Starosta odwołał zaplanowane na godz. 10:00 16 października spotkanie maturzystów z Anną Walentynowicz – opozycjonistką wobec władz PRL-u. Jednak odbył się po południu wykład Walentynowicz dla ŚUTW.
16 października gościła w Raciborzu Anna Walentynowicz, opozycjonistka wobec władz PRL-u, działaczka NSZZ „Solidarność” – jedna z czołowych postaci przemian ustrojowych w Polsce lat 80. i 90.
Walentynowicz odwiedziła nasze miasto na zaproszenie Śląskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku we współpracy z Młodzieżowym Domem Kultury w Raciborzu. Motywem przewodnim wizyty Anny Walentynowicz miała być historia wolnych związków zawodowych w Polsce z okazji 30-lecia powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność" oraz idei powrotu do ducha solidarności. Spotkania z Walentynowicz miały odbyć się w dwóch turach: pierwsze o godz. 10:00 w Młodzieżowym Domu Kultury z tegorocznymi maturzystami. Kolejne – o godz. 16:00 w Domu Kultury "Strzecha" dla słuchaczy Śląskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku oraz wszystkich chętnych wysłuchania referatu Walentynowicz. Odbyło się jednak tylko spotkanie – w "Strzesze". Wykład dla młodzieży został odwołany kilka minut przed 10:00 przez starostę powiatu raciborskiego, Adama Hajduka. Jak dowiedziała się nasza redakcja, decyzja starosty powodowana była przekonaniem o politycznej niepoprawności poglądów byłej działaczki "Solidarności". (Wątek ten postaramy się rozwinąć w najbliższych dniach. Wystąpimy z zapytaniem do starostwa w kwestii wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Zapraszamy do śledzenia rozwoju wypadków związanych z tą sprawą).
Spotkanie w "Strzesze" odbyło się natomiast zgodnie z planem. Wykład Walentynowicz zainicjował występ Zespołu Pieśni i Tańca Uniwersytetu Trzeciego Wieku oraz zespołu młodzieżowego "Miraż". Występy studentów – seniorów oraz patriotyczny repertuar wyśpiewany przez młodych wokalistów wywarły na Annie Walentynowicz ogromne wrażenie. Kiedy poproszono ją do rozpoczęcia spotkania, nie kryła wzruszenia przegotowanym dla niej powitaniem. Spotkanie prowadził Piotr Klima. Wprowadzenie do tematu przygotowała przewodnicząca NSZZ "Solidarność" w Raciborzu, Halina Frencel. Na sali obecnych było około 80 osób w większości z Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
Wykład Walentynowicz rozpoczął się od streszczenia 30 lat działalności NSZZ "Solidarność". Po krótkim przemówieniu, głos przekazano publiczności, aby ta mogła zadawać Annie Walentynowicz pytania na interesujące ich tematy społeczno-polityczne. Zainteresowanie poglądami gościa było spore, a zadawane pytania dotyczyły kwestii zarówno historycznych, związanych z działalnością Walentynowicz w opozycji jak i aktualnych wydarzeń z życia politycznego. Jak przystało na Annę Walentynowicz, udzielane odpowiedzi były bezpośrednie i bezkompromisowe. Padły z jej ust ostre słowa krytyki pod adresem Lecha Wałęsy, Mariana Krzaklewskiego czy Donalda Tuska. Pierwszy z nich został określony jako agent i aparatczyk, kolejny jako złodziej mienia Stoczni Gdańskiej, ostatni natomiast jako wywodzący się z Wehrmachtu. Rozczarował natomiast brak wyraźnego sprecyzowania, co to są idee solidarnościowe i dlaczego ważna jest ich restytucja. Zastanawiająca okazała się ponadto zasadność powrotu do owych idei, kiedy z wypowiedzi Walentynowicz zaczęło wynikać, że "Solidarność" jako ruch społeczny była wewnętrznie mało solidarna. Co więcej – im głębiej zadawane gościowi pytania dotyczyły bieżących spraw z życia politycznego, tym bardziej rysował się wyraźny podział sceny politycznej na Lecha Kaczyńskiego i jego zwolenników oraz pozostałych – w wypowiedzi prelegenta. Poruszona została również kwestia mediów, której wynikiem było określenie Telewizji Trwam za jedyne obiektywne źródło informacji w Polsce. Zastanawiające jest zatem zaprzeczenie kwestii wolności słowa, między innymi o którą walczyła Anna Walentynowicz jako działaczka solidarnościowej opozycji. Zakończeniem spotkania z Anną Walentynowicz było wręczenie jej upominku od słuchaczy Uniwersytetu oraz odśpiewanie 100 lat.
