Ruch Autonomii Śląska po raz kolejny protestuje przeciwko upamiętnieniu w Raciborzu, przez lata pomijanego, ważnego dla Polaków epizodu historii Polski. Tym razem obiekcje wzbudzają „Żołnierze Niezłomni”.
– Jako mieszkańcy Raciborza i powiatu raciborskiego pragniemy skorzystać z odbywających się konsultacji społecznych w sprawie uchwały Rady Miasta Raciborza, nadającej rondu na placu Mostowym w Raciborzu nazwy „Żołnierzy Wyklętych” i negatywnie zaopiniować projekt uchwały – napisali do nas przedstawiciele Ruchu Autonomii Śląska. Racibórz – wg ustaleń mocarstw po II wojnie światowej to miasto przynależne Polsce. Cały czas od kilkudziesięciu lat pozostaje integralną częścią tego kraju. Czy to wpierw PRL, czy po 1989 RP. Oczywiście może się to komuś nie podobać. Ma do tego pełne prawo. Ma też jednak całkowity obowiązek, nie tylko uszanować, ale dostosować się do prawa kraju w którym żyje, opartym na Konstytucji, która Suwerenem jasno określa Naród. Naród Polski, żeby nie było. Niedawno kontrowersje wzbudziła nazwa Rodło, tym razem poszło o Żołnierzy Wyklętych, których i tak wnioskodawcy, aby nie budzić niepotrzebnych sporów, określili „niezłomnymi”. Jak się okazuje, to nie wystarcza, choć rotmistrz Witold Pilecki (na zdjęciu) godny jest upamiętnienia gdzie tylko się da. Tego brakowało przez pół wieku. Póki co publikujemy treść pisma Ruchu Autonomii Śląska (szanując prośbę o nieupublicznianie danych osobowych autorów), obiecujemy też kontynuować temat już po weekendzie:
Nie jest naszym zamiarem wdawać się w spory o rolę tzw. „Żołnierzy Wyklętych” w historii Polski i poddawać ich ocenie ponieważ sporów i kontrowersji wobec nich jest już w bieżącej debacie publicznej wystarczająco i sami Polacy nie są zgodni co do ich oceny. Negatywnie odnosimy się do projektu uchwały tylko z jednego powodu: uważamy, iż w pierwszej kolejności miejscom/obiektom w przestrzeni pulicznej powinno nadawać się nazwy-patronaty związane bezpośrednio z ich otoczeniem i jego historią, z regionem i ludźmi, którzy byli w szczególny powiązani z nazywanym miejscem/obiektem. „Żołnierze Wyklęci” są natomiast związani z Raciborzem co najwyżej marginalnie, ich działania prawdopodobnie nie były związane z Raciborzem, nawet w mało znaczącym stopniu.
W Polsce znajdzie się na pewno wiele innych, zresztą dużo lepszych miejsc do ewentualnego upamiętniania „Żołnierzy Wyklętych” niż górnośląskie miejscowości – np. województwa Świętokszyskie, Małopolskie, Lubelskie, i inne z którymi to ci żołnierze byli bezpośrednio związani. W naszej małej ojczyźnie mamy wiele innych godnych przywołania patronatów – patronatów, które ze względu na swoją lokalność, regionalność mogą integrować wszystkich mieszkańców żyjących w Raciborzu i okolicy.
Nasze propozycje są następujące:
1. „Rondo Książąt Raciborskich” – w roku 2017 obchodzimy 800-lecie Raciborza, a brak w naszym mieście poza dwoma peryferyjnymi ulicami w Raciborzu-Oborze dostatecznego upamiętnienia tych, którzy rządzili Raciborzem i księstwem raciborskim. Wspólne upamiętnienie wszystkich książąt raciborskich mogło by te niedostatki w pewnym stopniu nadrobić. A byli to „nasi” wspólni książęta, rządzili ziemią, na której teraz mieszkamy i każdy z nich mimo ludzkich niedoskonałości wniósł swoją mniejszą lub większą cegiełkę w rozwój miasta na przestrzeni wieków. Jako, że pojawiły się plany, by 800-lecie uświetnił aktualny książę raciborski, można by połączyć jego wizytę z uroczystością nadawania nazwy „Książąt Raciborskich”, był by to symboliczny ukłon, w stronę wszystkich dotychczasowych Książąt. Bliskość zamku książęcego też wydaje się naturalnym argumentem za proponowaną nazwą. Przestrzegamy też przed ewentualnym arbitralnym wybieraniem spsród Książąt Raciborskich tylko tych „godniejszych” i ograniczaniu nazewnictwa np. tylko do piastowskich książąt – nie zubażajmy naszej historii!
2. „Rondo ks. Augustyna Weltzla” – ksiądz Augustyn Weltzel był XIX-wiecznym dziejopisarzem, bardzo płodnym w dzieła historyczne dotyczące historii górnośląskich miejscowości oraz rodów szlacheckich. Opisał m.in. dzieje Raciborza i okolicznych miejscowości, sam mieszkał i pracował w Tworkowie pod Raciborzem. W Raciborzu uhonorowano go już wprawdzie nadając jego imię Gimnazjum przy ul. Żorskiej, jednak w związku z reformą szkolnictwa i likwidacją Gimnazjów patronat ks. Weltzla zniknie najprawdopodobniej razem ze zlikwidowaniem szkoły. Ksiądz Weltzel wciąż pozostaje też mało znaną postacią historyczną, a w tym roku przypadają: okrągła, 200. rocznica jego urodzin oraz 120. rocznica śmierci – związku z tym jest dobry moment na dalsze upamiętnienie naszego regionalnego „Górnośląskiego Tacyta”, jak nazywano Księdza. Jest to postać, która może integrować mieszkańców powiatu raciborskiego, ponieważ jego dzieła uchodzą za obiektywne i były doceniane zarówno przez Polaków jak i przez Niemców oraz Czechów.
3. „Rondo Górnośląskie” – nazwa ta ma przypominać, że Racibórz leży właśnie w sercu Górnego Śląska, o czym się czasem zapomina, traktując go nieraz nawet jako część mitycznej „Opolszczyzny”, czy też zawężając pojęcie Górnego Ślaska do okręgu przemysłowego w okolicy Katowic. To również za sprawą księcia Mieszka Plątonogiego, który za swoją siedzibę obrał właśnie Racibórz, dokonano podwalin pod podział Śląska na Górny i Dolny; Racibórz był niejako pierwszą stolicą Górnego Śląska. W końcu, Górny Śląsk to region, w którym mieszkamy, z którym mogą identyfikować i utożsamiać się wszyscy tu żyjący, Polacy, Niemcy, Ślązacy, Morawcy a także osoby o innych tożsamościach – jest to nasza mała ojczyzna, i to właśnie ona łączy nas wszystkich.
/ps/
Droga Redakcjo, prosze mi odpowiedziec na pytanie co to jest patriotyzm? Czy mowiac ze chce slaskich przedstawicieli a nie polskich w nazwie ronda nie jestem patriota? Od razu uprzedzam pytanie ze nie jestem za Rasiem ale w tym wypadku maja jak najbardziej racje. Gdzie byly te spoleczne konsultacje? Pracuje w raciborskiej kulturze i nigdy o takim czyms nie slyszalem. Mieszkamy w Polsce ale zyjemy na Slasku, to jest rejon naprawde inny od reszty Polski, uszanujcie to. I prosze przestancie w koncu kasowac niewygodne posty. Pozdrawiam
Nie rozumiem o co chodzi Panu Strzelczykowi, który porusza wątki, które nijak się mają do kwestii zawartych w piśmie. Polskie Państwo stworzyło mechanizm konsultacji społecznych, polscy obywatele z niego mają prawo korzystać. Poszukiwanie spisków jest karkołomne i śmieszne. Ja nie jestem ani z mniejszości, ani z RAŚ-u, co więcej – sympatyzuję z prawicą, ale przecież tutaj ich argumenty są merytoryczne i sensowne, wyrażone z kulturą. Jestem polskim Ślązakiem i żadni wyklęci czy niezłomni nie są mi w Raciborzu do niczego potrzebni. To nie nasza bajka. Sami żołnierze niezłomni czy wyklęci, na których od 3 lat panuje zwykła moda historyczna – mają zarówno jasne strony (jak Pilecki, Inka), co też mnóstwo ciemnych (Ogień, Bury i dziesiątki innych). Część z nich walczyła o ideę, a część kryła się przed więzieniem, bo byli zwykłymi bandytami, strzelali do Bogu ducha winnych sołtysów na oczach ich dzieci. Strzelali do kobiet i dzieci, wozili ciała zabitych komendantów UB (współpracujących z kiepskimi, ale jednak polskimi władzami PRL) po jarmarkach, pokazując je w kalesonach, bezczeszcząc je. Żadne to chrześcijaństwo. Skoro nie są oni związani z Raciborzem – to po co się bawić w kontrowersje, które nas nie dotyczą? A jeśli już komuś tak strasznie na tym zależy, to należy wybrać konkretnego żołnierza z konkretnym nazwiskiem i konkretną historią.
