Dawno już żadna uchwała Rady Miasta nie wzbudziła takich kontrowersji, jak ta w sprawie uregulowania czasu pracy sklepów i lokali gastronomicznych. – To niesprawiedliwe dla przedsiębiorców, godzi w wolny rynek – zarzucają przeciwnicy regulacji. – Ludzie mają prawo się wyspać – argumentują zwolennicy
We wtorek 16 czerwca członkowie komisji gospodarki miejskiej opiniowali prezydencki projekt uchwały w sprawie określania dni i godzin otwierania oraz zamykania placówek handlu detalicznego, zakładów gastronomicznych i zakładów usługowych dla ludności na terenie miasta Racibórz. Uchwała ta ma zastąpić podobną z 2001 roku i umożliwić właścicielom sklepów handlować całą dobę, zaś czas pracy lokali gastronomicznych wydłużyć – w zależności od tego gdzie usytuowany jest dany lokal – do 2.00 w nocy (w centrum) lub do 22.00 (poza centrum). Zdaniem pomysłodawców jest to wyjście naprzeciw oczekiwaniom przedsiębiorców oraz klientów.
Uchwała wzbudziła wśród radnych żywe emocje. Zdaniem Roberta Myśliwego są to martwe przepisy, gdyż restauracje i puby i tak nie respektują narzuconych godzin otwarcia. – Nie widzę potrzeby regulowania tego. Ponadto uchwała w tym kształcie nie dość że pozwalając jednym pracować dłużej a innym krócej jest krzywdząca do dla przedsiębiorców, to traktuje nierówno mieszkańców – wyraził swą opinię radny. Dodał, że jego zdaniem jest to naruszanie wolności gospodarczej.
Zwolennikiem całkowitej liberalizacji przepisów okazał się Marian Gawliczek. – Temat nie jest nowy. Jeździmy po Europie i nigdzie nie ma takich regulacji. Latem o 22.00 jeszcze jest jasno i ludzie dopiero wychodzą z mieszkań. Zaproponował, żeby nie przyjmować uchwały w najbliższym czasie, tylko najpierw odpowiednio ją dopracować, by to sami przedsiębiorcy decydowali jak długo chcą pracować. Robert Myśliwy nie widzi nic złego w całodobowym funkcjonowaniu lokali. Jego zdaniem wystarczy uzupełnić uchwałę o zapis mówiący, że właściciele są zobowiązani do zachowania zasad współżycia społecznego. – Od zapewnienia spokoju są straż miejska i policja, które o to zadbają. Swoją opinię wyraził również Roman Wałach: – Czy w ogóle takie regulacje są potrzebne? Jest wolność gospodarcza. Jeśli nie ma innych uregulowań prawnych powodujących, że musimy taką uchwałę podejmować, to mój wniosek jest taki, by uchwałę z 2001 roku uchylić a nowej nie podejmować.
W obronie regulacji wystąpił Henryk Mainusz, przewodniczący komisji: – Kłócą się dwa interesy: właściciela restauracji na parterze i mieszkańca pierwszego piętra. Jeżeli dopuścimy do pełnej swobody działania lokali to mamy wojnę w mieście pomiędzy restauratorami i mieszkającymi w sąsiedztwie ludźmi. – Ale to już istnieje, przecież lokale nie są zamykane o 22.00, są zamykane o drugiej, trzeciej w nocy, bo te przepisy są martwe – replikował Myśliwy.
Wojciech Krzyżek zgodził się, że jest to wojna interesów biznesu i mieszkańców, którzy po dniu pracy chcą we własnych domach wypocząć a nie wysłuchiwać głośnej muzyki i pijackich głosów. – Z naszej strony jest to próba, mniej lub bardziej udana, ucywilizowania tego co jest. Wiceprezydent podjął się też wytłumaczenia, skąd wziął się pomysł by lokale w centrum mogły być otwarte dłużej. – W centrum można więcej, ludzie kupując mieszkanie w centrum są świadomi co się z tym wiąże. Są też tak zwane sypialnie, gdzie ktoś buduje dom za kilkaset tysięcy mając nadzieję, że pół roku nie zostanie w sąsiedztwie wybudowana knajpa działająca 24 godziny na dobę.
