"…urzędnik samorządowy, mający w przydziale czynności opiekę i pomoc instytucjom kultury, przyczynia się do – nie bójmy się szczerych, proletariackich słów, Panie Prezydencie – niszczenia na sposób bolszewicki dwóch ludzi o sporym dorobku zawodowym i artystycznym…" Czytaj List otwarty do Mirosława Lenka.
Panie Prezydencie. List ten piszemy przy użyciu służbowego sprzętu, bowiem sprawa, którą chcemy dziś poruszyć, dotyczy instytucji, w której pracujemy od dwudziestu pięciu lat. W jednym z artykułów w najnowszym "Wprost" czytamy: "Naukowcy badający emocje twierdzą jednak, że zdrowo jest otwarcie się złościć. Okazywanie złości świadczy nawet o wysokim statusie społecznym wściekającego się. Gniewa się bowiem tylko ten, kto może sobie na to pozwolić". Prawdę mówiąc, tego drugiego nie jesteśmy pewni, wszak my tylko skromni instruktorzy (dla niektórych – starsi specjaliści działalności podstawowej), ale sprawa, którą obserwujemy od kilku
lat nie pozwala nam milczeć!
Panie Prezydencie. Zaczął się rok wyborów samorządowych, czas spotkań ze społeczeństwem, pytań od wyborców i odpowiedzi przedstawicieli władzy. My, Marek Rapnicki i Leszek Wyka, byli dyrektorzy instytucji składających się od 9 lat na Raciborskie Centrum Kultury, należymy do tej części elektoratu, z którą jeszcze nie spotkał się Pan w tej kadencji samorządowej. Los, dość niefortunnie dla wszystkich trzech, połączył nas w dwóch punktach, które dla Pana w nawale obowiązków były epizodem, a dla nas – przeciwnie, stanowiły o przyszłych losach naszych rodzin.
Obaj przeszliśmy konkursy na stanowiska dyrektorów, które mieliśmy przegrać i grzecznie przegraliśmy. Pan w tych konkursach był czynnikiem wykonawczym. W języku sprawozdawców piłkarskich takiego człowieka zwie się: egzekutor. Oczywiście, nie było tak do końca, za każdym razem był inny patron i raz jeden z nas wygrał przeciw drugiemu, ale właśnie po to, by konkurs, oprócz odebrania nam rangi, poróżnił nas jeszcze. Wiemy, to nie Pana inspiracja. Ale trochę głupio, prawda? Nam też jest przykro, proszę nam wierzyć!
Ale to jest właśnie polityka, brudna i okrutna, nieprawdaż? I ona jest właśnie przerażająca, a nie wyśmiewana działalność związkowa, wyszydzana akurat w 30-lecie założenia NSZZ "Solidarność", z której ponoć my wszyscy.
Przywołujemy tamten czas po to, by, zachowując jasność, co do swych zasług i wad, przedstawić JEDNYM GŁOSEM nurtujący nas problem. Otóż od kilku lat daje się zaobserwować na raciborskich portalach internetowych atak na nasze osoby, atak permanentny, metodyczny, czyniony z zapamiętaniem godnym lepszej sprawy. My wiemy, od zadośćuczynienia za oszczerstwa są wydziały cywilne sądów, czynimy z nich użytek, tyle tylko, że wodospad pomyj, szyderstw i inwektyw ma swoje konkretne źródło. Najbardziej zajadły gończy, polski czy litewski, działa bezkarnie w instytucji, nazwanej w pewnej pracy popularno-naukowej wydanej na PWSZ w 2009 roku "rdzeniem kulturowym Raciborza". Przyzna Pan, Panie Prezydencie, że to lekka przesada, choć z drugiej strony – jak mawiał nieodżałowany Tewje Mleczarz – huczne, ogólnomiejskie obchody 10-lecia odnowionego kina "Bałtyk" (bo o ten przybytek chodzi) 1 września 2009 (sic!) mogłyby świadczyć, że cała władza podziela tę opinię.
I teraz już do sedna. Po analizie pełnych nienawiści wypowiedzi pod naszym adresem z ostatnich dni stwierdzamy, że wiele szczegółów, półprawd, a nawet faktów z naszego życia zawodowego, dawnego i obecnego, zanurzonych jednak w sosie insynuacji, pochodzi z pierwszej ręki. I albo nasz owładnięty obsesją "chrześcijański" paszkwilant jest jasnowidzem, albo dostaje "świeżą" pożywkę od osoby rodzinnie związanej z "Bałtykiem", która – znowu na nieszczęście dla nas trzech – jest Pańskim pracownikiem. I oto powstaje sytuacja, w której urzędnik samorządowy, mający w przydziale czynności opiekę i pomoc instytucjom kultury, przyczynia się do – nie bójmy się szczerych, proletariackich słów, Panie Prezydencie – niszczenia na sposób bolszewicki dwóch ludzi o sporym dorobku zawodowym i artystycznym. Niszczenia cudzymi rękami, osaczania nie obcych, lecz dawnych przyjaciół, stających onegdaj na wysokości zadania w godzinach próby. Ale, pardon, to już wątek prywatny.
