Data 2 kwietnia wszystkim kojarzy się z odejściem Jana Pawła II do Domu Ojca w 2005 roku. Ale dla raciborzan jest to też historyczny dzień w którym dokładnie rok wcześniej przeniesiono procesyjnie krzyż ze starego szpitala miejskiego do nowego szpitala rejonowego przy ul. Gamowskiej.
Wówczas w tej uroczystości wzięło udział około 10 tys. osób. Najpierw dużych rozmiarów krzyż z korpusem Chrystusa ukrzyżowanego zdemontowano w nieczynnym już szpitalu przy ul. Bema i wystawiono na jedną dobę w kościele farnym WNMP na Rynku, gdzie był adorowany przez wiernych z parafii ziemi raciborskiej. Na drugi dzień wieczorem, w piątek przed Niedzielą Palmową, odbyła się procesja Drogi Krzyżowej przez całe miasto do nowego szpitala. Krzyż niesiony był na zmianę przez przedstawicieli różnych parafii, stanów i organizacji kościelnych.
W ogromnym tłumie szli nie tylko katolicy ale także ludzie o innym światopoglądzie. Można było odnieść wrażenie, iż ten krzyż wszystkich jednoczy, bo przecież wielu nie raz towarzyszył w trudnych i radosnych chwilach życia. Pod nim, w przedsionku szpitalnym składano kwiaty jako symboliczne podziękowanie za nowo narodzonego członka rodziny, za uratowane życie i uzdrowienie z choroby. Zapalano także świeczki i znicze gdy ktoś z bliskich na łożu szpitalnym odszedł do wieczności.
W latach pięćdziesiątych ówczesne władze komunistyczne nakazały zdjąć krzyż. Wówczas dziś już nieżyjące albo starsze pielęgniarki dopilnowały, iż krzyża nie zniszczono lecz przeniesiono na strych szpitalny. Tam w ukryciu personel oraz pacjenci przynosili kwiaty i modlili się na klęczkach.
Tak więc dzień 2 kwietnia 2004 roku zapisał się na trwałe w dziejach Raciborza. W wielu domach zapewne uchował się pamiątkowy obrazek z tego dnia, wydany w kilkutysięcznym nakładzie przez Aptekę św. Mikołaja i Klub Inteligencji Katolickiej. Dziś krzyż ten wisi w szpitalu na honorowym miejscu, pośród kolorowych witraży. Warunki techniczne uniemożliwiają umieszczanie pod nim kwiatów i zniczy. Ale zawsze można się przed nim zatrzymać i westchnąć do Chrystusa Ukrzyżowanego.
/K.N./
czytaj także: "Jakie społeczeństwo, tacy kapłani"
Bierzmowanie w raciborskich parafiach
Czas szybko zleciał. Jednak interesuje mnie to, skąd autor wie jakie światopoglądy prezentowali uczestnicy tej procesji? Może przeprowadzał ankietę podczas przenosin.
To proste. Spotkałem w ogromnym tłumie wielu znajomych, mktórzy szli w skupieniu a wiem, że uważają się za ateistów.
To było wielkie wydarzenie.I dobrze, iż ten krzyż jest na eksponowanym miejscu w nowym szpitalu.
Pamiętam czasy kiedy moja matka ciężko chorowała na oddeziale chirurgicznym . Portier nie wpuszczał tak łatwo w inne dni niż w czwartek i niedziele. Stalismy jako małe dzieci, zapłakane w przedsionku i modliliśmy się pod tym krzyżem o zdrowie dla matki. Po misiącu wyzxdrowiała i opuściła szpital . Wtedy zanieśliśmy kwiaty pod ten krzyż.
Ale nastały czasy. Wielu wstydzi się dziś krzyża. Wielu chce Go zdjąć z sal l;ekcyjnych, biur, budynków użyteczności publicznej. Tylko czerwoni reformatorzy wara Wam od szpitalnego krzyża. On tam ma zosdtać na wieki .Jest ostoją i nadzieją dla cierpiących i umierających.
o jakim krzyżu mówicie?chyba nie o tym biblijnym.Apostoł Paweł pisze;’nauka o krzyżu jest głupstwem dla tych którzy giną,natomiast dla nas,którzy dostępujemy zbawienia,jest mocą Bożą”Nauka o krzyżu czyli-ewangelia,Co z tego że krzyże wiszą w domach,niby symbol śmierci Jezusa,czy symbol chrześcijaństwa,kiedy w normalnych katolickich domach nie czyta się Biblii,lub wyśmiewa się tych którzy idą szczerze za Jezusem,przy tym też mówi się o nich”kociarze”Sam symbol krzyża w domach nie świadczy o tym że jesteśmy chrześcijaninami.Tylko poprzez nawrócenie się do Jezusa całym sercem,stajemy się chrześcijaninami.
Twoje uwagi, młody człowieku, mają podłoże z nauki zielonoświątkowców lub jehowitów.
To krzyż jako symbol męczeństwa, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa ma Ci pomóc w nawróceniu i autentycznej wierze chrześcijańskiej.Nie błądż i nike bałamudź ludzi.
to ze jestem nawróconym katolikiem,czytam Biblię,jest ona dla mnie jedynym autorytetem,zaraz przypisuje się mnie do Swiadków Jehowy.Choc bliżej mi do Zielonoświątkowców,bo głoszą pełną ewangelie,nam katolikom daleko do nich ,ale nie po drodze mi ze Świadkami Jehowy.Człowieku,zaglądaj do Bibliiczytaj ją z modlitwą,a otworzą się twe ślepe duchowo oczy.