Gawliczek i Myśliwy nie podzielili zdania, że mieszkańcy są przeciwni wydłużonym godzinom otwarcia. – Jednemu mieszkańcowi się nie podoba bo się nie wyśpi, a 200 czy 300 innych jest za, bo chcą skorzystać i pójść do lokalu – argumentował Gawlliczek. – Liberalizacja przepisów to będzie tylko urealnienie martwego prawa – dodał Myśliwy.
Żywą dyskusję uciął wiceprezydent Krzyżek. – Jestem skłonny przychylić się do wniosku radnego Gawliczka. Projekt uchwały wzbudza jednak duże emocje. Nie głosujmy na razie nad tą uchwałą, wrócimy do niej na spokojnie po wakacjach – zaproponował. Jego słowa spotkały się z aprobatą komisji, która stosunkiem głosów 6:4 postanowiła o odłożeniu uchwały na wrzesień. – Zostawianie tego tematu na czas po wakacjach to zły pomysł, bo mija się z potrzebą społeczną. Przecież chodziło o to, by załatwić sprawę regulacji właśnie na okres letni – skomentował Roman Wałach.
„Właśnie wybiła 22.00. Prezydent Lenk wyprasza Państwa z naszego
lokalu”. Taką adnotację na rachunku powinni dostawać klienci wszystkich
lokali dyskryminowanych przez tę uchwałę. Ciekawe czy argument wyborczy
przemówi do rozsądku ekipie rządzącej. Racibórz Lenka to zaścianek i nic
się nie zmieni jak dalej będzie rządzić ta ekipa. W Krakowie, Cieszynie
czy Rybniku takie rzeczy są nie do pomyślenia.
Widocznie koalicja preferuje ,,imprezy,, poza lokalami! A dziewczyny lubią brąz i zdesperowane…..Teqile[img]upload/small_1ScreenShot040.jpg[/img][img]upload/small_2ScreenShot038.jpg[/img][img]upload/small_0ScreenShot039.jpg[/img] Desperados!
hehe, ale przyłapałes te laski, czyżbyś był strażnikiem miejskim obsługującym kamery?
To jest dowód na to, że lokale powinny funkcjonować do ostatniego gościa! Więcej bowiem hałasują w ten sposób, niżby bylo to w lokalu!
Inaczej byście gadali jakbyście mieszkali niedaleko takiego 'lokalu’ którego 'goście’ co wieczór szczają pod płotem po drodze do domu
Mam nadzieję że rozpędzą pijaczków z wstrętnych pijalni takich jak Drewutnia na Mariańskiej – dzięki telefonom na Policję knajpę zamykają ok. 22 – niemniej moczymordy (siedzi tam często starsza kobieta z synem – oboje alkoholicy – nie zdajecie sobie sprawę jak potrafi ryczeć przekleństwa pijane babsko i jak to się niesie po nocy ) dostają flaszkę i potrafią ryczeć do północy a potem obsikują wszystko dookoła – coś takiego powinno zostać zlikwidowane – jedyne lokale w R-rz które powinny być długo otwarte to takie w pobliżu których nikt nie mieszka a piwo kosztuje przynajmniej 5 zł. np.knajpki na ul. Batorego , Kalimera , Malibu itp.
Nie zamyka się fabryk samochodów dlatego, że są wypadki! Wrzeszczących pijaczków należy zapuszkować w izbie wytrzeżwień , / jest taka w Raciborzu?/a nie stosować odpowiedzialnosc z b i o r o w ą i zamykać obiekt!
Co podać?
Vesper Martini please
Znaczy co?
Shaken, not stirred
Mów pan po polsku!
My name is Bond, James Bond
Pan wie że już po dziesiątej?
Słucham?
My name is Lenk, Mirosław Lenk!
Racibórz to rzeczywiście (jak mówią) specyficzne miasto. Przepraszam za to „miasto”…
Brrr…
Jaaaaa fest. Dzięki za takie miasto- wyjeżdżam, na szczęście!
Jakie miasto? bywam w lokalach w Rybniku, Jastrzębiu i innych okolicznych to słyszę tylko że Racibórz to WOJNAROWICE prywatne ranczo Tadeusza W.
Mam propozycję dla tych co chcą mieć otwarte 24h, aby przeszedł się obok parku Jordanowskiego w nocy a klienci końca św. może tylko go oplują zamiast wybić zęby.