Powie ktoś "zwykła plotka, na drzewo z tym". Tyz prowdo, ale wszystko to dzieje się, Panie Prezydencie, w biały dzień, w mieście zjednoczonej Europy, chcącym uchodzić za światłe i nowoczesne. I dotyczy nie tylko nas, ale także Raciborskiego Centrum Kultury, które w dalszym ciągu reprezentujemy. Dlaczego tak się dzieje? Pytamy tym bardziej stanowczo, że niesprawiedliwe wypowiedzi z tego samego źródła dotyczą również innych pracowników RCK.
Zatem proszę powiedzieć, Panie Prezydencie, jaki mechanizm steruje raciborską kulturą i czy to, co tu w zarysach opisujemy, należy zakwalifikować jako samorządowy mobbing wobec urojonych przeciwników, czy też tylko jako erupcję zemsty byłych i rzekomych przyjaciół? Powtarzamy: to nie jest plotkarskie pytanie, lecz fundamentalny problem kompetencji i kwalifikacji urzędników samorządu!
No, bo proszę powiedzieć, patrząc na ostatnie dwudziestolecie, czy raciborska kultura zawdzięcza nam mniej niż, nie przymierzając, niewydolna nerka projektantom, małe ronda Panu Staroście, a raciborska oświata "nowemu kościołowi"? Skąd tyle jadu i niechęci pod Pana tolerancyjnymi skrzydłami? Przed odpowiedzią polecamy lekturę dzieła wielkiego niemieckiego filozofa, Maxa Schelera pt. "Resentyment a moralność". Jednym z głównych tematów książki jest zagadnienie "predyspozycji emocjonalnych wytworzonych w człowieku na skutek sytuacji społecznych".
Wiemy, że teraz ruszy pilnująca nas sfora, ale chcemy pozostać w przekonaniu, że to Pan jest prezydentem, odpowiedzialnym za los nawet ostatniego woźnego w najmniejszej choćby instytucji gminnej. Jak powiedzieliśmy kiedyś redaktorowi Wawocznemu, my nie damy się zaszczuć, chodzi jednak o to, by niedobry klimat wokół RCK, wywoływany bez naszej wiedzy i woli, do reszty nie zatruł owoców naszej działalności. O naszą godność zadbamy sami.
Marek Rapnicki
Leszek Wyka
No tośce goście nieźle „polecieli”
Panowie nic nie jest na wieczność.To od Was zależy czy jesteście przydatni placówce kulturalnej RCK albo powołajcie Intytut Kultury i znajdzcie srodki może i Unijne i działajcie.Nie ma miejsca na wybranych,myslicieli w RCK,trzeba zakasać rękawy i pracować.Skoro macie tak dobre predyspozycje to do pracy,pomagac Dyrektorce,przedstawcie Wasz dorobek merytoryczny,który może byc wykorzystany w RCK a jak macie inne koncepcje ,odmienne dla placówki jakim jest RCK to zakładacswoje instytucje.Wacławczyk pokazał w KŚ że można odejść i samemu pokazać co potrafię przy tak bogatym DOROBKU.Może Almanach ale samemu wydawać pozyskując śroki z Unii.NIe List otwarty ale GŁOWA OTWARTA jest Wam Panowie potrzebna.Wyrazy jednak szacunku dla Was -Kulturalny
Zdania jak zwykle będą podzielone, jednak może trzeba porówwnac efekt który widać: ilośc i jakość imprez, działań kulturalnych… Zauważmy jednak, że obecnie , podczas rządów p.Wystub nie dzieje się wiele ciekawych i nowatarorskich wydarzeń w RCK. Nie licząc od czasu do czasu koncertów zapraszanych gwaizd – RCK po prostu jest raczej martwe. ZObaczmy ile osob chodzi do kina. I to chyba problem głębszy: Dwa fronty w Domu Kultury – opozycja w osobach LW i MR a linia frontu to p.dyrektor z bardzo mocnym wsparciem Miasta. Jaki wynik? Panowie autorzy nie będą sie wychylac i są usprawiedliwieni jednoczesnie (bo nie mogą mieć siły przebicia) a p Wystub – cóż, sama niczego nie zdziała jesli nie będzie miała oddanych animatorów – koło się zamyka. Kto popełnił błąd? M.Lenk, poprzdnia kadra dyrektorów? Układ? Nie zazdroszcze atmosfery w tym przybytku kultury. Nikomu to nie służy.
Mam pytanie do obydwu panów- czy wypowiadają się tylko i wyłącznie w swoim imieniu czy też jako członkowie NaM-u i z jego namaszczenia? Czy NaM podpisuje się pod tym? Pytam jako sympatyk. Zasadniczo z NaM-em mi po drodze i wcześniejsze publikacje odbierałem przeważnie na „+”.Natomiast po lekturze powyższej publikacji nie potrafię pozbyć się powracającego natrętnie wrażenia, że ktoś chce wpisać się w tą propagandową (tfu, wstrętne slowo) działalność NaM i pod płaszczykiem RSS próbuje uprawiać prywatę. Pytanie to kieruję też do RSS Nasze Miasto.
Pod listem jest podpis Rapnickiego i Wyki, a nie NaMu. Zresztą tematyka dotyczy tez tylko tych dwóch panów, członkowie NaMu chyba nie maja z tym wiele wspólnego. Tak mi sie wydaje. Choc dziwi mnie członkowstwo p.Rapnickiego w RSS. Po co mu to? No i po co to im?
Oj Panowie! To ciekawe.Najpierw między Wami była cicha ale ostra rywalizacja o fotel a teraz nagle razem?
Co Wy tam wogóle robicie w RCK a teraz wyłącznie w Strzesze?.Może trzeba Was solidnie rozliczyć z inicjatyw
i sumiennej pracy. W ostatnich latach ciekawe i różne imprezy organizują w Raciborzu kluby i paby piwne..
Może czas odejść z tej placówki i zabrać się za własną działalność k.o. – jako spółka. Ale wtedy należy rękawy zakasać i p;okazać co rzeczywiście potraficie. Trochę ambicji i trzeba z honorem odejść z RCK.
Panowie, takie rozgrywki i to jeszcze osobiste z Prezydentem Miasta wyraźnie kwalifikują Was do zwolnienia. albo porzejścia na emerytury. Pochwalcie się chociaż ile teraz zarabiacie?
Kulturę tworzą ludzie kulturalni a nie fantazja ludzi, którzy sami robią z siebie ofiary. Ci Panowie mają dorobek, tak im się wydaje, ale pytam do kogo jest skierowane to łkanie? Przecież u tej władzy nie ma nic pozytywnego a tym bardziej kultury? Nie chodzi o wizerunki ale o meritum zagadnienia. Poza tym, z Kulturą w tym mieście jest bardzo dobrze, jeśli tylko zpomnieć, że są tu jakieś instytucje samorządowe ! ! !
P.S. Obu Panów zapewe stać na kreację swojej sylwetki autrytetu kulturalnego? Po co Im jakaś władza? A może bez tej władzie Oni są niczym?
Byłoby źle, gdyba ta dryfująca tratwa tych Panów szukała przyczółka w NAM-e.
A co , stołki ktos spod zadka zabiera ?
Niestety Ci Panowie znaleźli przyczółek w NaM. Proszę to sobie sprawdzić na stronie internetowej nam-raciborz.pl. To jest zgorzkniały lament dwóch Panów, których 5 minut dawno minęło ale jeszcze się łudzą, że tym listem będzie im to przywrócone. Co oni znaleźli w NaM, a co NaM w nich widzi, tego chyba nie da się zrozumieć. Możliwe, że to jest jakaś polityczna miłość.
RSS Nasze Miasto ostatnimi czasy wykazuje wzmożoną literacką aktywność i chwała im za to. Felietony członków NaM-u są publikowane i szeroko komentowane gdzie tylko się da, to dobrze. Bo piszą fajnie i mądrze (Choć między Bogiem a prawdą, czasem naiwnie, ale intencje tłumaczą nieporadość piszących). Panowie Wika i Rapnicki figurują na stronie NaM jako członkowie. Można byłoby przypuszczać, że ten „list otwarty” to kolejny etap epistolarnej ofensywy stowarzyszenia, gdyby nie jego budząca niejakie wątpliwości treść. Malo zbieżna z poprzednimi publikacjami, na kilometr trącąca samowolą. Stąd pozwoliłem sobie zadać pytanie, które w tym momencie ponawiam: Czy to NaM czy nieNaM? Czekam na oficjalne stanowisko RSS NaM. Czy podpisują się pod tym listem, odcinają się od niego, czy po prostu niektórzy członkowie realizują swoje partykularne interesy pod egidą stowarzyszenia i niech się rozejdzie po kościach?
