Tylko w pierwszej połowie, wygranej po golu A. Winczo, piłkarki RTP Unii nawiązały równorzędną walkę z Broendby. W drugiej części meczu unitki zupełnie oddały pole przeciwnikowi, ostatecznie przegrywając 1:2. Zobacz zdjęcia
Zarówno Unia jak i Broendby rozpoczęły mecz ostrożnie, sprawdzając na co stać przeciwnika. Przez pierwszy kwadrans obydwie drużyny stworzyły sobie po kilka sytuacji, unitki próbowały częściej, za to szanse Broendby były dużo groźniejsze. Dunki mogły wyjść na prowadzenie już w 6. min., kiedy to niezdecydowania obrończyń unitek, które zamiast wybijać piłkę stanęły w miejscu, o mały włos nie wykorzystała Lene Jensen. W 14 minucie raciborzanki mogły mówić o dużym szczęściu, bo aż dwukrotnie wyszły z opresji obronną ręką. Od tego czasu z każdą minutą przewaga przyjezdnych rosła. Osamotnione z przodu Sznyrowska i Winczo, pozbawione wsparcia koleżanek z drugiej linii, niewiele mogły zdziałać, zaś Dunki grały twardo, często nie przebierając w środkach. Szczególne niebezpieczeństwo groziło bramce Darii Antończyk po akcjach skrzydłami. W 27 minucie w jednej z nielicznych w tym okresie gry akcji unitek Sznyrowska wyprzedziła rywalki i wyszła na pozycję "sam na sam", ale się przewróciła. Zdaniem sędziny z Węgier – bez pomocy rywalek.
Trener Trawiński widząc dominację Skandynawek w drugiej linii przeprowadził zmianę mającą wzmocnić tę formację. W miejsce Ivany Bojdovej wpuścił na boisko rekonwalescentkę Martę Stobbę i jak się okazało, była to decyzja ze wszech miar słuszna. Jej wejście wyraźnie rozruszało niemrawą ofensywę Unii i spowodowało, że gospodynie odzyskały inicjatywę. Najpierw Patrycja Pożerska minimalnie chybiła z rzutu wolnego, 2 minuty później Stobba ładnie obsłużyła podaniem wchodzącą w pole karne Agnieszkę Winczo, niestety unitki zamiast szukać najprostszego rozwiązania akcji, znów przekombinowały. W 37 minucie miała miejsce najładniejsza akcja meczu, po której Unia wyszła na prowadzenie. Wszystko zaczęło się od odbioru piłki w środkowej strefie boiska, Sznyrowska kapitalnie na jeden kontakt przedłużyła podanie do Anny Żelazko, która skupiając na sobie uwagę dwóch obrończyń Broendby podciągnęła pod pole karne, po czym odegrała do niepilnowanej Agnieszki Winczo. Ta przełożyła sobie piłkę z nogi na nogę i z zimną krwią uderzyła nad rozpaczliwie interweniującą Stiną Petersen.
Podbudowane prowadzeniem unitki poszły za ciosem. Już po minucie mogło, zaś po pięciu minutach powinno być 2:0. Żelazko z Winczo kapitalnie rozklepały obronę Dunek, lecz ta ostatnia, mając przed sobą tylko bramkarkę, nie wykorzystała stuprocentowej okazji na podwyższenie.
Drugą połowę rozpoczęły z dużym animuszem unitki. I to one przeważały do momentu straty bramki. Bramki o tyle nieszczęśliwej, bo nie wynikającej z jakiejś wielkiej przewagi rywalek, ale będącej rezultatem dość przypadkowego stałego fragmentu gry. W 54 minucie do dośrodkowania z rzutu rożnego najwyżej wyskoczyła Signe Andersen i z najbliższej odległości głową wpakowała piłkę do siatki. 12 minut później po akcji będącej niemal kopią poprzedniej Dunki wyszły na prowadzenie. Rywalki wrzucały piłkę z autu, jedna z napastniczek przedłużyła głową piłkę do Camilli Larsen, a ta przy biernej postawie Darii Antończyk i obrończyń bez kłopotu podwyższyła na 2:1. Spory udział przy straconej bramce ma bramkarka unitek, która nie dość zdecydowanie ruszyła ku górnej piłce. Na jej usprawiedliwienie trzeba dodać, że w drugiej połowie grała pod słońce. Zresztą w 83 minucie zrehabilitowała się w pełni, w akrobatyczny sposób przenosząc piłkę nad poprzeczką po strzale Emmy Madsen.
