Rada Gminy Nędza przyjęła uchwałę zapewniającą przedsiębiorcom całkowitą swobodę w kwestii godzin otwierania i zamykania lokali gastronomicznych. Właściciele lokali w Raciborzu mogą pomarzyć o tak liberalnych zasadach.
Czy urzędnicy powinni wtrącać się do interesów przedsiębiorców? W Polsce praktyka ta stosowana jest niemalże na każdym kroku. Dotyczy m. in. ustalania przez gminy godzin otwarcia lokali gastronomicznych. Na terenie Raciborza obowiązują w tym względzie obostrzenia, które ostatni raz były zmieniane w sierpniu tego roku (więcej na ten temat>>>). Tym samym zmianie uległa poprzednia, przyjęta w gorącej atmosferze poprzednia uchwała Rady Miasta w tej kwestii (więcej na ten temat>>>).
Zgoła odmienną drogę obrali radni w Gminie Nędza. Przyjęli oni w tej sprawie całkowicie liberalną uchwałę. Wprowadza ona całkowitą dowolność w zakresie określania dni i godzin otwierania oraz zamykania placówek handlu detalicznego, zakładów gastronomicznych i zakładów usługowych. Od tej pory mogą one być otwarte we wszystkie dni tygodnia w przedziale czasowym pomiędzy godziną 00:00 a godziną 24:00.
W Raciborzu kwestie te budzą nieustanne kontrowersje. Z jednej strony nie brak głosów potępiających ograniczenia dla przedsiębiorców w tej materii (na tym stanowisku stoją m. in. Michał Fita i Dawid Wacławczyk, więcej na ten temat>>>), a także zwolenników stanowiska, że ograniczenia przyczyniają się do upadku życia w mieście. Z drugiej strony mieszkańcy budynków przyległych do restauracji, barów, kawiarni i pubów skarżą się na zakłócenia porządku pod ich oknami.
/żet/
I tak Nędza ma normalnie funkcjonującą gastronomię,a Racibórz pozostaje w okresie prohibicji z okresu kartek żywnościowych i godz. 13-tej ;[
kiedyś ,dawniej- za komuny- restauracje ,kawiarnie normalnie funkcjonowały często od godz 9 rano do póżnych godzin nocnych. Większość obecnie starszych już mieszkańców- w tamtym czasie bywali regularnie, i na dancingach,pili ,bawili się i nie przejmowali się faktem zakłócania ciszy nocnej innym,nawet mieszkającym ściana w ścianę przy restauracji z imprezami! Teraz ci sami ludzie nie pozwalają młodym i nam trochę dojrzalszym potańczyć,czy też posiedzieć dłużej w letnie noce w miejskich ogródkach restauracyjnych. ZAPOMNIAŁ WÓŁ,ŻE CIELĘCIEM BYŁ – to pasuje do takich ludzi!
Teraz żeby potańczyć,trzeba jechać na wioski – a ludzie potrzebują kulturalnie odpocząć-właśnie na tańach odstresować się po tygodniu pracy! – przecież tak właśnie było- pamiętacie ?
Racibórz zszedł na psy pod wieloma względami, a mieszkańcy patrzą tylko swego nosa! ..i wciąż narzekają!
że niby Vega?
święta racja… interesy i interesiki kryja sie za tymi interwencjonistycznymi koncepcjami imaczaniem paluchow do wszystkiego co tylko sie da przez wladze..
radni z Nędzy wcale nie chcieli tego uchwalać, radzę zapoznać się lepiej z tematem…