Przede wszystkim dziękuję za rzeczowy, pozbawiony inwektyw komentarz (zakładam, iż wiem z kim mam do czynienia). Ok, może trochę przesadziłem, człowiek od paru dni zmaga się z problemami kardiologicznymi, to i może być zmęczony. Dziękuję, ale swoje stanowisko podtrzymuję. Dlaczego? Już tłumaczę. Otóż RAŚ jako organizacja jest dla mnie całkowicie niewiarygodna i skompromitowana, nie odcinając się i tolerując wybryki swojego lidera. Szanując prawo do wyrażenia własnego zdania, działalność jednego z sygnatariuszy pisma w dziedzinie krzewienia regionalizmu (KK, którego choć osobiście nie znam, to w miarę śledzę i doceniam jego dokonania; o drugim panu nic mi nie wiadomo), razi mnie jednocześnie szyld pod jakim się podpisują. Organizacja która z jednej strony (jak autorzy listu) niby nawołuje do poszanowania lokalności, regionalności, integrowaniu wszystkich mieszkańców żyjących na Śląsku. Z drugiej alergicznie reaguje na wszelkie propozycje płynące ze strony środowisk prawicowych zupełnie nie przejmując się Gorzelikiem paradującym w ss-mańskiej czapce i wygrażającym urzędnikowi państwowemu karabinem.
C.D.
Tak, spodziewam się jak większość autonomistów odpowie. To był żart, a czapka nie była ss-mańska (obozy zagłady zresztą też takie nie były), nieprawdaż? Tylko wyobrażasz sobie taki żart w Niemczech? Albo inaczej, czy RAŚ wykazałby podobne poczucie humoru, gdyby np. wywieszono w obozie w Świętochłowicach tablicę z napisem „Ponownie otwarte, zapraszamy dawnych lokatorów”? A to właśnie przeciwko takim ludziom jak (komendant tego obozu) Solomon Morel, nie przeciwko Ślązakom, skierowane były działania podziemia niepodległościowego. Dziwi Cię, że Polacy chcą tych ludzi upamiętnić po dekadach zakłamywania ich historii? Nie przeczę, że nie wszyscy byli kryształowi. Nie wszyscy byli też tacy, jakimi teraz ich przedstawiasz bo taki obraz utrwaliły lata komunistycznej propagandy. Na koniec zapytam: czy pajacowanie Gorzelika też traktujesz jako żart, czy tego typu działania uważasz za godne potępienia? O to chodzi panu Strzelczykowi. Pozdrawiam (bez złośliwości).
O działaczach Ruchu nie trzeba pisać KK i KG – w piśmie prosili o nieupublicznanie danych adresowych a nie osobowych. Pod pismem podpisano się z imienia i nazwiska.
Odpowiem Władysławowi kompleksowo: „Bóg, Honor i Ojczyzna” – te „zawołania” odnoszą się do każdej istoty ludzkiej na Ziemi. Nikt nie pozwoli siebie pozbawiać, co jest jego wyłączną własnością !!! Dodać do tego istniejące realia (Kontynent, Państwo, Adres) i dla zdrowego umysłowo człowieka nie będzie problemu znaleźć swoje właściwe miejsce na ziemi. Jak widzę niektórzy mają problemy z pojęciem Ojczyzny? urodzili się w Niemczech (nawet urodzeni po wojnie – za Komuny), dziś chcą być Niemcami w Niemczech – nie zmieniając Adresu? Jesteśmy wszyscy w UE i każdy może być szczęśliwe w/g jego uznania. Obawiam się, że to przejaw „natury nacji” dla której dobrobyt jest motorem zaborczości i zachłanności.
Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem postawy autorów pisma. W dzisiejszych czasach, pełnych chamstwa i publicznego obrażania się, na szacunek zasługuje odwaga wyrażenia nieanonimowo swojego zdania. Można by nawet rzec, że to nawet niepodobne do postawy typowego Ślązaka, który zawsze 'siedział
cicho’ i bał się wychylić. Tym bardziej należy poważnie wziąć pod uwagę postulaty i argumentację użytą w ramach prowadzonych społecznych konsultacji. Osobiście optuję za propozycją 'Rondo Górnośląskie”.
Tytuł bardzo dziwny …. bo przecież wśród sugerowanych nazw jest Rondo imienia Książąt Raciborskich a chyba wszyscy wiemy że Twórcami Księstwa Raciborskiego byli … Piastowie którzy jak by nie patrzeć mają bardzo duże związki z Polską (Polska dynastia królewska). Tak więc ten zarzut jest bezpodstawny. Punkt kolejny – to po to się ogłasza konsultacje społeczne żeby każdy mógł wyrazić opinie jaka nazwa się podoba a jaka nie. Jeśli ktoś ma inną propozycję to jest wrogiem nr 1 to jest to dziwne pojmowanie pluralizmu i demokracji. Po trzecie w treści pisma RAŚ nie widzę żadnego ataku na Polskość czy patriotyzm za to widzę uzasadnione propozycje nazw związanych z regionem. To sugeruje że oburzenie nie dotyczy propozycji czy pisma ale tego kto je podpisał, mam wrażenie że gdyby te nazwy zaproponowało np jakieś stowarzyszenie z inną nazwą byłby to „ważny głos w dyskusji” a tak jest to nazwane rewizjonizmem. Smutne