Pracownicy archiwum inwigilowani. Nie wiedzieli przez 3 lata

Prezydent i starosta stanęli w obronie kierowniczki oddziału raciborskiego archiwum, która wynajęła agencję detektywistyczną by śledzić swoich pracowników… AKTUALIZACJA>>Wszystko zaczęło się trzy lata temu, kiedy z magazynu oddziału Archiwum Państwowego w Raciborzu rzekomo zniknął jeden z dokumentów. Kierownik oddziału, Aleksandra S. zamiast zgłosić sprawę na policję wynajęła prywatnych detektywów, którzy przez kilka tygodni śledzili dwóch pracowników Archiwum. – Zauważyłem, że coś jest nie tak. Czułem, że jestem obserwowany. Wtedy jeszcze nic o tym nie wiedziałem. Kiedy chodziłem po ulicy, poruszał się za mną samochód osobowy. Byliśmy bezprawnie inwigilowani – mówi jeden z nich. – Kolega mówił mi, że jest śledzony. Nie wzięliśmy jednak wtedy tego na poważnie. Ja nie odczułem tego tak bardzo – dodaje drugi. Kierownik oddziału, jak mówią pracownicy Archiwum, chciała za wszelką cenę dowieźć, że jej pracownicy są przestępcami, bo już przed tym zdarzeniem kontakty pracowników z Aleksandrą S. nie były zbyt dobre. – Ciągle miała pretensje o to, że rzekomo źle obsługuję petentów. Nie pałała do mnie sympatią, bo często zwracałem jej uwagę na to, że do magazynów wchodzą ludzie, którzy nie mają do tego kompetencji – opowiada. Według pracowników, jeżeli dokument w ogóle zniknął, to mógł go zabrać ktokolwiek, bo do magazynów wchodzili ludzie, którzy nie mieli prawa tam przebywać.

Przez trzy lata pracownicy raciborskiego oddziału nie wiedzieli, że byli bezprawnie inwigilowani. Sprawa wyszła na jaw dopiero kilka miesięcy temu. – Do Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych w Warszawie przyszedł anonimowy list, w którym informowano o całym zajściu. Zwierzchnik przekazał mi tę sprawę. Okazało się, że wszystko to jest prawdą – mówi dyrektor Archiwum Państwowego w Katowicach, Piotr Greiner. Udało się dotrzeć nawet do umowy, którą Aleksandra S. zawarła z agencją detektywistyczną. Za śledztwo zapłaciła 5 tysięcy złotych. Po tym, jak wszystko wyszło na jaw w raciborskim oddziale Archiwum Państwowego zarządzono kontrolę, która również ujawniła inne nieścisłości. Według kodeksu pracy trzy lata to za dużo, żeby kierowniczkę oddziału zwolnić dyscyplinarnie. Pokrzywdzeni zaś nie skierowali sprawy do Sądu, więc kierowniczka oddziału nie zostanie ukarana za swój czyn. Złożono jej tylko wypowiedzenie. Jak poinformował nas dyrektor Greiner, zaproponowano jej również przeniesienie do centrali w Katowicach. Kierowniczka jednak nie zgodziła się z decyzją dyrekcji i sprawę skierowała do Sądu Pracy w Rybniku.

- reklama -

W obronie Aleksandry S. stanęli prezydent Mirosław Lenk i starosta Adam Hajduk. Archiwum Państwowe jest jednostką podlegającą Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych, zaś ta Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dlatego zastanawia fakt, że włodarze, którzy nie zarządzają tą jednostką stając w obronie kierownik (mimo tego, że doszło do naruszenia prawa) napisali  pismo do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Prezydent i starosta nie widzą w tym nic dziwnego. – Gdyby miasto prowadziło Archiwum, pani kierownik nadal by nim kierowała. Nie musiałbym interweniować u Ministra – mówi prezydent Mirosław Lenk. – Oddział Archiwum obejmuje swoją działalnością teren powiatu raciborskiego – tłumaczy starosta Hajduk. Jakie były zatem argumenty przemawiające za tym, że włodarze stanęli w obronie Aleksandry S.? – Bardzo dobra współpraca – krótko odpowiada prezydent. Starosta swoje wstawiennictwo za pozostawieniem kierownik na obecnym stanowisku uzasadnia natomiast w następujący sposób: – należy podkreślić osiągnięcia i pozytywną aktywność pani kierownik, które znacznie wykraczają poza statutowe ramy działania jednostki tj. podejmowane przez nią przedsięwzięcia popularyzujące wiedzę i zainteresowanie historią wśród lokalnej społeczności, zaangażowanie w podejmowaniu ciekawych inicjatyw oraz realizację projektów współfinansowanych z unijnych programów pomocowych. Czy te argumenty upoważniają jednak do wykorzystywania przez nich swojego stanowiska w tej sprawie? Aktualnie pracownicy Archiwum otrzymali z Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych w Warszawie zakaz rozmów z mediami z tego względu, że w sprawie toczy się postępowanie sądowe. Czy kierownik archiwum pozostanie na swoim stanowisku? Wygląda na to, że chcieliby tego prezydent i starosta, ale ostatecznie zadecyduje o tym sąd. Kolejna rozprawa sądowa, podczas której przesłuchani zostaną między innymi inwigilowani pracownicy, odbędzie się 13 marca.

 

/p/

 

/Zaczerpnięto z:  Gazeta-Informator nr 107 z dnia 8 lutego 2012 – zobacz cały numer/

  

- reklama -

34 KOMENTARZE

  1. W obronie Aleksandry S stanęli Hajduk i Lenk. Dlaczego mnie to już nie dziwi, że Hajduk i Lenk popierają wszelką niekompetencję na taboretach? Nie ma to jak bronić układu.

  2. Kto stanowi to prawo? Za takie coś to powinna od razu wylecieć dyscyplinarnie. Ona się jeszcze odwołuje do sądu pracy? Śmieszne rzeczy się w tej polsce dzieją…

  3. ciekawe jakie argumenty były za utrzymaniem Pani … na stanowisku. Panie Lenk, może Pan poda szerszej publice co Pana z Nią . Skoro nadzór stwierdził bezprawne działanie, to jest prokurator i już. Dziwię się tym iwigilowanym Panom .. – ja bym sporą kasę wyciągną od w/w pani oraz jej popleczników

  4. Oprucz wcześniej wymienionych panów z władz miasta, popierających ten proceder jest niejaki , od niedawna na zasłurzonej emeryturze z cukrowni,a jagrze by tyklko inny pan Markowiak.

  5. Archiwum kojarzy się ze starymi dokumentami. Jak chodzi o polityczną sprawę, a jest to raciborska specjalność, to nie ma o co drzeć sprawy, bo ona nigdy nie zostanie wyjaśniona. Ktoś poruszył nieudolność, a raczej bezczynność raciborskich stróżów prawa – to bardzo bulwersująca sprawa, jeśli przeciwnicy sporu wolą omijać takie instytucje??? Boromeusz kpi czy o drogę pyta? – podpowiem mu, że cały ten raciborski klan zmajstrował nie kto inny jak Markowiak. ( jak okazał się zwyczajnym kapusiem UB – poróznili się z nim pozostali, jeszcze nie osądzeni!!!)

  6. O nieprawidłowościach w archiwum dawno było wiadomo, wiele się mówiło na ten temat. Wiem coś o tym bo miałem tam praktykę pare lat temu. Dziwne, że dopiero teraz te rzeczy wychodzą i coś się próbuje zmienić.

  7. Cos niesłychanego. Ta rzecz sie w głowie nie miesci. Pani dyrektor prowodzi prywatną inwigiacje swoich pracowników, qwynajmujac agencje detektywistyczną. To SKANDAL!!!! Szyty grubymi nićmi. Na zbity pysk z pracy. Kto dał jej prawo do tego rodzju działan?. Widocznie blizej jej do metod UB niż do załtwienia sprawy zgodnie z prawem. Dlaczego nie powiadomiła policji – to jest właściwe pytanie?. Jej działanie jest nikczemne, haniebne naruszajce godnosc człowieka. Powinna odpowiedzieć karnie i zostać skazana. Moralne dno.

  8. Panie Burek, czekamy na więcej informacji w tej sprawie. Widać, że sprawa rozwojowa i chyba niewygodna dla niektórych osób skoro przeczytać o niej możemy tylko na jednym portalu lokalnym.

  9. Pani Sieklicka juz jakieś sześć lat temu, była zamieszana, wraz ze swą prawą reką ,Krzysztofem.L w wynoszenie danych osobowych ,oraz akt, niektórum wysoko postawionum raciborskim politykom, dzienikarzom,ta pani powinna się wstydzić że sprawę skierowała do sądu pracy, trochę chonoru, Polskiego Chonoru,na nieszczeście sprawa trfiła do uwczesnej raciborskiej polcji gdzie po cichu i po malutku, niejaki Jacek .L.wraz z paroma kolegami, na pewien telefon niejakiego wysoko postawionego, w tym czasie raciborskiego polityka, zaprzestno działań operacyjnych, z wyrzej wymienionymi osobami.Na szczęście mamy dziś nowego. Komendanta Raciborskiej Policji,gdzie chodzą o nim po mieśćie dobre zdania, robi porzadek,na teraz sfoim podwórku, morze w koncu,jedyny nie wejdzie w układ raciborski i okarzę się uczćiwym Komendantem. Z Poważaniem Lupus.