Pytanie do NaM: Czy M. Rapnicki zadeklarował członkostwo w NaM, czy wzięliście go na siłę?
To prowokacja, prawda?!? powiedzcie mi że to prowokacja, PROSZĘ!!!!
M.Rapnicki należał do raciborskiego trzonu ,,Solidarności,, i był czynnym uczestnikiem ówczesnych przemnian! W pewnym momencie /kiedy/ spadł z karuzeli beneficjentów tamtego okresu i jest obecnie na…..aucie, to …..musi boleć! Chichot historii polega, również na tym, że obecnie Raciborzem ,,rządzą,, częstokroć osoby, które w latach 90-tych, właśnie z poręczenia takich osób jak Marek ,,wybiły,, się na stanowiska.Jaskrawym tego przykładem jest Tadeusz Wojnar , w tamtych czsach kierownik transportu ,,Nowoczesnej,, przyjęty do pracy przez swojego dobrodzieja tow.Rybickiego, a w czasie ,kiedy Solidarność ,, goniła,, komuchów, zastepowało się ich osobami, które ……wyrażały zgodę na taki awans / vide T.Wojnar/ No to kolego Marku, należałoby ,,wystawić rachunek,, PRZEWODNICZĄCEMU, NIECH ZREWANŻUJE SIĘ! Niestety, chyba będzie, jest to niemożliwe, azali ,,rdza wdzięczności potrafi przeżreć największą przyjażń,, /K.Bona/ Na pocieszenie dodam, że L.Wałęsa też praktycznie jest na aucie, ale….potrafi zadbać o swoją kasę! To zadziałało podstawowe prawo każdej rewolucji, która pożera ich …..twórców! Marku!
Dwaj panowie z przeszłości i z przeszłością stali się na starość politycznie NaMolni.
Rapnicki i NaM??? Przecież do niego najbardziej pasuje Rapnicki i Sobie, a nie nam.
Gołym okiem wyłania się mechanizm powstawania układów w tym mieście. Solidarność się rozpadła ale sympatie pozostały. Prezydent też był z Solidarności a okazał się być kapusiem SB. Nie chcę być prorokiem, ale dopóki ludzie NAM-u nie zadeklarują jasno swojej wizji władzy w oparciu o czytelny program wyborczy, dopóty stary układ ma szansę powrotu do władzy. Odnoszę wrażenie, iż NAM to entuzjaści bardzo młodzi.którym raczej odpowiadałyby opiekuńcze skrzydła TW. Jak do NAM-u cumują tratwy, takie jak w „Liście”, zaś P. Robert deklaruje otwartość NAM dla wszystkich, to obraz rysuje się nie ciekawy. Jaka jest szansa przycumowania TMZR dla NAM-u?
A-F, nie ściemniaj, że nie wiesz o co chodzi w tej sprawie. Wszyscy
doskonale wiedzą, że Twój szef, a zarazem szef kina bałtyk – Pan Haas –
jest mężem Pani Teresy Piaseckiej-Haas – osoby odpowiedzialnej w
Urzędzie Miasta za sprawy kultury. I wszyscy wiedzą, że Pani Piasecka –
Haas opowiada sprawy natury zawodowej swojemy mężowi. Sprawy te raczej
powinny zostać w murach Urzędu, często są zasłyszane przez Panią
Piasecką od Pani Janiny Wystub bądź od Pani Ludmiły Nowackiej (kobiet
zakompleksionych i szczerze nienawidzących zarówno Pana Wyki, jak i
Pana Rapnickiego), będące często wymysłami lub insynuacjami
pozbawionymi prawdy, I wszyscy wiedzą też, że Pan Haas przekazuje te
plotki dalej. Jedną z osób, która je słyszy, jesteś Ty, jego pracownik.
A Ty wypisujesz to wszystko w komentarzach na raciborskich portalach.
Inaczej być nie może, znasz za dużo szczegółów, które nie są prawdą,
ale są historiami opowiedzianymi pod wpływem bardzo głębokich i
trudnych emocji, jakie przeżywa Pani Janina Wystub, ponieważ wszyscy
doskonale wiedzą, że jest ona kiepską dyrektorką i jest osobą wsadzoną
na to stanowisko z zadaniem spacyfikowania środowiska pracowników RCKu,
które częstokroć ma inne zdanie niż rządzące w Raciborzu władze. Więc
A-F nie bądź hipokrytą i cynikiem, bo aż przykro mi się robi, gdy
kolejne osoby same świadomie dają się manipulować i z premedytacją
wchodzą do tego bagna, jakim jakiś czas temu stała się raciborska
kultura w wykonaniu Urzędu Miasta i najważniejszych osób w RCK.