Czy wykład Anny Walentynowicz był zatem lekcją historii czy też agitacją społeczno-polityczną? Czy wyrażane przez autorkę opinie znajdują obiektywne potwierdzenie? Czy decyzja starosty została podjęta zatem słusznie, czy też była wynikiem politycznych obaw i uprzedzeń?
Kto dzisiaj pokusi się o odpowiedź na powyższe pytania?
Osoby zainteresowane spotkaniem z Anną Walentynowicz mogą wziąć udział w jej wykładach jeszcze przez dwa dni, tj. 17. 10. 2008 w Jastrzębiu lub 18. 10. 2008 w Zabrzu.
17 października 2008
Starosta demetuje informację o polityczym podłożu decyzji odwołania wykładu Walentynowicz dla młozieży. W rozmowie telefonicznej, Adam Hajduk przekazał nam, że podjęta przez niego wczoraj decyzja opiera się tylko i wyłącznie na podstawach formalno-prawnych. Po pierwsze – jak twierdzi – o spotkaniu Walentynowicz z młodzieżą w MDK-u dowiedział się na godzinę przed jego rozpoczęciem. Wcześniejsze próby kontaktu Piotra Klimy ze starostą utknęły rzekomo na poziomie sekretariatu, nie miał więc czasu ustosunkować się do tej inicjatywy. Po drugie, Hajduk uznał za niezasadne organizowanie spotkań o charakterze politycznym w Młodzieżowym Domu Kultury: "działalność statutowa MDK-u dotyczy kwestii kulturalno-oświatowych, a nie politycznych. Subwencje przeznaczane na jego działalność służyć mają nauce śpiewu, tańca czy plastyki, a nie polityce". Po trzecie, nie dotarła do niego żadna wiadomość dotycząca okoliczności wynajęcia sali Domu Kultury na omawiany wykład.
Decyzja ta wydaje się być mimo wszystko kontrowersyjna z uwagi na to, że w momencie jej zapadnięcia w Młodzieżowym Domu Kultury znajdowali się już uczniowie zaproszeni na spotkanie z Walentynowicz. Ponadto – zdaniem dyrektorki MDK-u – Elżbiety Biskup – w zakres działalności statutowej Młodzieżowego Domu Kultury wchodzi współpraca z innymi organizacjami z terenu Raciborza, więc i z organizatorem spotkania – Śląskim Uniwersytetem Trzeciego Wieku. Nie widziała więc przeciwskazań wobec mającego się odbyć wykładu.
W sprzeczności z oficjalnym stanowiskiem starosty jest również wypowiedź Piotra Klimy, który twierdzi, że Adam Hajduk odwołał spotkanie argumentując, iż podległa mu placówka nie jest miejscem na tego typu wykłady polityczne. Klima zaznacza, że wykład Walentynowicz nie miał mieć charakteru politycznego; miał być okazją do spotkania się młodych ludzi z żywą legendą przemian ustrojowych w Polsce.
/PB/
Dobrze, że mnie tam nie było, bo pewnie nie potrafiłabym sie powstrzymać od wybuchów śmiechu…
aparatczyk, złodziej i Wehrmacht – to była lekcja historii?! Chyba histerii – i to wszystko w 30-lecie pontyfikatu JPII,
Naprawdę szkoda że młodzieży nie było, za to trzeba Hajduka powiesić,
[i]Na Sali obecnych było około 80 osób w większości z Uniwersytetu Trzeciego Wieku – [/i]ciekawe czemu nie przyszła ta tak bardzo zainteresowana młodzież maturalna, której rano zły starosta zabronił spotkania z Walentynowicz, normalka – w czasie lekcji to pójdą wszędzie, ale poza to entuzjazm ginie,
żenada
Nie sądzę aby na spotkaniu z młodzieżą, czyli na swoistej lekcji historii pani Walentynowicz mówiła to samo co na spotkaniu z ludzmi dorosłymi. Spotkanie z młodzież to lekcja historii i nauczyciele dbaliby o to by tak w istocie było. Poza tym poglady Walentynowicz są dostępne we wszystkich mediach i uczniowie moga sie z nimi zapoznać. Takich mamy poprostu „bohaterów” i warto się z nimi spotykać. Lech Wałesa pewni wygłaszałby podobnie kontrowejsyjne zdanie na temat bieżących spraw. Niech młodzież sama oceni co dobre a co złe. Wyręczanie jej i ograniczanie dostepu do informacji przynosi skutek odwrotny. Zawsze.
