8 lipca Szymon Jęczmionka, Szymon Szymiczek i Mateusz Staszek wyruszyli z Raciborza. Ich celem jest Hel i chęć niesienia pomocy choremu Tymkowi. Na przebiegnięcie całej trasy chłopcy dali sobie 17 dni. Przebiegli już ponad 250 km. Zobacz zdjęcia z trasy.
Szymon Jęczmionka, Szymon Szymiczek i Mateusz Staszek z Raciborza wyruszyli 8 lipca. W 17 dni chcą dotrzeć na Hel. Podczas całego biegu w poszczególnych miejscowościach będą prowadzić kwestę na rzecz chorego na mukowiscydozę Tymoteusza Bugli. Do tej pory chłopcy przebiegli 250,5 km. Pierwszego dnia chłopcy mimo doskwierającego im upału przebiegli więcej niż sobie zaplanowali. Mięli zatrzymać się w Kędzierzynie Koźlu ale dotarli na Górę Św. Anny.
Następnego dnia uczniowie raciborskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego pokonali kolejne 44 km i tak dobiegli nad jezioro Turawskie. Trzeciego dnia biegaczom w coraz większym stopniu doskwierała pogoda. Termometry wskazywały 36 st. C, jednak chłopcy nie poddali się i myśląc cały czas o Tymku dotarli do Bogacicy.
– Dzisiaj pospaliśmy trochę dłużej ale niestety nie wyszło nam to na dobre. Bieganie w godzinach południowych było bardzo uciążliwe i męczące. Kiedy już dotarliśmy do Bolesławca okazało się że mamy szczęście bo akurat dzisiaj jest tutaj duży festyn. Uzgodniliśmy z organizatorami, że wspomną o nas na scenie a my przejdziemy się z puszkami. Ludzie byli bardzo ofiarni więc Tymek nie martw się na pewno nie wrócimy z niczym bo są jeszcze ludzie dobrego serca – na specjalnym blogu Biegu z Wielkim Sercem chłopcy relacjonują każdy dzień biegu. Piąty dzień przyniósł ze sobą pierwszy kryzys. Morderczy upał dawał w kość biegaczom, a na dodatek pomylili się na trasie. Twardy asfalt zaczął być coraz bardziej uciążliwy dla obolałych stawów, a droga się dłużyła.
Jednak na końcu piątego etapu na chłopaków czekała miła niespodzianka. Ekipę z Raciborza powitał wójt gminy Kraszewice, od którego dostali pamiątkowe medale i prowiant. Wczoraj chłopcy dotarli do Florentyny i na swoim koncie mają już pokonanych 250,5 km. Czeka ich jeszcze bardzo długa droga, jednak mają bardzo dobrą motywację: chęć niesienia pomocy. O kolejnych etapach biegu będziemy informować na bieżąco.
/p/
Brawo chłopaki. Oby tak dalej. Z takich ludzi powinniśmy być dumni, My raciborzanie, a nie z jakiegoś daremnego Migalskiego, którego inne portale promują aż zanadto…