Czytelnik Portalu raciborz.com.pl zastanawiał się nad poprawnością formy Polaki. Zobacz, co mówi Prof. Jan Miodek.
Anna Burek: Panie Profesorze, skąd wzięła się forma Polaki? Czym jest ona umotywowana?
Prof. Jan Miodek: Proszę Państwa, wielką cudownością polskiej fleksji jest to, że za pomocą takiej zwykłej, krótkiej jednogłoskowej końcówki, możemy wnieść do danej formacji zabarwienie uczuciowe, czyli możemy ją nacechować emocjonalnie. Rzeczowniki rodzaju męskiego, osobowe, mają spokojną końcówkę -i, która po spółgłoskach c, dz, cz, dź, sz, rz, przechodzi w końcówkę -y. Za te spokojne formy mogę uznać: chłopki, sąsiedzi, Włosi, Szkoci, Polacy. Kiedy o tych rzeczownikach chcę powiedzieć coś z pasją, z nacechowaniem emocjonalnym pozytywnym albo negatywnym, mogę uruchomić końcówkę, która obsługuje na co dzień tylko rzeczowniki nieosobowe. Już rzucam przykład: sąsiad – konstrukcja neutralna stylistycznie to sąsiedzi, ale jeśli ja mam teraz w sobie pokłady gorących uczuć do moich sąsiadów, bo powiem: moje kochane sąsiady zawsze się opiekują kwiatkami, jak wyjeżdżam na urlop. Jest wszystko w największym porządku gramatycznym, a jednocześnie ta konstrukcja moje kochane sąsiady opiekowały się moimi kwiatkami, chociaż brzmi tak, jak psy moje szczekały, to ona w niczym tych sąsiadów nie obraża. Ja wyrażam tylko taką konstrukcją swoje nadzwyczaj pozytywne uczucia do nich i w całej rozciągłości odnosi się to również do nazw narodowości. Konstrukcja spokojna: ci Polacy wyjechali za granicę, sympatyczni Szwedzi wczoraj mnie odwiedzili, a teraz konstrukcja nacechowana emocjonalnie: te głupie Polaki znów nie załatwiły jakiejś sprawy, te pieruńskie Szwedy znów mnie nachodziły przez cały dzień…
Specjalnie dla raciborzan, prof. Jan Miodek odpowiada na nurtujące ich pytania. Co tydzień, profesor na łamach portalu wyjaśnia jedno z zagadnień nadesłanych przez Czytelników.