Szacun dla Starosty Hajduka! P. Walentynowicz swoimi poglądami skutecznie wyprałaby mózgi maturzystom. Dobrze, że młodziez nie wzięła udzaiłu w tym spotkaniu, gdyż miejsce zebrania opusciliby z zafałszowanym obrazem historii Polski. A oświadczenie, ze Tv Trwam jest jedynym obiektywnym medium w kraju, świadczy o niskim poziomie inteligencji pani W. A, że dziadek Tuska był w Wehrmachcie? To co z tego?? Czy on temu jest winien? Widać doskonale, że pani W. nie zna historii, bo gdyby ją znała, to by wiedziała, że takie były wtedy czasy i uchylenie się od służby w armii niemieckiej groziło śmiercią.
Byłem na spotkaniu. Rzeczywiście większość obecnych osób to starsze osoby (kwalifikujące się do UTW). Pomijam kwestię płytkiej relacji (takie prawo mediów). Autor skupił się na zrelacjonowaniu wypowiedzi na bieżące temat przy okazji pytań publiczności. Poglądy AW są powszechnie znane i dla nich nie pojawiłbym się w Strzesze. Zupełnie pominął aspekt historyczny wystąpienia. Jednego zupełnie nie rozumiem: [i]”Poruszona została również kwestia mediów, której wynikiem było
określenie Telewizji Trwam za jedyne obiektywne źródło informacji w
Polsce. Zastanawiające jest zatem zaprzeczenie kwestii wolności słowa(…)”[/i] – co autor ma na myśli? Czy ocena jakiś mediów jest „zaprzeczeniem wolności słowa”???
„Czy wykład Anny Walentynowicz był zatem lekcją historii czy też
agitacją społeczno-polityczną? ” – no właśnie… „zatem” – zbudować tezę, a później ją „udowodnić”. Proszę nie stosować tak banalnych „sztuczek”, bo nie przystoi. I proszę jeszcze o wyjasnienie o co chodzi z moherową subiektywnością?
Do robert. Masz bardzo nieskie mniemanie na temat naszym maturzystów. Zgadzam się z Belf. Kształcenie nie polega na pokazywaniu młodzieży wyłącznie świetlanych postaci i poprawnych poglądów. Edukacja polega na pokazaniu jednych i drugich. Rolą nauczyciela jest by pomógł młodzieży ocenić fakty. Nie można jednak ukrywać przed nimi faktów bo wtedy nauczyciel staje się niewiarygodny. Starosta swoją decyzją pokazał, że nie zna się na pedagogice i nie ma zaufania do nauczycieli i dyrektorów szkół mu podległych. Starosta nie pełni jednak roli nadzoru pedagogicznego i merytorycznego, a decyzja starosty taką właśnie była. Wykroczył tu poza swoje uprawnienia. Ważny jest także styl w jakim została podjęta: młodzież na sali, prelegent w drodze, pełna gala, a starosta mówi w ostatniej chwili NIE. Szkoda komentować.
To teraz Hajduk będzie decydował o tym, co jest a co nie jest polityczną poprawnością?. Czyli wszyscy oglądający TVN, Szkło Kontaktowe, popierający partię Tuska, a tutaj na miejscu popierający Wojnara i jego kolegów, są politycznie poprawni. Każdy myślący i mówiący inaczej niż Hajduk jest politycznie niepoprawny. Czy nasz starosta przebywał ostatnio na Białorusi, że wprowadza takie kryteria jakie tam uważane są powszechnie za demokratyczne?
ja również znam poglądy A.Walentynowicz ,nigdy ich nie ukrywała,mało, na spotkaniu brakło jeszcze ostrzejszej krytyki choćby Wałęsy!Ma do tego prawo,tak ja mam prawo poznać zdanie innego człowieka! wnioski jako osoba nie ubazwłasnowolniona,wyciągam osobiście! Jeżeli dla starosty Masa krytyczna to zadyma,spotkanie z legendą,choćby budzącą kontrowersje,polityka, podane w sposób malo elegancki,w ostatniej chwili,każe postawić kilka pytań……nie tylko staroście, ale sobie!