Obydwie stracone bramki to rezultat przewagi w warunkach fizycznych zawodniczek Broendby. O tym atucie przeciwniczek wiadomo było już od momentu losowania, niestety nie udało się znaleźć na Dunki sposobu i podopieczne trenera Trawińskiego przeważnie odbijały się od nich jak od ściany. Po utracie drugiego gola przewaga Broendby jeszcze wzrosła i już do końca meczu to one dyktowały warunki na boisku, umiejętnie zagęszczając środek pola i co rusz stwarzając groźne sytuacje. Podmęczone unitki ograniczały się do chaotycznego wybijania piłki z własnego pola karnego, na zagrożenie bramce Petersen nie starczyło już sił. Udało się przetrwać to "oblężenie Częstochowy" bez straty kolejnych bramek, co stwarza jeszcze cień nadziei przed zaplanowanym za 3 tygodnie rewanżem. Trener Trawiński sceptycznie ocenia szanse swych zawodniczek: – Jedziemy do Danii walczyć o honor – stwierdził podczas pomeczowej konferencji prasowej.
RTP Unia Racibórz – Broendby IF Kopenhaga 1:2 (1:0)
Bramki: Agnieszka Winczo 37' – Signe Andersen 54', Camilla Larsen 66'
Żółta kartka: Anna Żelazko
Sędzia: K. Kulcsar (Węgry)
RTP Unia: Daria Antończyk – Marlena Hajduk, Marta Mika, Hanna Konsek – Patrycja Wiśniewska, Paulina Kawalec (68. Olga Sokolenko), Anna Żelazko, Patrycja Pożerska, Ivana Bojdova (31. Marta Stobba) – Agnieszka Winczo, Anna Sznyrowska.
Broendby: Stina Petersen – Theresa Nielsen, Signe Andersen, Malene Olsen, Cecilie Sandvej – Lene Jensen (74. Christina Kragh), Nanna Christiansen, Anja Thorsen (59. Emma Madsen), Tina Rasmussen (79. Anette Ancker) – Camilla Larsen, Sanne Nielsen.
/ps/
——————————————————————————–
REKLAMA:
Router DIR-600 to bezprzewodowy produkt najnowszej generacji. Specjalny kreator instalacji w języku polskim umożliwia szybką i bezproblemową konfigurację urządzenia nawet niedoświadczonym użytkownikom komputerów .
Korzystając z kreatora Click’n Connect w kilka minut stworzysz w domu bezpieczną sieć bezprzewodową . Naspidowany DIR-600 pracuje w technologii Wireless N 150 z prędkością 150 Mb/s, zapewniając bardzo szybki transfer danych w sieci.
Bezpieczeństwo naszej sieci gwarantują mechanizmy szyfrowania transmisji WPA i WPA2. Dodatkową ochronę stanowią podwójne aktywne zapory (SPI i NAT), które zapobiegają potencjalnym atakom z Internetu . Silnik QoS nadaje priorytety pakietom audio i wideo, dbając o płynne odtwarzanie multimediów transmitowanych w sieci.
Cena w SOFT-ib : 129 zł
Cena w komputronik.pl : 149 zł
Cena w vobis.pl : 139 zł
(Ceny na dzień 24.09.10.)
SOFT-ib – KOMPUTERY NOTEBOOKI KASY FISKALNE SIEĆ AKCESORIA INTERNET MULTIMEDIA SERWIS
oj szkoda, moje panie,szkoda.
nie bylo źle, trzymajcie się
BYŁO WIDZÓW BO NIE NAPISALI??BYŁO TE 5 tyś.?????
ok. 3 tyś. – onet
Halo, redakcja! Czy moglibyście wyjaśnić, co jest miłego w przegranej?
Obejrzałem na video – raz jeszcze – wczorajszy mecz i nasunęło mi się kilka pytań … 1/ dlaczego nie grała NAJWYŻSZA z obrończyń … Sosnowska /180 cm wzrostu/ …?
2/ skąd pomysł grania trójką w obronie przeciw Dunkom, które przecież był faworytkami ?
3/ dlaczego główną rozgrywajaca nie była WINCZO … zawsze NAJLEPSZA w tej roli a nie w roli ,,egzekutorki,, ?
4/ czy ktoś wytłumaczy bramkarkom, że jeśli już wychodzi się do ,,centry,, to nie wolno sie zatrzymywać i … cofać ?
5/ kto twierdził – przed meczem – że duńskie bramkarki sa ,,słabowite,, …?
6/ CZY PRezes trener właściciel sPOnsor wreszcie ZATRUDNI PRAWDZIWEGO TRENERA czy będzie dalej się,,zabawiał,, osobiście ? Szkoda chłopa, bo szybko się wykończy …
Zawsze znajdą się mądrzejsi od całego świata. Oni wiedzą „najlepiej”, prawda? Chyba jednak nikt nie zdaje sobie sprawy, że jeśli pan trener i sponsor w jednej osobie odejdzie, to ten zespół przestanie istnieć, bo wątpliwe jest,. że znajdzie się drugi taki chętny, który chciałby utrzymywać cały zespół i robić to tylko w ramach hobby. Warto o tym czasem pomyśleć…..
/…/Trawiński,
a former men’s coach and a successful businessman, is allowing himself
to dream of the round of 16, when their opponents could be Everton. „And
we would like to meet Arsenal in the quarter-finals,” he added.©UEFA.com 1998-2010. All rights reserved.