Dawid Wacławczyk chciał niedawno kupić bilety na koncert, który miał się odbyć w Raciborskim Centrum Kultury. Nie udało mu się to ani w RCI, ani w Strzesze, ani na Chopina. – RCK nie sprzedaje biletów na własne imprezy? – dziwi się radny
O swoich perypetiach Wacławczyk opowiedział radnym na sesji Rady Miasta. – Będąc na kiermaszu na Rynku wstąpiłem do Raciborskiego Centrum Informacji z zamiarem zakupu biletów na koncert Carrantuohill. Okazało się, że RCI nie prowadzi sprzedaży. Wieczorem poszedłem do kina do Strzechy, ale i tam nie udało się dostać biletów. Poszedłem więc do centrum na Chopina, gdzie również ich nie dostałem, bo był poniedziałek i kasa była nieczynna. Czy Raciborskie Centrum Kultury w swoich placówkach nie sprzedaje biletów na imprezy które samo organizuje – spytał prezydenta.
Mirosława Lenka informacja radnego wyraźnie zaskoczyła, przyznał, że nic o tym nie wiedział. Zgodził się, że w takich miejscach jak RCI bilety powinny być dostępne, lecz problemem może być brak punktu kasowego. – Taki punkt wiąże się z kosztami, trzeba kupić kasę, praca kasjera też kosztuje – wyliczał. – Ale bilety na mecz można tam nabyć – zauważył Wacławczyk. – Nie wiem, może ktoś daje im za to prowizję – pół żartem zakończył prezydent, obiecując dokładniej przyjrzeć się sprawie.
/ps/
Wczoraj dowiedziałem się od pracowników, że w RCI od dawna jest już kasa fiskalna, gdyż przez nia przechodzą gadżety, kubki, przewodniki, mapy etc.
No nie wyobrażam sobie inaczej! jakiejkolwiek działalności gospodarczej.