Niestety, pomimo wszystko, zarówno Panowie Wyka i Rapnicki, jak i cała
reszta innych prezydentów, wicków, radnych, urzędników są winni temu
bagnu. I – mówiąc szczerze – żal mi wszystkich, a teraz żal mi Ciebie
A-Fie, bo stajesz się przez to taki sam.
NaM powinien jaknajszybciej oficjalnie zareagować na ten list. Jezeli chcą byc traktowani poważnie to nie mogą pozostawiać żadnych domysłów. Uważałem ich za świetna alternatywę dla obecnej koalicji, ale teraz… no szkoda, że przed wyborami lgną do nich ludzie, którzy zamieszani są w różne układy i układziki. Znam jednego członka NaMu, powiedział mi kiedys, że są grupa młodych ludzi niedbających o swoje prywatne interesy, chcą zrobic cos dla miasta. Chyba zmienili plany, a szkoda.
Nie mam zamiaru ściemniać jak to robią sygnatariusze lamentu. Nawet mam
ochotę rozjaśnić sprawę. Nie wiem pod jaką kategorię zboczenia tudzież
niemocy umysłowej zakwalifikować kwestię wytykania komuś, że jest
pierwszą ręką albo że ma pożywkę z pierwszej ręki?. Dlatego pozwolę
sobie korzystać ze swoistego kodeksu moralności dwóch panów i zadać
kilka pytań ale skupiających się zasadniczo w jednym punkcie.
Nawiązując do owej „pierwszej ręki” pytam p.Wykę: a kto jako kierownik
„Strzechy” , świadomie, dobrowolnie przychodził do tego „rdzenia
kultury w mieście” i bez mrugnięcia okiem, bez zająknięcia, bez łamania
kołem i przypalania boku, dzielił się swoimi uwagami, krytycyzmem,
opiniami na temat osoby ówczesnego dyrektora Rapnickiego?. Kto
świadomie i dobrowolnie mówił, że jest on taki, śmaki i owaki, robi
takie a takie błędy i zaniedbania?. Kto sobie pozwalał na uwagi i oceny
wobec innych pracowników związanych M.Rapnickim?. Doskonale pan wiesz o
tym, że i ja byłem bezpośrednim świadkiem tych pańskich odwiedzin i
wypowiadanych „uwag”. Zatem pytam: czy pisząc powyższy list lub tylko
go podpisując, miał pan odwagę powiedzieć wcześniej współautorowi:”
Wiesz co Marku, muszę Ci się do czegoś przyznać – ja także jestem tą
pierwszą ręką informacji”. Dlatego bazując na waszej panowie
specyficznej moralności, zadaję to pytanie: czy to jest moralne, że
kierownik instytucji kultury podległej miastu w godzinach pracy
przychodził do innej jednostki kultury i wyciągał tam wewnętrzne sprawy
i oceny kolegów i o kolegach?” Dlatego mdli mnie jak czytam ten nadęty
list, polakierowany moralnością, historią i informacjami o rondach.
Wielka fasada słów a gdy się ją rozbije, to w środku siedzi dwóch
maleńkich chłopczyków w piaskownicy, którzy budują na piasku i z piasku
a przy okazji do tej piaskownicy siusiają a innym wmawiają, że to
zrobił piesek sąsiada.
No no mamy kulturę na talerzu, nie o treć chodzi, ale o poziom intelektualny? Komu to potrzebne na tym portalu? Fajna mi rodzinka? Swoją drogą mamy obraz kto? co? gra pisząc komentarze na różne tematy ! ! !
Raciborskie Stowarzyszenie Samorządowe NASZE MIASTO w pełni solidaryzuje się w tej niełatwej sytuacji z Leszkiem Wyką i Markiem Rapnickim – członkami NaM. Jednak ze względu na w wielu fragmentach osobisty charakter Listu Otwartego został on opublikowany nie w imieniu stowarzyszenia lecz w imieniu własnym jego autorów. NaM ponadto potwierdza, że zarówno treść, jaki i opisane w liście fakty są prawdziwe – do bólu prawdziwe.
Mieszanie prywatnych stosunków do jakby niepatrzeć szerszych, społecznychczy przedewszystkim instytucjonalnych relacji – napawa mnie obrzydzeniem. Do czego ty zmierzasz AF? Czego oczekujesz, że teraz Wyka bedzie się kajał i udawadniał, że tak nie było? Jeśli nawet tak było, co w relacjach koleżeńskich często występuje, to zostaw stary to dla siebie, Jak mamy rozważyć sprawę twojego słowa przeciw słowu Wyki? Wchodzisz w rewiry plotkarsko-donosicielskie. Pamiętaj tylko winny się tłumaczy. A ty ślinisz się na każdym portalu, Stary to nie twój, jak mi się zdaje, problem. Milczy prezydent, milczą autorzy listu. Milczy twój szef i jego żona. A paplesz ty!!!