… że starosta nie jest pedagogiem – zgoda. Jak natomiast mieć zaufanie do nauczycieli, czy dyrektorów wobec przypadku ewidentnego półścia na łatwiznę uczestniczenia w spotkaniu w „kontrowersyjną” postacią dewaluującą dokonania Polaków w ciągu ostatnich 20-tu lat na drodze bezkrwawego przejścia z jednej formacji ustrojowej do drugiej, czy też zamykania szkół dla młodzieży w dniu „swojego ” święta 14.10. Zgadzam się, że nauczyciel jesy przewodnikiem swojego podopiecznego w samodzielnym zdobywaniu przez niego wiedzy i kształtowaniu (tworzeniu) osobowości. Rolą przewodnika jest jednak zapewnienie pokazanie przyczyn, przebiegu i skutków procesów historycznych, nie zaś tworzenie „wirtualnej” rzeczywistości, której skutkiem mogą być nowe zastępy ludzi zasilających takie organizacje jak Młodzież Wszechpolska, LPR czy tworzoną przez Ojca Dyktatora w Toruniu nową formację polityczną. Panie Robercie, przecież Pan jako nauczyciel wie, że „taka będzie Rzeczpospolita, jak jej młodzieży chowanie”. Wychowujmy ją więc dla zgody i przyszłości. Nowych „okopów” nam kopać nie trzeba.
małe okienko w burcie statku-wyjrzyj przez duże okno zobaczysz EUROPĘ
Bulaj, jesteś zaślepiony jedną opcją. Tobie spotkanie z żadną AW już nie pomoże… Nie chodzi o spotkanie z sektą, która zrobi pranie mózgu, ale z „drugą stroną”, której poglądów nie musisz akceptować, ale byc może pozwoli Ci zrozumieć dlaczego jest „wojna”. Ty jednak wolisz siedzieć w swoim okopie i rzucać gó..em. Czy to nie jest objaw ciasnoty umysłowej?
[i]Nie sądzę aby na spotkaniu z młodzieżą, czyli na swoistej lekcji historii pani Walentynowicz mówiła to samo co na spotkaniu z ludzmi dorosłymi – [/i]a tegoroczni maturzysci to nie są ludzi dorośli? Skąd takie przypuszczenie ,że pani Walentynowicz ma dwie prawdy; jedną dla dorosłych, drugą dla młodzieży – takie hard i soft, dwie wersje. Jeśli młodzież sama potrafi ocenić co dobre a co złe – zgoda – dlatego na spotkaniu popołudniowym tłumów młodzieży nie było. To jest najlepsza ocena tego wydarzenia. Pan RM mówi , że młodzieży trzeba pokazywać dwie strony medalu i niech sami ocenią, Proponuję organizację spotkania chociażby z Wojciechem Jaruzelskim czy towarzyszem Kiszczakiem – i zorganizujmy to w czasie lekcji – taka masówka. W końcu dla niektórych te postacie to też kawał historii i jacyś guru. Jest jeszcze Urban – pewnie bluzgałby niegorzej niż pani Anna – tyle że w drugą stronę. Moralność Kalego.
Dlaczego nauczyciele nie zorganizowali takiego wyjścia dla młodzieży poza lekcjami – w godzincach popołudniowych. Przecież często słyszymy że pracują nie 18 godzin tygodniowo a znacznie więcej. Wczoraj chyba nie. A może młodzież nie chciałaby przyjść – a to już Wasza rola Szanowni N-le. Myślałem że przynajmniej pan Myśliwy to n-l, który jest trochę ponad te 18 godzin, chyba się zawiodłem. Jako rodzic oczekuję, że w czasie lekcji moje dziecko będzie się przede wszystkim uczyło, szkoła średnia trwa i tak za krótko, ja do matury uczyłem się 4 lata, teraz trwa to w zasadzie 2,5 roku – dlatego żądam szacunku wobec każdej godziny lekcyjnej, kino, teatr, spotkanie z panią AW i innymi „idolami” – po lekcjach. I darujcie sobie komentarze że bronie Hajduka, bronie tylko swojego dziecka i jego prawa do edukacji – nie stawiajmy sprawy na głowie.
1. W tym samym czasie, gdy trwało spotkanie w Strzesze, miałem okazję śledzić relacje z owego weta starosty na spotkanie z młodzieżą o godz 10,00 oraz zauważyć uaktywnienie się jednego z wielu realiów w tym mieście. Dyskusja na temat spotkania z Walentynowicz odbywa się teraz już w trzech miejscach, zatem do kontekstu, który się tutaj rozwinął celowym będzie przytoczyć niektóre komentarze (Kopie komentarzy) z tej dyskusji.
Ciekaw jestem ile znajdzie się chętnych osób na spotkanie o tematyce narodowo-faszystowskiej?
tamatyka narodowo- faszystowska? Jak śmiesz ośle!! Wracaj do liceum, bo widocznie nie znasz historii!! Jak można w ten sposób mówić o kobiecie, której zwolnienie z pracy było bezpośrednią przyczyną rozpoczęcia strajków w Stoczni Gdańskiej? Kobiecie dzięki której nie upadł strajk? Kobiecie, która po dziś dzień tworzy historię? Ale nie tego miał dotyczyć ten post…
Spotkanie miało odbyc się dziś o godzinie 10 w sali MDK-u. Zaproszone zostały klasy ponadgimnazjalne, wykład miał dotyczyć powstawania wolnych związków zawodowych. Po godzinie 10 zabrał głos [b]pan Klima[/b], który przeprosił wszystkich zgromadzonych i oświadczył, że pan [b]ADAM HAJDUK- STAROSTA POWIATOWY[/b], [color=#993366][b]nie wyraził zgody[/b][/color] na spotkanie pani Walentynowicz z młodzieżą, gdyż miałoby ono [b]ASPEKT POLITYCZNY[/b]… Zaprosił nas na 16 i musieliśmy się rozejść… Nie skomentuję jego decyzji, pozostawiam to waszej ocenie, natomiast zauważmy, że ta kobieta ma 80 lat, przejechała 600 km na to spotkanie na które nie została wyrażona zgoda… Co teraz myśli sobie młodzież? Otóż tyle, że to jakaś brudna rozgrywka polityczna a pan Hajduk powinien się wstydzić, spakować manatki i pożegnać się z fotelem starosty… Po raz kolejny Racibórz zasłynie z zacofania. Dziś zmieniłam zdanie o tym mieście- to pipidówa w której trąci gównem polityki… Aż się chce rzygać….
Do Angel… nie byłem na spotkaniu, post jest z godz. 17,04 – proszę o przybliżenia faktów, jakie miały miejsce przed napisaniem pierwszego akapitu komentarza, bardzo proszę o ile to nie sprawi kłopot. Jakie to było pytanie? , że taka padła odpowiedż?Swoja drogą zupełnie nie pojmuję sytuacji, którą nasza respondentka przedstawia. P. Klima chyba musiał z kimś uzgadniać te terminy i całą prelekcję, przecież do sal MDK-u nie może każdy wchodzić i zapraszać ludzi na spotkania. Ładnę lekcję wychowawczą zaserwował Starosta (może i p. Klima?) dla uczniów klas ponadgimnazjalnych z okazji Dnia Nauczyciela. Widać p. Dyrektor MDK również podzieliła pogląd Starosty, przecież Starosta nie jest dla niej władzą?Podzielam oburzenie, niestety w RAC-u to normalka.
Pytania na początku to wyraz mojego oburzenia na post niejakiego src. Pan Klima tłumaczył się tym, że był pewny, że spotkanie dojdzie do skutku, bo nigdy starostwo nie miało zastrzeżeń, zresztą decyzja pana Hajduka zapadła dosłownie kilka minut przed 10 czyli rozpoczeciem spotkania, które niestety nie doszło do skutku 🙁
Do ErgO „Dyrektor MDK również podzieliła pogląd Starosty, przecież Starosta nie jest dla niej władzą?” Właśnie że jest. MDK podlega starostwu, zatem pani dyrektor – staroście. Jesli Starosta Hajduk podjął decyzje o zakazie prelekcji to własnei takądecyzją podjął w imieniu dyrektorki MDK – tak to rozumiem. Jednak nie znam szczegolow tego odwołania spotkania.
Serdecznie dziekuję za uściślenie manipulacji, którą zauważyłem z pierwszego postu. Ani z artykułu, ani z relacji p. Angel.. nie ma logicznego odniesienia do „spotkania o tematyce norodowo-faszystowskiej” ?, to ordynarna robota jakiegoś (RAC-a) z kwalifikacjami UB-ka, aby ukierunkować dyskusję nie na temat- szczególnie gdy chodzi o kulisy Solidarności, ten typ dokładnie wie, kto przejął hasła solidarności – dzis rozgrzesza się Wałęsę za to, że był UB-kiem!!! Markowiak został zdemaskowany, ale ile ich zostało w RAC-u ?. Niestety fakty tu przedstawione stawiają powiat raciborski w złym świetle?
Odnoszę wrażenie,że Hajduk kiedy został wybrany starostą doszedł do wnioskju ,że przybyło mu rozumu jakby stał się mądrzejszy , ale to jest oczywista nieprawda, jak był przeciętnym karierowiczem takim został, jakim był; leniem
takim jest nadal, jakim był krętaczem takim jest nadal tylko z lepszym skutkiem.Ale widocznie nie przeszkadza to tym,
co go wybrali by go nadal tolerować. Równiez i w porusznym temacie zachował się jak typowy tchórz facet którego
historia nie intersuje mimo iż kontrowersyjna – bo mogłoby mu to zaszkodzić politycznie. A poza tym to nie on pociąga za
sznurki , jego wielki mocodawca niejaki poseł Henryk Siedlaczek wybitna postać PO mu tego zabroniła .-
Szkoda czasu na zajmowanie się takim byle czym.
do ergo ! jest w raciborzu nie dobrze , jezeli zaprasza jakas zaraza do raciborza ks.zaleskiego i pania walentynowicz i robi sie z nich na sile bohaterow narodowych , a gen.Jaruzelskiego sie poniza na sile tj upadek moralnosci , koniec kropka
Panie aptekarzu! A to już nie ma na Śląsku ani książek,związkowców ani historyków?Wykorzystywana,manipulowana przez cwaniaczków staruszka wył€dzająca od nas podatników odszkodowanie za swoją „związkową”działalność ma stać się wzorem dla naszej młodzieży? MDK zaś miejscem politycznego wiecowania w godzinach nauki?
Komentatorzy! Może najpierw poznać relacje z „wykładdu” znanej suwnicowej ,a później dopiero osądzać Starostę?Tak trzymać – Panie Hajduk! Zwłaszcza przy lenistwie nauczycieli i „znawstwie ” ich dyrektorów.
Dlaczego uważasz, ze zabronienie jest słuszne? Boisz sie, ze ktos sie przekona?
wszystkim znane poglądy pani Walentynowicz,są niepoprawne politycznie? to ja mam prawo wiedzieć, co to jest Odnowa w duchu …taka nazwa pojawia się od czasu do czasu na portalu.Mam nadzieję że dziennikarze wyjaśnią czytelnikom ta nazwę.
Do „rezerwy”, w raciborzu jest wszystko co potrzebne do zagłady tego miasta, totalnie moralny marazm, wszelkiej możliwej rozruby, samowoli w myśl życzeń wielu w tym mieście „Im gorzej tym lepiej”. Pan Klima, z braku innego pomysłu, być może posłuchał swoich starszych studentów, którym Solidarnoś, Papież Polak Jan Paweł II, obalenie komunizmu – to klejnoty Polaków, a tu wszystko jest negowane. Czy „rezerwista” uważa za rzecz normalną, że Wa lęsa laureat Pokojowej nagrody Nobla był współpracownikiem UB, co publicznie już ogłoszono? Jaka była prawda tamtych czasów, trapi wszystkich, którzy chcą żyć w prawdzie, a nie zakłamaniu – studentów III wieku też?
Panie Starosto – niech Pan się zastanowi nad tym, jakie miejsca jeszcze nie są odpowiednie do prowadzenia działalności politycznej, bo będę to wytykał Panu i Pana poplecznikom, którzy będą zapewne w takich miejscach organizowali spotkania wyborcze! Dotyczy to również wszelkich spotkań organizowanych przez nieformalny międzyresortowy Wydział Propagandy i Promocji Władzy. Ciekawe, czy w okresie przedwyborczym zmieni Pan w tej kwestii zdanie… padnie nowe światło 😉
poprostu jakis czlowieczek wyslal do raciborza pania walentynowicz z napisanymi kartkami po to zeby mowila prawde ? fama mowi , ze poslano ja po to zeby klamala ! jak dziewice-isakowicza w polsce przestano w koncu sluchac to „wyklada” swoje glupoty teraz w kanadzie i podpisuje swoje przyglupawe nowele , robi z zakreconymi i nie wiedzacymi czesto o co chodzi polonusami foty i jak wroci to bedzie dopiero bohater !!! wstyd i hanba ! trzeba poslac anne walentynowicz do kanady !!! niech tam tez naucza jak zostac bohaterem narodowym bedac suwnicowa !!!
i suwnicowa już ma swoje miejsce w Historii.