  10. Wypadłem z tematu raciborskiej policji, kiedyś był tam „etatowy” dla władz miasta zastępca komendanta, a ci jak wiadomo się zmieniają. Co się z nim teraz dzieje, w kontekście obecnych zmian kadrowych w policji ?

  11. Bardzo ciekawy temat. Proszę redakcję o informacje na bieżąco o rozwoju sprawy. Natknęłam się przez przypadek na artykuł i choć nie mam pojęcia kim jest Pani S. ani jej (byli już) pracownicy, dziwnie pasuje do sytuacji jaką miałam ok. 3-4 lat temu. Też czułam się śledzona, często na mojej drodze widywałam samochód…czarny, na katowickich rejestracjach… zdarzyło się że kierowca widząc mnie skręcającą w boczny chodnik ostro hamował, wyskoczył zza kierownicy i szedł za mną nie wiadomo po co, po jakimś czasie znikając mi z oczu. Telefon dziwnie się zachowywał, jakby był na podsłuchu… Myślałam że jestem przewrażliwiona. Po jakimś czasie się uspokoiło a teraz…zastanawiam się czy to nie miało związku 🙁

  12. W wałkowanym tu temacie, widać (choć nie dla wszystkich) grę, każdy swoją, pod nie swoim „Nickiem” ??? Ja – własne ego, kluczy jakoby nie znała pani S. jakiś samochów z Katowic??? (dlaczego nie z Opola???) kierowca zachowuje się nie tak jak dedektyw, intuicja o telefonie??? ale wszysko zmierza przeciw p. S.
    Lupus używa operacyjnych określeń, dzieli się swoimi wiadomościami z policji, tylko nie wiem dlaczego akurat postanowił grać ortograficznego nieuka, w/g niego chodziło o teczki osobowe??? i układy policja – władza, znowu dołożyć p. S.
    Nie wypada pozostawić sprawę krucjaty przeciw p. S., co być może wyjaśniło by gdyby udało się dociec, jakie dokumenty były przedmiotem sprawy, którą to akurat teraz wywleczono!!!

  13. Ja tu czegoś nie rozumiem? Dalczego zatem prezydent i starosta piszą list w obronie Pani Dyrektor jesli nikt ich o to nie prosi ani nie podlega archiwum pod samorząd lokalny?

  14. Nasuwa się pytanie, czy Starosta i Prezydent zanim napisali ten list wiedzieli już o tej inwigilacji? Jeśli nie, to jest to tylko nadużycie swoich funcji, ale jeśli wiedzieli o tym, to to już poważna sprawa. Trudno mi uwierzyć, że Lenk wiedząc o inwigilacji wypowiedziałby takie słowa jak wypowiedział czyli że gdyby archiwum było miejskie to ta pani dalej by tam pracowała, bo to sugerowałoby że w UM inwigilacja to norma i nie jest to podstawą do zwolnienia. Czy redakcja może to wyjaśnić? Czy Starosta i Prezydent przed napisaniem tego listu wiedzieli o inwigilacji w archiwum?

  15. Mieszkam w Raciborzu i na temat Archiwum Państwowego w Raciborzu już było głośno, gdy archiwum było na Ostrogu. Były to czasy „płodzenia sobie pochodzenia” wyjeżdżających za robotą – za chlebem. Potem była sprawa karygodnych zaniedbań, w związku a powodzią 1997r, najstarsze dokumenty umieszczono w podziemiach!!!. Nie wiem wiele o roszadach na stanowisku dyrektora. W prasie pojawiały się nazwiska osób i nie trudno dociec, kto tam często zaglądał, dla swoich osobistych zainteresowań??? Stale wyłaniał się problem braku nadzoru w tej instytucji, pracownicy nie przestrzegali tutaj obowiązujących przepisów w zakresie ochrony danych osobowych i ochrony pisanych dowodów archiwalnych. Zagadką jest, co orzeknie Sąd? Nie będę zaskoczony, gdy nadzór AP w Katowicach ukręci sprawę, by nic nie zmieniać, bo teraz są takie czasy !!!
    „pytanie ” i redaktor artykułu chyba tu wkraczają w zakres Służb ABW !!! a Starosta i Prezydent spełniaj tu swoją rolę.

