Gmina modyfikuje przepisy odnośnie sprzedaży należących do niej mieszkań. Franciszek Mandrysz w obawie o miejskie mienie przestrzega przed sytuacją, w której mieszkania będą przejmowane za bezcen i z zyskiem sprzedawane.
Zmianie ulegną przepisy o gospodarowaniu mieszkaniowym zasobem gminy oraz zasady sprzedaży lokali mieszkalnych stanowiących jej własność. Mirosław Lenk wyjaśnił, iż miasto modyfikując przepisy nie zamierza na mieszkaniach zarabiać, a raczej zaoszczędzić na kosztach ponoszonych na utrzymanie i fundusze remontowe we wspólnotach, w których ma udziały. To wydatki milionów złotych, więc miasto szuka różnych metod, byle tylko wyjść z takich wspólnot . Stąd preferowana będzie sprzedaż lokali, również tych mniejszych, zamiast ich wynajem. Pozwoli to również oszczędzić na remontach mieszkań oczekujących na wynajęcie.
Franciszka Mandrysza zaniepokoiło, czy zostanie pozostawiona możliwość wynajęcia mieszkań poprzez tryb przetargowy na wysokość czynszu. Zauważył, iż mogą zdarzać się sytuacje, w których "pewne osoby" wylicytują najwyższy czynsz, a następnie po odczekaniu pewnego czasu sprzedają mieszkania po cenach rynkowych. – A osoby które naprawdę mieszkań potrzebują odchodzą z płaczem – stwierdził.
Zdaniem prezydenta obowiązujące procedury wykluczają spekulację lokalami przejętymi od miasta. Dopiero po dwóch latach najmu z płaceniem czynszu można wystąpić z wnioskiem o wykup mieszkania. Jeśli dodać do tego formalności z notariuszem, przekształceniem formy własności, a także czynności związane z prowadzoną aktualnie przez miasto inwentaryzacją wspólnot w których ma udziały, jest to już 3,5 roku. Po wykupie przez kolejne 5 lat nie można mieszkania sprzedać. Jeśli zaś ktoś sprzedaje, musi zwrócić całą bonifikatę uzyskaną przy zakupie. – To w sumie osiem i pół roku, więc licytowanie wywindowanych czynszów zwyczajnie się nie opłaca, bo przez ten czas trzeba je płacić – uspokoił prezydent dodając, iż do tej pory nie zaobserwowano spekulacji mieszkaniami uzyskanymi od miasta.
Podsumowując dyskusję Mirosław Lenk nadmienił, iż w proponowanych zmianach chodzi tylko o to, by prezydent miał większą swobodę decyzji przy zbywaniu miejskich mieszkań we wspólnotach.
/ps/
Radny nim się wypowie to niech z obowiązującym prawem się zapozna. Lepiej ludziom sprzedać niż mają niszcześc i w ruiny sie obracać. Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać z wypowiedzi radnych.
Un boł downo tymu moim animatorym, un zawsze wiedzioł nojlepiyj jak co mo być. Un wiedzioł, wiy i bydzie wiedzioł i niy ma godki: co wiedzioł to pedzioł!