Precz z pisowskim pomiotem! Banda szmaciarzy i karierowiczów na czele z Bolem „Tylko 1000 aborcji, już nie piję” Piechą!
dorwały się do komputerów dzieci SB-ków i wypisują bzdury
bez znaczenia czy to co mówi ta pani jest prawdą obiektywną czy subiektywną. Zakazanie spotkania jest ograniczeniem wolności słowa i nikt tego nie zmieni!
Juz ktoś w Sejmie monitował, że jedno z ugrupowań rządzących daje swoim posłom kartki – co i jakie slowa mają mówić z mownicy i z dziennikarzami. Wydaje mi sie, że „rezerwa” jest również po szkoleniu, bo wie jakie kartki dostała na spotkanie w Raciborzu p. Walentynowicz- kto miałby jej dawać takie instrukcje? Przecież wszystkie (nie wyłączając Solidarności) władze są przeciw Niej. Pamiętam nazwiska, które władze PRL-u ogłaszały jako wrogów państwa polskiego – wymianiano też Walentynowicz, Gwiazda, Lis, Frasyniu i in. , widocznie w tym mieście jeszcze rządzi PRL? I to w jakim tonie?
nawet za komuny żaden sekretarz nie pozwoliłby sobie na to co zrobil Hajduk! znam tamte czasy dobrze więc wiem co mowię!20 lat pózniej powiatowy starosta coś zakazuje? i to nie pierwszą imprezę -dlaczego jest tak butny?trzeba patrzeć uważnie!
mały lechu po Polsce, i mała suwnicowa też po Polsce, nie wydaje sie to komuś jakoś idace w parze?, bo ja tych od IPN mam w głębokim poszanowaniu, dość robienia z mózgu wody
domyslam sie , ze starosta dba o mlodziez i nie pozwolil na zarywanie godzin lekcyjnych i przewracac w glowie dzieciom , trzeba zrobic spotkanie w RAFAKO lub ZEW to co innego , dlaczego ona tam nie poszla ? oto jest pytanie
No niestety, tak to się porobiło w mieście, że drób przebiera nóżkami i marzy mu się władza. Mają zacnych patronów: trzeźwiejącego abortera z Rybnika i buca Mularczyka. A nad nimi ojciec opatrznościowy – pięknie uśmiechający się i wyluzowany Lech Kurdupel Żoliborski… Pisowczyki, jesteście żałośni.
Czy można to spotkanie określić inaczej niż agitką polityczną?
To żadna agitacja a tym bardziej polityka, to głód prawdy, który wyszedł od starszych słuchaczyI U. III. Wieku – tych co poznali PRL i czekają do dziś – bo nikt nikogo jeszcze nie rozliczył. Młodzież też ma prawo prawdę znać.
Teksty o wywodzeniu się Tuska z Wehrmachtu, czy też wymienianie jedynego obiektywnego źródła informacji w Polsce jakoś nie kojarzą mi się z głodem prawdy.
Z tego co wiem młodzież nie przyszła dobrowolnie, wcisnięto im Walentynowicz zamiast lekcji. Nie jest to na prewno „dążenie do prawdy”. Jednak „polityczna agitka” bardziej pasuje do scharakteryzowania wydarzenia.
że zawalił Klima. Ten facet wszędzie się szarogęsi, działa pod publikę, byle jak, po łebkach, na odwal, byleby wszyscy słyszeli jego nazwisko. Niech się zapisze na Uniwersytet 3 Wieku, może sie jeszcze czegoś nauczy.
starucha niech się na d.., w domu zajmie sę różańcem a nie jexdzi i pieprzy głupoty. Działaczka znalazła mi się od siedmiu bolesci . W tym kraju to wszyscy działali a ja mam go w nosie z takimi hisorycznymi zaszłosciami. Przyszłość a nie dziadostwo. Wszyscy wszystkich rozliczaja zabieraja daja co to za kraj jeszcze p…lą o patriotyźmie jakim i ten kto to mówi nie wyjasni. Niech już przyjxie Niemiec i Rusek i zrobi w tym kraju porządek.
Piasecki i Rewiński na ten temat w TV
http://www.itvp.pl/player.html?mode=0&channel=452&video_id=46590
Oglądajcie od 15.30 minuty aż do końca.