  16. mylisz się. Każdy wyborca ma prawo znać odpowiedź na postawione pytanie i nie jest to sprawa żadnego ABW tylko zwykła dociekliwość wyborców. Jeśli prezydent jest wybieralny, to mam prawo wiedzieć czy pisząc taki list w obronie wiedział o tym śledzeniu pracowników przez byłą dyrektorkę, o ile to rzeczywiście ta inwigilacja to nie jest wymysł medialny. Skoro taka informacja pojawia się na portalu i producent tej informacji nie publikuje przeprosin i sprostowań, i nikt nie zarzuca mu kłamstwa, jako czytelnik mam prawo przyjąć ten fakt za dokonany, czyli że inwigilacja miała jednak miejsce miejsce. A już jako wyborca stawiam pytanie, czy przed wysłaniem tego listu prezydent wiedział o tej inwigilacji, która – jak pisze portal – miałą miejsce? Kogo mam o to pytać, jako wyborca, jeśli nie redaktora, który umieścił informację na ten temat i uzyskał opinie od Prezydenta i Starosty?

  17. hmm, ciekawe o kogo chodzi, bo w sumie z Panią S pracują tam 4 osoby 😀 Dodatkowo, wiadomo kto kogo nie lubi 😀 Nie spodziewał bym się takiego czegoś po Pani A.S. :/ obecnie nie ma innego wyjścia niż jej wywalenie – tylko to może uzdrowic klimat w AP bo jej zachowanie było karygodne :/ W sumie to może i wymiana całej kadry by była najlepsza ale szkoda chłopaków no i skąd wziąc od razu ekipę, która mogła by z marszu tam pracowac :/

  18. Znacie przykłady, by Hajduk z Lenkiem poparli kogoś wartościowego, inteligentnego? NIE! Oni tylko poperają wszelką miernotę, durnotę i niekompetencję.

  19. „pytanie” ma klapki na rozumie, nie tylko On, – widzi tylko swoje !!! Pytać można o byle co, ale na niektóre pytania nie da się odpowiedzieć. Dlaczego przemilcza sprawy przeze mnie wymienione, a jedynie wali prosto w panią S. Inwigilację wymyślili niektórzy pracownicy a nie redakcja czy pani S. – kogo i za co redakcja ma przepraszć? skoro nikt nie zaprzecza, że działo się tam źle? Prezydent i Starosta wiedzieli o sprawie w AP, zresztą wiedzieli też mieszkańcy i czytelnicy lokalnych gazet . Nie jest przypadkiem tak, że to niektórzy pracownicy woleliby się pozbyć pni S.??? a inwigilacja to jedyny wymysł dla zrealizowania swoich celów. Wypowiedź Prezydenta to potwierdza! Na początku tej dyskusji miałem wątpliwości, ale za sprawą komentarzy mam prawo nazwać po imieniu, rozrubę, którą niektóre gremia od czasu do czasu serwują raciborzanom!!!
    Nie mam powodów do obrony Starosty i Prezydenta, bo to też ich zaniedbania, które się działy w czasie ich kadencji. Sam też mam pytanie: czy ABW wie o sprawie w raciborskim AP ??? oby nie okazało się, że jest gorzej jak jest !!!

  20. „pytanie” ma klapki na rozumie, nie tylko On, – widzi tylko swoje !!! Pytać można o byle co, ale na niektóre pytania nie da się odpowiedzieć. Dlaczego przemilcza sprawy przeze mnie wymienione, a jedynie wali prosto w panią S. Inwigilację wymyślili niektórzy pracownicy a nie redakcja czy pani S. – kogo i za co redakcja ma przepraszć? skoro nikt nie zaprzecza, że działo się tam źle? Prezydent i Starosta wiedzieli o sprawie w AP, zresztą wiedzieli też mieszkańcy i czytelnicy lokalnych gazet . Nie jest przypadkiem tak, że to niektórzy pracownicy woleliby się pozbyć pni S.??? a inwigilacja to jedyny wymysł dla zrealizowania swoich celów. Wypowiedź Prezydenta to potwierdza! Na początku tej dyskusji miałem wątpliwości, ale za sprawą komentarzy mam prawo nazwać po imieniu, rozrubę, którą niektóre gremia od czasu do czasu serwują raciborzanom!!!
    Nie mam powodów do obrony Starosty i Prezydenta, bo to też ich zaniedbania, które się działy w czasie ich kadencji. Sam też mam pytanie: czy ABW wie o sprawie w raciborskim AP ??? oby nie okazało się, że jest gorzej jak jest !!!

  21. Do mola… Cytat z artykułu: „Udało się dotrzeć nawet do umowy, którą Aleksandra S. zawarła z agencją detektywistyczną. Za śledztwo zapłaciła 5 tysięcy złotych” – skoro jest umowa to dlaczego twierdzisz że inwigilacja jest wymysłem pracowników chcących pozbyć się swojej zwierzchniczki? Wynajęła detektywów żeby co…?

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj