Zakończyły się poszukiwania górnika, który przebywał w rejonie wstrząsu, do którego doszło w środę, 24 marca 1000 metrów pod ziemią w kopalni "Rydułtowy-Anna". W sobotę nad ranem znaleziono górnika, niestety już nie żył.
W środę o godzinie 7.40 w kopalni Rydułtowy-Anna na poziomie 1000 metrów doszło do wypadku, któremu towarzyszył zawał. W zagrożonym rejonie znajdowało się siedmiu górników. Sześciu z nich wydostało się o własnych siłach. Jeden górnik został pod gruzami. W czwartek górnik został zlokalizowany kamerami wziernikowymi w rejonie skrzyżowania chodnika ze ścianą wydobywczą. Następnego dnia okazało się jednak, że obiekt zauważony przez kamery wziernikowe to nie poszukiwany górnik. W piątek jednemu z ratowników udało się dokopać w pobliże miejsca, gdzie leżał poszkodowany elektryk górniczy. Ratownicy dotarli do niego w sobotę rano. Niestety mężczyzna nie przeżył katastrofy. Lekarz stwierdził jego zgon.
/p/