Wszak funkcja szafarza do czegoś zobowiązuje. No chyba, że znaczenie tego słowa pochodzi od szafy!,
mówimy o stosunku do pracy,zaangażowanie w realizację celów pracodawcy.Loża polityczna to jedno a rzetelna praca to drugie.Tym panom się nie podoba że ktoś wymaga od nich pracy a nie …!Jak NaM ma takich ludzi to hu hu zajedzie do azot i nazot
Bolszewicki jest przede wszystkim charakter tego listu. Nie ma w nim ani jednego konkretnego, popartego dowodami, zarzutu. Nie wiadomo ani o kogo, ani o co chodzi. Do takiej otwartości obu panom widcznie jeszcze dużo brakuje. W tej sytuacji list ten jest jedną wielką insynuajcą. Krótko mówiąc: Cyryl jak Cyryl, ale za to te metody…
Pan Rapnicki – jak widać – do swojej kolekcji legitymacji partyjnych dołączył teraz członkowstwo w NaM. Obu stronom wirygodności to nie przysparza. Przygarnięcie starego politykiera jest największym błędem młodzieży z NaM. Po pierwsze: spaskudzili sobie wizerunek, po drugie – szczęśliwi z Rapnickim nie będą, bo ten pan nie potrafi odróżnić rzetelnej polityki od personalnych podchodów.
Ostatnia uwaga: panie Wyka, potrzebne to panu? Własną twarzą firmować takie akcje?
No nikt mi nie odpisał… Czy NaM zmienił strategię i wyrzucił z deklaracji członkowskiej zapis, że nie należy się do parti politycznej? Czy może M. Rapnicki rzucił legitymacjami PiS i parti Maciarewicza (zapomniałem nazwy) o przynależności do której z dumą opowiadał przy różnych okazjach? A może R. Myśliwy zmienił poglądy, które wyraził w jednym z felietonów, czemu do nam nie przyjmują „partyjniaków”?
Czy NaM komentuje tylko to co wygodne?
Cztery pytania – proszę o odpowieź przynajmniej na dwa (później możecie swego adwersarza tradycyjnie obrzucić błotem).
slonce_raciborza czytaj uwaznie kilka komentarzy ponizej.
Chyba nadmiar testosteronu nie pozwala Ci myśleć – nie pytam o list.
Sprawdziłem. W deklaracji nadal jest zapis, że nie należy się „do innego ugrupowania samorządowego czy partii politycznej”. Widocznie Rapnicki zmienił przynależność…
Sądząc z dotychczasowych rezultatów „Listu otwartego” teraz widać o co chodziło autorom. tej prowokacji. Autoreklama poszła, a NAM na tym stracił, bo zapis w statucie i piniższe oświadczenie NAM-u o członkowstwie tych Panów w NAM ujawnie brak koordynacji poczyniań w NAM-e. W każdej partii lub Stowarzyszeniu obowiązuje dyscyplina partyjna, jej brakj stale będzie generował kolejne wpadki i NAM będzie tracił sympatie przyszłych wyborców. Wielka to szkoda dla nadzieji na jakieś zmiany w tym mieście.
Żaden Nam nie będzie rządził tym miastem. Dobrze już zorganizowany”NOWY RACIBÓRZ” zostanie wybrany.
Ujawnimy świetnych specjalistów od gospodarki miejskiej, z doświadczeniem również zagranicznym oraz wywodzący się z tego miasta. Żadnych działaczy z importu. Tu są potrzebni prawdziwi Raciborzanie z pochodzenia i zamieszkania, kochający to miasto a nie własne kieszenie.
Panowie Rapnicki i Wyka! Zamiast filozofować zabierzcie się wspólnie do roboty, aby RCK zasłynęło z własnych, dobrych inicjatyw. Na razie w tym mieście robią to inni. Wstyd! Gdzie Wasze dyplomy i wieloletnie doświadczenia w kulturze.
Panowie Rapnicki i Wyka! Zamiast filozofować zabierzcie się wspólnie do roboty, aby RCK zasłynęło z własnych, dobrych inicjatyw. Na razie w tym mieście robią to inni. Wstyd! Gdzie Wasze dyplomy i wieloletnie doświadczenia w kulturze.
No to A-F dostał pierwszego oficjalnego buta w internecie 😉 Tak samo jak Lenka po raz pierwszy oficjalnie skrytykował jego pracownik. Wietrzę w powietrzu zmiany…
Ilość komentarzy, agresji i zainteresowania NaM dobitnie świadczy, że to ugrupowanie jest w tym „sezonie politycznym” największym zagrożeniem zarówno dla wojnarowców (RS 2000, PO, TMZR) jak i dla starej opozycji (PO, PiS, SLD). Pod tymi wszystkimi komentarzami kryje się małość, frustracja i niemoc przedstawicieli ww. ugrupowań. Wystarczy zestawić częstotliwość krytyki pod adresem RSS Nasze Miasto z „zarzutami”, które się NaM serwuje. Gdyby argumenty krytykantów były zasadne i prawdziwe uzasadnione by było by na NaM w ogóle nie zwracać uwagi, bo po co zwracać uwagę na jakąś tam nic nie znaczącą „grupę małolatów”. To że NaM zarzuca się drobnostki, że grzebie się w życiorysach członków stowarzyszenia, że każdy krok NaM wzbudza zainteresowanie mediów i przynajmniej kilkudziesięciu komentujących, że powtarza się to 24 godziny na dobę 150 razy, świadczy tak naprawdę tylko o tym, że nic poważnego NaM zarzucić nikt nie jest w stanie, że nie ma na NaM „armat”, a jedynie „kulki błotne” które się nie trzymają kupy…. NaM to czarny koń tego wyścigu i wszyscy, którzy zamierzają w nim wziąć udział dobrze o tym wiedzą dlatego już dziś sra.. w gacie i sra.. w internecie.
Kolejne nieprzychylne NaM komentarze po tym wpisie będę dowodem na to, że mam rację 😉
NaM mocno poślizgnął się na samowolnej twórczości literackiej dwóch swoich najstarszych członków. Felietonistyka stowarzyszonych w RSS przeszła z jakości w ilość. Ile jeszcze takich wyskoków w bok będzie nam przez NaM dane? Felietony zaczynają zamieniać się w listy otwarte. Jaką metamorfozę przez kolejne kilka miesięcy przejdą listy…? Pytania o wizję i kształt miasta zamieniły się w personalne wycieczki pod adresem prezydenta, starosty, dyrektorki, urzędników, kina, PWSZ. Czy teraz taktyka działań NaM zamieniła się w szukaniu sobie wrogów po całym mieście? Przecież tutaj potrzeba szukać zwolenników i sympatyków a przeciwników nie zrażać sobie. Nigdy nie wiadomo, co zadecyduje los po wyborach. Czy wtedy będzie Wam wygodnie rozmawiać z innymi radnymi, może z obozu przeciwników? Tym incydentem nie zrobiliście kroku do przodu, ponad podziałami.
Jakiś nowy Tymiński się znalazł – szowinizmam to trąci, do wyborów, swoich urodzonych w Raciborzu polityków z zagranicznym doświadczeniem z teczki ujawnią, pod nazwą „NOWY RACIBÓRZ”? A może to jest ten sam NAM, tylko inny członek tego samego?
ludzie z NaM to mazgaje obojętnie w jakim wieku.Jesteście dobrzy ale we własnym gronie przekonujecie się że macie rację.Tak naprawdę brak u Was szerokiej myśli społecznej,jesteście nudni bardziej od PIS-u.Wasz obszar to kółko graniaste itd,pa.
OKO daj sobie zastrzyk w oko i się zes…sz tzn że ćmoku nie masz racji.Dasz zastrzyk w tyłek i odrazu wyzdrowiejesz z głupoty i z myśli NaM-u i starych pierdzieli
Jak widać mam rację… 🙂
oko jak wsadzisz oko do wrzątku 100C to oko będzie normalne czy się zetnie i będzie nic.Teraz hasło kto twierdzi że oko się zetnie tan nie ma racji,tylko rację ma NaM bo tak twierdzi oko.Oko idź chłopie spać i zamknij oko przed wrzątkiem bo się zwarzysz na twardo i zmienisz pseudo na Dupa
Oto poniżej poziom przeciwników NaM. Widać jak na tacy, że tylko NaM jest jedyną alternatywą w tym mieście.
Zaden Tymiński ani szowiniści lecz fachowcy w średnim wieku o znanych i sprawdzonych nazwiskach w Raciborzu. Czekamy na prezentację kandydatów z innych ugrupowań a wtedy wszystkich zaskoczymy! I wygramy!
„Nowy Racibórz” Stare Bzdety z toalety. Hasła nagle wyskoczymy i wszystkich zaskoczymy możecie sobie w kiblu pisać bo co najwyżej w gów..no wdepniecie i tyle ugracie. Wymarzony, twójwymarzony, najlepszy, najdoskonalszy, Nowy Racibórz. Już gdzieś to słyszałem, chyba na długiej. Żygać mi się chce, mam nadzieje że Nowy Racibórz nie zaskoczy mnie jak się będę wypinał w toalecie ;-/ Wezmę tylko Informator Raciborski żeby się podetrzeć.
„Nowy Racibórz” = „Odnowy Racibórz”. Boże uchowaj!!!
Zabawna jest głupota niektórych „nicków”, z jednej strony wyzywa od mazgajów ludzi NAM-u z drugiej szkaluje PIS, jako coś najgorszego a sam chyba jest PO-cem? które to ugrupowania w Raciborzu musi odejść bo to Wojnar-cy. Nowy Racibórz, też dopiero po wyborach się ujawni – ludzie ! ! ! to miasto zwariowało, sami uzdrowiciele władzy? Można się doszukiwać działania celowego, ale autorzy takiej taktyki sami też są w rozproszeniu i znajdują się w w/w ugrupowaniach – ale duchem takiej taktyki może być dążenie do opanowania miasta przez trójkolorowych? Wprawdzie Ober Ducha zdjęły władze kościelne, ale jak to Duch, nadal w Raciborzu pozostał?
Coś mi się wydaje, że nadzieja pryśnie, bo nikt nie oferuje działań dla dobra miasta a wszyscy są przeciw sobie, jakby chodziło o „skarb” (Żłób?)
Właściwie to mi się nie chce wdawać w tą mało sensowną dyskusję, ale tak sobie myślę, że tym intelektualnym bełkotem, dwóch RCK-owskich pięknoduchów, właściwie to podstawia nogę młodym i niestety jak się okazuje naiwnym.Cóż schowani tchóżliwie za związkowy immunitet mogą sobie na ten luksus pozwolić. Gratulacje !
Nie raz mi się wydawało że Rapnicki da sobie w końcu spokój i
przestanie zawracać głowę normalnym ludziom.Poprzestanie na
egzaltowanych wypocinach w kolejnych Almanachach i otoczony grupką jemu
podobnych egocentryków będzie sobie odpoczywał po nadmiernym wysiłku w
ciszy i spokoju.O naiwności ! Do RCK przyszła jakaś wredna baba i się
jej zachciało pogonić naszego raciborskiego WIESZCZA do roboty.
Był już taki jeden, któremu się wydawało ,że stać go na taką
mision impossible i młodego archeologa nauczy co to znaczy dyscyplina
pracy. Biedaczysko po latach ,dzięki wspaniałej pamięci jak zwykle
humanistycznego i największego raciborskiego katolika sam stracił
pracę. No ale skąd mógł przewidzieć, że Rapnicki w 1990 jak pisze –
zdobędzie władzę.Swoją drogą gdy sobie przypomnę jak nasz honorowy
członek AK na czele oddziałów z szablą w dłoni rozniósł w pył barykady
broniących ustroju uzbrojonych po zęby komunistów, to mój podziw nie ma
granic. Następnie przez 12 lat , jak sam pisze,na najbardziej
eksponowanych stanowiskach miał autentyczną możliwość kształtowania
naszego miasta.
Niestety energii i pomysłów starczyło jedynie na zmiany nazw ulic oraz
wyłanianie kolejnych włodarzy Raciborza, których zawsze popierał do
połowy kadencji.Potem był przeciw. O remoncie RDK ktorym tak chwali się
nasz bohater nawet mi się nie chce pisać.Wykonawcy pewnie do dziś
wspominają konstruktywność narad z ówczesnym Dyrektorem, które już
przeszły do legendy.Kiedys jeden z mieszkańców Ocic widząc transparent
„RAPNICKI PREZYDENTEM Z OCIC”splunął i powiedział-rzeczywiście trzeba w
Raciborzu prezydenta
,któremu się nie chce nawet wokół własnego domu pozamiatać.No ale to
musiał być ktoś wyjątkowo złośliwy,ktoś kto nie potrafi zgłębić
wielkości intelektualnych
naszego MISTRZA.W pierwszej chwili czytając to coś czym nas raczył
poczęstować ten chłopina, pomyślałem-nic nowego trzeba to potraktować
tak jak na to zasługuje.Tak jednak sobie myślę, że choć starsi nieco
Raciborzanie nie mają,aż takiej sklerozy na jaką liczy ten niedoceniony
polityk, to młodzi, których uwodzi swoją elokwencją dają się na te
plewy nabierać.No i tego żal, bo wiara w duchy jest może nawet
atrakcyjna, tyle ,że nic konstruktywnego z tego nie wynika.