Statystyki biją na alarm: z roku na rok nieprzerwanie maleje liczba urodzeń. Społeczeństwo się starzeje. Powołując się na GUS, jedno jest pewne: jesteśmy społeczeństwem wymierającym.
Rząd robi co może, inni dodają – będziemy wkrótce na ugorze. Po podwyżce VAT-u, dobiera się do OFE z przyczyny bardzo prostej. Z ZUS-u łatwiej wyciągnąć pieniądze. W końcu minister finansów Jacek Rostowski przyznał w debacie z Leszkiem Balcerowiczem, że mamy kryzys.
Do ubiegłorocznych wyborów radni z Komitet Obywatelski Raciborza przystępowali z hasłem „Rodzina bliżej samorządu”. Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że tylko przez rozwój rodziny może nastąpić rozwój miasta. Z tym przekonaniem wraz z młodymi radnymi z Naszego Miasta przystąpiliśmy energicznie do wprowadzania naszego programu. Jednym z jego elementów jest próba wprowadzenia uchwały “Rodzina 3 +”. To, że kłody pod nogi będą rzucać, przewidziałem. Że będzie ciężko, też przewidziałem. Ale że będzie aż tak ciężko tego, przyznam się, nie przewidziałem.
Głównym celem naszej uchwały jest promowanie rodzin wychowujących trójkę i więcej dzieci, wspieranie ich rozwoju, pełnego dostępu i uczestnictwa w życiu kulturalnym, sportowym i gospodarczym Raciborza. Program “Rodzina 3 +” ma być wsparciem rodzin wielodzietnych i zastępczych w gminie Racibórz finansowym, jak i wspomagającym proces wychowawczy dzieci i młodzieży. Program w naszym przekonaniu obejmowałby wszystkie chętne do wzięcia w nim udziału rodziny wielodzietne i zastępcze bez względu na kryterium dochodowe. Jego celem jest nie tyle poprawa warunków życia rodzin, ale nade wszystko zwiększenie szans rozwojowych i życiowych dzieci i młodzieży. Program ma na celu również przełamanie stereotypu pokazującego rodzinę wielodzietną w negatywnym świetle. Jest w naszym społeczeństwie takie myślenie, że mieć dużo dzieci oznacza jest coś z rodziną nie tak. Młodzi boją się zakładać rodziny. Z tak zwanych przyczyn społecznych unikają kolejnego dziecka. Dziecko w rodzinie jest radością, jego brak z czasem staje się nieszczęściem rodziny. A kiedy w końcu się na nie decydujemy, okazuje się, że jest już za późno.
Niejeden z Czytelników przypomni sobie te piękne chwile, kiedy w naszej rodzinie pojawiło się pierwsze dziecko. Wtedy wszyscy nam gratulowali, było super. Przy drugim dziecku już takiego entuzjazmu wokół nas nie było. Pojawiało się jeszcze wśród znajomych: fajnie, ale…. Przy trzecim, jak opowiadał mi przyjaciel, było wśród znajomych zdziwienie, ba współczucie! Czemu się nie zabezpieczasz? – doradzano. Przy czwartym dziecku znajomego zakwalifikowano do patologii.
Ten brak zrozumienia zauważam, wśród władz miasta i radnych obecnego samorządu . Oczywiście nie wszystkich. Wydaje się tę myśl popierać radny koalicji Henryk Majnusz i Paweł Rycka, vice-prezydent Ludmiła Nowacka, ale to za mało, aby iść do przodu. Wspomnianej uchwały na trzecią z kolei sesję nie wprowadzono, łamiąc tym samym statut Rady Miasta. Ale czy to pierwszy raz? Magistrat rozpoczął szeroką dyskusję nad programem "Rodzina +". Program ma dotyczyć pomocy rodzinie. I uruchamia się pomoc społeczną i inne instytucje, które z problemem pomocy w naszym mieście dobrze sobie radzą. Ale radnym KOR i Nam-u, wnioskodawcom uchwały, nie o to chodzi. Nie chcemy wyciągać ręki do kasy miejskiej. Chcemy, aby Racibórz był promowany pod hasłem „Gmina przyjazna dla Rodziny” Aby rodzina czuła się w naszym mieście dobrze. Abyśmy promowali wartości życia, piękna i tradycji. Aby za tym programem, szły działania inwestycyjne. A więc tereny rekreacyjne, spacerowe, ścieżki rowerowe, wykorzystanie Odry, zbiornika Racibórz. A więc strefa gospodarcza, promowanie rodzinnego biznesu, wyznaczenie terenów pod budownictwo rodzinne. Aby ludzie tu się osiedlali kupowali w naszych sklepach, korzystali z usług w naszych firmach. I wtedy powstaną miejsca, o czym marzy w swoim felietonie „Rodzina jest trendy” WAW.
Otaczanie troską, dbanie o godność rodziny, poprawa wizerunku rodziny sprawia, że rodzina liczna i silna staje się siłą człowieka, społeczeństwa i całego narodu. Tym samym jest to wprowadzanie w naszym mieście polityki prorodzinnej, o której o wielu lat nawołują partie przed kolejnymi wyborami. My pójdźmy dalej i w myśl hasła z plakatu wyborczego naszego prezydenta Mirosława Lenka: „Z dala od polityki” dodajmy w „W trosce o Raciborzan”
Zatem apeluję do prezydenta, nie rywalizujmy, kto ważniejszy. Apeluję do radnych koalicji, nie obawiajmy się mieć swojego zdania. Bo jutro może być już za późno.
Ryszard Frączek
Przeczytaj najnowsze wydanie Gazety-Informatora nr 6(85)
Panie Ryszardzie, dobrze Pan wie, iż ten felieton wcale nie ruszy sumienia prezydenta i radnych.Na tematy przez Pana Poruszone wiele pisze się i mówi w mediach centralnych. Podejmowane przez sejm uchwały
i działania rządu są tylko atrapą dla zamydlenia oczu społeczeństwu, którego większość jest pozbawiona świadomości politycznej w tym kraju.
Tymczasem wielodzietność tworzą rodziny patologiczne i biedne.
Panie Ryszardzie, dobry tekst, trafione argumenty. Gratuluję.
Wy o Rodzinie, a Nowacka nas (pedagogów i dyrektorów) zaprosiła na spotkanie do UM i zaczęła wykład o tym jaka jest definicja rodziny… To jest patologia. Patologia władzy, która odbiera rozum…
Tekst dla tekstu, sztuka dla sztuki Panie Myśliwy. Dlaczego biedne rodziny wielodzietne w tym mieście nie mogą korzystać z unijnego programu pomocy żywnościowej od trzech już lat. Kiedyś było ich na listach ok. 1.300. i przez cały rok otrzymywali sporo artykułów spożywczych przez bank żywności a nie biedny CARITAS.
Proszę zapytać Prezydenta dlaczego Racibórz odpadł a gminy wiejskie nadal co roku korzystają z tej pomocy. Przecież żywność drożeje.
Mysliwy włazi grubemu do dupy
Firma to jedna wielka rodzina. Panie rdny Ryszardzie Frączku i przdsiębiorco zarazem, a jak należy dbać o dobro zatrudnianych pracowników? Czy na ten temat też Pan coś ciekwego może napisać? Chętnie poczytam…