Cała polska się z nas śmieje. Dziękujemy Panie Starosto.
Ciekawe komu tak zależy na tym, że aż kopiuje te same komentarze na dwóch portalach. Żałosna robota.
Niie nazywajmy szaba perfumerią – pisanie art. wg szablonu starostwa i innych którzy tak dbają o wizerunek Raciborza to nie portal.
He he dobre, ja tam byłam raz ale wyglada normalnie w tej redakcji siedziała jakaś jedna dziewczynka, reszta moze w domu pracuje albo w terenie, nie wiem ile ich tam jest ale wydaje mi sie że jedna osoba nie napisałaby tego wszystkiego na portalu
Panie Starosto! Ja rozumiem, że może Pan nie wyrazić zgody na spotkanie młodzieży z panią Walentynowicz, ale czy nie uważa Pan, że było to nie do końca przemyślane? Pani Walentynowicz jest gościem niecodziennym i z racji wieku i swej działalności zasługuje na szacunek. Szkoda, że często ludzie mali krzyczą wielkim głosem. To dziś już tylko starsza pani, która mogłaby opowiedzieć o tym, co przeżywała, kiedy zawiązywały się pierwsze niezależne związki zawodowe. Młodzież mogła przeżyć coś więcej, niż tylko sięganie po autobiografię Wałęsy. Warto też może zastanowić się nad pracą selretariatu starostwa, bo jeśli istotnie jest tak jak podaje Pan w oświadczeniu, że dowiedział się Pan zbyt późno o spotkaniu młodzieży z panią Anną, to może należałoby coś zmienić w działalności sekretariatu. Może zbyt dużo tam kawki i prywaty a za mało pracy?
[quote]Pani Walentynowicz jest gościem niecodziennym i z racji wieku i swej działalności zasługuje na szacunek. To dziś już tylko starsza pani, która mogłaby opowiedzieć o tym, co przeżywała, kiedy zawiązywały się pierwsze niezależne związki zawodowe.[/quote]
No właśnie problem polega na tym, że zgodnie z relacją z spotkania zamieszczoną na tym portalu, więcej energii pani Walentynowicz poświęciła na ataki na ludzi, których nie lubi, niż na opowiadanie o początkach związków zawodowych. Prawdopodobnie starosta przewidział taki przebieg imprezy.
No a ja uparcie: „zgodnie z relacją z spotkania zamieszczoną na tym portalu”… Niestety, relacja przedstawia wybiórczo (co za straszne słowo) spotkanie.
wybiórczo bo taka jest misja tego portalu. Trzeba pisac tak aby treść przeszła przez cenzurę starostwa i nie urazić kogo trzeba bo układziki się skończą.
bezpośredni link
http://www.youtube.com/watch?v=Jy5oCOOZM0A
co to za ważna osoba ta p. anna Walentynowicz. Czy to jest ta nowa prezenterka od gotowania. Nie znam osoby to znaczt nie jest to ktos ważny.
babcia walentynowicz – suwnicowa zostala zwolniona z pracy i dlatego zrobili z niej bohatera narodowego !
takich bohaterow to teraz mamy mnogo ! po co ta babcia przyjechala do raciborza ? kto za to zaplacil ? pisac po nazwisku !!!
Przykre rzeczy w tym Raciborzu się dzieją. Niestety muszę przyznać, że obecne władze miasta ciągną je w dół. Jeśli ktoś robi takie rzeczy jak pan starosta to jest to takie zaściankowe, takie obrzydliwie prowincjonalne. Muszę przyznać, że wstyd mi z powodu takich działań, jakie robi pan starosta. Moi niemieccy przyjaciele, którzy często do Raciborza zaglądają, nie mogli się nadziwić, że w wolnym kraju ktoś komuś coś zabronił. Panie starosto, a czy zabroniłby pan udziału uczniów w spotkaniu z przedstawicielem homoseksualistów, komunistów, przedstawicielami platformy obywatelskiej czy też mniejszości niemieckiej ? Na tym urzedzie nie reprezentuje pan interesów swojej partii tylko władz samorządowych Rzeczypospolitej Polskiej. Pana decyzja jest haniebna. Wyborcy na pewno tego panu nie zapomną. Do d..y z takim staostą.
zapas tak, tak cofaj sie razem z tym miastem
Czy ktoś może wie, czy babcia Walentynowicz została zaproszona na bal Prezydenta?