Brat i siostra wspólnie przed ołtarzem, odnowienie ślubów ich rodziców – niezwykła i pierwsza tego typu uroczystość miała miejsce w kościele św. Jana Chrzciciela w Raciborzu. Zobacz zdjęcia z podwójnego ślubu.
Zarówno Maria Wrzodek i Krzysztof Mordeja, jak również Magdalena Mordeja i Dawid Latocha szczęśliwe związki tworzyli od trzech lat. – Ja z moim przyszłym mężem znaliśmy się wcześniej, byliśmy znajomymi, natomiast szwagierka swojego narzeczonego poznała przez internet – opowiadała jeszcze przed ślubem Maria Wrzodek. Obie panie poproszone zostały o rękę w ubiegłym roku w niemal tym samym czasie. – Kiedyś zaczęłyśmy rozmawiać z Magdą, że miło byłoby wziąć razem ślub. Tak już zostało. W czasie kolejnej rozmowy zaczęłyśmy już planować wszystko na poważnie – opowiada pani Maria. Obe panie nie miały żadnych obaw i z entuzjazmem podeszły do sprawy. – Będę jedną z dwóch panien młodych. Może nie będę skupiała na sobie aż tyle uwagi, ale to o to chodzi. Nie muszę być w centrum uwagi – mówi pani Maria. Dodaje także, że jej szwagierka także nie miała z tym żadnego problemu.
Po tym jak zapadła decyzja rozpoczęły się przygotowania do uroczystości. Ustalono, że "młodzi" do ślubu pojadą starymi nyskami, a każda z Pań wybrała sobie suknię ślubną oraz bukiet. Pani Maria na co dzień jest florystką, więc przygotowanie bukietów oraz wystrój kościoła chętnie wzięła na siebie. Ksiądz proboszcz parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Raciborzu, przyznał, że nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się udzielać ślubu dwóm parom jednocześnie. Uroczystość miała miejsce 27 sierpnia. W kościele zgromadziło się ponad 60 osób. Byli oni świadkami nie tylko ślubu dwóch par, ale także uroczystości odnowienia przysięgi małżeńskiej Danuty Mordeji i Oswalda Mordeji. Rodzice Krzysztofa i Magdaleny w tym właśnie dniu świętowali także 30-lecie zawarcia swojego związku małżeńskiego. Wzruszeniom nie było końca.
Paulina Krupińska
I bez limuzyn za 200ts zł tez mozna brać slub. Radość w sobie masz.
Pani Doroto. Uczyła mnie Pani w gimnazjum religii. Jaki przykład nam Pani daje i jeszcze wywleka mąłżeńskie i rodzinne problemy, robiąc z nich sensację?
Przysięgała Pani przy ołtarzu „… i że Cię nie opuszczę aż do śmierci”.
uczennico chyba artykuly ci sie pomylily:D
Trochę to dziwne i obciachowe zarazem. Widać na pierwszy rzut oka, że mało w tym idei, a więcej oszczędności. Kicha.
To już Burka portal na śluby ludziom się wprasza? Następna relacja skąd będzie? Chrzciny, komunia, a może imieniny cioci Stasi? Bieda straszna…
Już naprawde nie macie o czym pisać. Po co to komu wiedzieć. Pewnie znajomi od autorki artykułu i tyle.
Wszystko na pokaz. Ktoś tu chce aby o nim było głośno. Jak zawsze w centrum uwagi. Szkoda słów.