Pytlik), Łukasz Zapotoczny, Kamil Szałkowski,Mirosław Pniewski. Pozostali rezerwowi: Leszek Romański i Grzegorz Gawron. Już przed spotkaniem było wiadomo, że to będzie trudny mecz dla "Unii". Spora grupa piłkarzy nie mogła wystąpić z różnych powodów. Kontuzjowani byli: Wojciech Podolak, Sebastian Kapinos, Szymon Cichecki, Grzegorz Gawron. Chorował Piotr Sławik, a Mariusza Frydryka i Jarosława Rachwalskiego zatrzymały obowiązki na uczelni. Niestety do gry nie byli uprawnieni: Dawid Fryt, Tomasz Wardęga i Przemysław Lukoszek.

 

Pucharowy występ piłkarze "Unii" przegrali w Syrynii, "na własne życzenie", bowiem bramka dająca gospodarzom remis padła już w doliczonym czasie gry, po błędzie Jacka Selery. Pluta przejął piłkę i z bliska pokonał Szymona Kubowa.

 

W pierwszej połowie spotkania walka trwała na całym boisku, a gospodarze pokazali, że nie przypadkowo są liderem okręgówki. Pierwszego gola w tym meczu mogli zdobyć już w 5 min. po "kiksie" Pawła Woniakowskiego, pojedynek "sam na sam" z Szymonem Kubowem przegrał Chojak. "Unia" odpowiedziała celnym strzałem Patryka Podstawki z rzutu wolnego, ale bramkarz gospodarzy obronił, podobnie jak w 25 min. uderzenie Artura Potaczka. Po pół godzinie gry, w 31 min. gospodarze strzelili bramkę po nieudanej pułapce offsajdowej. Celnym strzałem popisał się Krótki. Potem w 40 min. niebezpiecznie strzelił Kowalski, na szczęście piłka minęła bramkę "Unii". Najlepszej w tej części spotkania sytuacji dla raciborzan nie wykorzystał Kamil Szałkowski, którego strzał z bliskiej odległości był niecelny.

Po zmianie stron "Unia" przystąpiła do zdecydowanego ataku i już jedna z pierwszych akcji przyniosła wyrównującą bramkę. Po dynamicznym wejściu prawą stroną boiska Jacek Selera dokładnie dośrodkował, a Mirosław Pniewski strzałem głową wyrównał wynik spotkania. W kolejnych sytuacjach po strzałach Kamila Szałkowskiego i Łukasza Zapotocznego piłka minęła bramkę gości. W 75 min po raz drugi w tym meczu Mirosław Pniewski zachował "zimną krew" w zamieszaniu podbramkowym, strzelił celnie dając "Unii" prowadzenie 2:1. Kiedy wydawało się, że "Unia" kontroluje sytuację na boisku i utrzyma prowadzenie do końca meczu gospodarze w doliczonym czasie gry zdobyli drugą bramkę.

 

 

Do wyłonienia zwycięzcy konieczna była dogrywka. Niestety w dogrywce piłkarze "Naprzodu" szybko strzelili bramkę po rzucie rożnym, a w chwilę później w kolejnej akcji zdobyli następnego gola, wykorzystując niezdecydowanie raciborskich obrońców. Zawodnicy "Unii" walczyli ambitnie o zmianę niekorzystnego wyniku, ale Mirosław Pniewski nie trafił czysto w dogodnej sytuacji, a Artur Potaczek ładnie uciekł obrońcom, ale strzelił niecelnie. W 115 min. meczu gospodarze strzelili jeszcze jedną bramkę w kolejnym zamieszaniu po rzucie rożnym.

Następny mecz, tym razem w IV lidze, "Unia" zagra w piątek 21 marca o godz.15.30 na stadionie przy ul.Srebrnej w Raciborzu z Beskidem Skoczów.

 

/Piela/

 

 

 

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj