Magdalena Walach: Realizuję się jako mama

Aktorstwo, malarstwo, a może projektowanie i aranżowanie wnętrz, w którą stronę pójdzie raciborzanka grająca m.in. w serialu „M jak miłość”, a na co dzień mama jedenastoletniego Piotrka?

- reklama -

Występujesz na scenie i grasz w serialach. Jesteś rozdwojona pomiędzy deskami teatru, a szklanym ekranem?

To rozdwojenie trwa nadal, ale nastąpiło przewartościowanie. Jesteśmy świeżo po premierze „Najdroższego”, więc wszystkie siły były skupione w pracy nad tym tytułem, nad przygotowaniem tego spektaklu. Jeśli chodzi natomiast o plany poza teatralne, to jak Państwo wiecie jestem związana od dłuższego czasu z serialem „M jak Miłość”, który wciąż się rozwija. Scenarzyści mają pomysły na dalsze komplikowanie życia granej przeze mnie postaci, więc mam nadzieje, że jeszcze przez jakiś czas będziemy mogli się przez ten szklany ekran oglądać (śmiech).

11 lutego na scenie Raciborskiego Centrum Kultury wystawiono sztukę teatru Bagatela „Najdroższy”. Aktorka, raciborzanka, odtwórczyni jednej z ról – Magda Walach przed spektaklem udzieliła naszej redakcji wywiadu, w którym opowiedziała między innymi o swojej pracy, pasjach i aktywności na portalach społecznościowych.

Twój zawód sprawia, że jesteś w ciągłych rozjazdach. Jak godzisz życie zawodowe i rodzinne?

Tak to bywa proszę Państwa, ale któż z nas zawodowo dziś nie jest związany z wyjazdami? Zdążyłam się do tego przyzwyczaić. Zdążyłam się tego nauczyć i zdążyłam w jakiś sposób nauczyć się organizacji życia prywatnego w taki sposób, żeby jak najmniej cierpiało na zawodowych wyjazdach.

Gdybyś nie zajęła się aktorstwem, to co byś robiła w życiu?

Jest kilka takich ciekawych rzeczy, które pasjonowały mnie od dawna, ale zeszły na dalszy plan ze względu na pracę, która jest bardzo zaborcza. Ten zawód rzadko kiedy ustępuje pola innym zainteresowaniom, którym trzeba się oddać i poświęcić. Jeśli człowiek robi coś z sercem, to automatycznie angażuje wszystkie siły w to, co robi. Kiedyś uczęszczałam na zajęcia do Domu Kultury w Raciborzu i malowałam. Malarstwo jest jedną z moich wielkich pasji. Myślałam, że to właśnie z rysunkiem, malarstwem zwiążę swoje przyszłe życie zawodowe. Potoczyło się jednak inaczej. Ale do czego zmierzam? Czymś cudownym byłoby projektowanie i aranżowanie wnętrz. To jest coś, co mnie bardzo pociąga i co wydaje mi się bardzo inspirujące, kreatywne. Po prostu fantastyczne pole do popisu.

Mówisz, że aktorstwo jest zaborczym zawodem. Co jest Twoją odskocznią od pracy?

Realizuję się w domu jako mama i zdecydowanie mi to wystarcza. Nie potrzebuję żadnej innej odskoczni, która miałaby mi dostarczać wszelkiego rodzaju „fajerwerków”. Najnormalniejsze życie rodzinne jest dla mnie czymś, co w zupełności mi wystarcza i co doceniam. Nie szukam czegoś jeszcze.

Skoro o rodzinie mowa. Twoi fani na portalach społecznościowych sugerują, że nadszedł czas by ją powiększyć.

Poważnie? Muszę się przyznać, że nie do końca jestem osobą, która śledzi większość opisywanych rzeczy. Zobaczymy, co będzie. Nie stajemy się w końcu młodsi z każda nową wiosną.

Nie jesteś też osobą, która aktywnie udziela się w mediach społecznościowych. Nie zabiegasz o popularność? Bardzo wielu artystów, celebrytów wyraża się w taki właśnie sposób.

Bardzo cenię sobie swoje życie prywatne, swoje cztery ściany i to, co się dzieje w moim domu. Rzadko kiedy chciałabym, żeby wychodziło to poza mury, więc raczej nie należę do osób, które codziennie będą umieszczały jakieś aktualizacje na Facebooku. Być może będę z tym walczyć. Nie wiem czy to się zmieni (uśmiech), jak na razie nie do końca w tym się odnajduję.

Rozmawiał Ireneusz Burek

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj