Radny powinien być też w każdej chwili gotowy do zadawania niewygodnych pytań, w momencie, kiedy uzna to za niezbędne. Radny w ogóle może bardzo dużo, nawet ten szeregowy i nieznany, a jego głównym wrogiem jest uśpienie, przekonanie, że „w pojedynkę nic się nie da”.
Przemyślenia, które stanowią efekt wieloletnich doświadczeń samorządowych, są wzmacniane raz po raz przez to, co dzieje się dziś w polskim życiu politycznym, lokalnie i w Warszawie. Każdy z przymiotów potencjalnego kandydata na radnego, które podkreśliłem, nabiera dziś dodatkowego znaczenia. Dlaczego? Dlatego, że znów, tak jak przed dwudziestu laty, stoimy w przededniu przełomu. Mówię teraz o sytuacji w Raciborzu, nie głowiąc się, w ilu jeszcze gminach sytuacja jest podobnie dramatyczna. Zresztą, nawet gdyby jakieś miasto było ideałem zbiorowej odpowiedzialności i kreatywności, i tak potrzebowałoby radnych z refleksem.
Refleks to cecha, którą dość trudno uchwycić i opisać. Bo mówimy o rzadkim rodzaju uwagi i podejrzliwości, która przydaje się na przykład w bankach, ale tym bardziej na sali obrad rady. Radny musi czytać ze zrozumieniem, w domu i w czasie sesji, i błyskawicznie wyciągać wnioski. Musi konfrontować różne opinie na omawiany temat oraz porównywać poddawany pod obrady materiał np. z jego pierwowzorem sprzed miesiąca lub tygodnia. Powinien być też w każdej chwili gotowy do zadawania niewygodnych pytań, w momencie, kiedy uzna to za niezbędne. Radny w ogóle może bardzo dużo, nawet ten szeregowy i nieznany, a jego głównym wrogiem jest uśpienie, przekonanie, że „w pojedynkę nic się nie da”. Przeciwnie, zawsze ktoś musi zacząć, czy będzie to obrona uchwały, interpelacja, czy dyskusja na komisji. Jedynie wtedy samorządowa proza może nie być „nudna”, lecz twórcza oraz inspirująca do działań na rzecz wspólnoty samorządowej.
To, o czym mówię, tylko na pozór, Kochani, przypomina mowę-trawę, czyli czcze teoretyzowanie. Autokratyzm w małych satrapiach takich jak Racibórz naprawdę rodzi się z braku tych cech u radnych. Nie trzeba dodawać, że refleks łączy się nierozerwalnie i z wiedzą i z odwagą, gdyż trzeba najpierw mieć „coś” do powiedzenia, a potem wypada wykazać się siłą, by wstać i wypowiedzieć swój pogląd.
Jedyny warunek to zrobić to szybko, na czas! I to jest właśnie refleks. Kto szybko daje, dwa razy daje!
Nie chcę bynajmniej powiedzieć, że w aktualnej edycji samorządu terytorialnego w Raciborzu nie ma ludzi wartościowych. Ale bez wejścia w struktury samorządowe w dużo większym procencie niż dotąd ludzi prawych, mądrych i odważnych, także obdarzonych swoistym refleksem obywatelskim, wciąż będziemy powtarzać, że „polityka to bagno”, a samorząd to grupka, która „dorwała się do władzy!” Nie, samorząd to my wszyscy, którzy w dniu wyborów wyposażamy w czteroletni mandat zaufania konkretnych ludzi. Spróbujmy, by były to „chopy (i baby), a nie troczki” – jak mawiał mój sąsiad.
Marek Rapnicki
NaMowcy znów dostali weny
Gdzieś tu pisano że MR m apewny etat w świetlicy, w…..Brzeziu! Sam TW , który wszystko mu zawdziecza, chce posprzatac z niego RCK!
Boże, ile jeszcze odcinków będą miały te wypociny Rapnickiego? Pomału jego felietony przypominają brazylijski serial tasiemiec. Proponuje następny zatytułować Radny, który bawi dzieci w świetlicy.
Radny który ma refluks – jak ulał pasuje do większości naszych rajców
Wydawało mi się, że NaMowska Jolanta Kwaśniewska też już się zmęczyła i oszczędzi nam głupolom ,akcji uświadamiającej , że ziemia jest okrągła, ale to świadczy jedynie o mojej beznadziejnej naiwności. Opoka raciborskiej inteligencji ,samorządowy wolontariusz,wzorzec moralności,związkowy bojownik o prawa pracownicze jemu podobnych,przepracowanych współtowarzyszy niedoli – przemówił po raz kolejny.Teraz już wiem, że dzięki niezmiennemu REFLEKSOWI będzie tak przemawiał aż do wyborów, gdzie jak ma nadzieję,poparty przez młodych naiwniaków, załapie się na fuchę radnego i będzie mógł zaprezentować cały wachlarz cech, którymi jakże odkrywczo w swoich felietonach z nami ciemniakami się dzieli. Dlatego zamiast krytykować MISTRZA szykujcie się się do wyborów i ratujcie to miasto, aby władza, którą jak sam skromnie pisze wyrwał z rąk bolszewii ,wróciła do ludzi godnych czyli uświadomionych.Myślę że tematów uświadamiających nasz mąż opatrznościowy ma jeszcze sporo więc nie grozi nam ,że dokonamy wyboru bemyślnego
a autor to i refleksu ani talentu nigdy nie miał a robotą to się nie skaAŁ
Dzięki popisom pana Rapnickiego i Wyki, Mirosław Lenk wygra w cuglach najbliższe wybory. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie głosował na ekipę, której członkami są powyższi panowie. Proszę pamiętać, że wiele osób miało okazję spotkać się z dyrektorem Rapnickim i poznać jego podejście do życia, sprawowanego stanowiska i całej tej filozofii. Jeśli teraz na dodatek czytelników utwierdza w tym, że nic się nie zmieniło w jego myśleniu, to Robert Myśliwy już dzisiaj może zacząć analizować przyczyny porażki jesiennych wyborów. Znana partia ma w swoich szeregach Palikota i Niesiołowskiego. Nie wiedzieć dlaczego ale Robert Myśliwy także wyposażył RSS Nasze Miasto w dwa egzotyczne osobniki. W nich tkwi sromotna porażka NaM.
Spin doktorzy namu! apeluję do waszego rozsadku i inteligencji! Strzelacie sobie sami w stopę, milcząc, a wysyłając w bój dwójkę 'feleitonistów’ (OMG!) kojarzonych jednoznacznie z całą tą zgrają wojnarowską! Oni mieli już swój czas! Apeluję, bo macie jeszcze na to czas: 'Jednoznacznie odetnijcie się od powiązań z panami R. i W.!’ w innym przypadku pociągną was pod wodę juz na jesieni!