– W ten sposób gołębie ściągamy do siebie. To pierwsza zasada, której należałoby przestrzegać, żeby nie było problemu z gołębiami – podkreśla Karina Talabska, dyrektor PSSE w Raciborzu.
Radny Leszek Szczasny ostrzega przed gołębiami mnożącymi się na potęgę na raciborskich osiedlach. Zagrożeń i chorób, które mogą się rozwinąć u człowieka w wyniku kontaktu z gołębiami, jest wiele: ornitoza, aspergiloza, salmonelloza, robaczyce, ptaszyniec, obrzeżki, borelioza – wyliczał na sesji rady miasta Leszek Szczasny. O sprawie pisaliśmy w art.: Szczasny vs gołębie. Nieszkodliwe ptaszki czy groźne źródło chorób i zarazków?
O komentarz poprosilimy dyrektor PSSE w Raciborzu oraz hodowców gołębi:
Karina Talabska
dyrektor PSSE w Raciborzu
Dokarmianie gołębi przez mieszkańców – jak podkreśla również raciborska straż miejska – nie jest zabronione. Jednak nie jest wskazane. W ten sposób gołębie ściągamy do siebie. To pierwsza zasada, której należałoby przestrzegać, żeby nie było problemu z gołębiami. Po drugie, ważne jest, aby zarządca budynku odpowiednio zabezpieczył obiekt, żeby ptactwo nie mogło przebywać w pobliżu miejsc zamieszkania (np. na strychu) i zakładać gniazda. Budując nowe budynki, ważne jest, żeby przewidzieć właściwe rozwiązania architektoniczne – aby nie tworzyć miejsc sprzyjających gołębiom. Profilaktyka w przypadku zmagania się z ptactwem jest o wiele bardziej wskazana niż zwalczanie, w przypadku którego możemy mówić o trzech sposobach: mechanicznych (np. siatki), chemicznych i dźwiękowych. Gdy pojawił się problem z gołębiami między budynkiem Państwowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej a Urzędem Miasta pomogły awirepelenty mechaniczne – moduł w postaci kolców. Odstraszacze dźwiękowe się mniej sprawdzały. Jeśli chodzi o zagrożenia związane z gołębiami to szczególnie należy uważać na dzieci. Nie jest wskazane zachęcanie do zabawy z gołębiami czy przebywanie w miejscach gniazdowania gołębi. Może tam być sporo obrzeżków, których ugryzienia mogą prowadzić do reakcji alergicznej a nawet wstrząsu anafilaktycznego. Uciążliwość pogryzień przez obrzeżki, jak również silnie uczulające właściwości śliny tych stawonogów, są w literaturze znacznie częściej podkreślane aniżeli potencjalne zagrożenie boreliozą, której głównym przenosicielem jest inny gatunek kleszcza z rodzaju Ixodes.
Hodowcy gołębi
Hodowcy gołębi pocztowych są zrzeszeni w organizacji jaką jest Polski Związek Hodowców Gołębi Pocztowych. Podkreślają, że ich gołębie podlegają kontrolom weterynaryjym i są regularnie szczepione. Jeśli hodowca ma gołębie to ma nad nimi pełną kontrolę. Gołębie hodowców są wypuszczane tylko na treningi oraz loty. Trening trwa ok. 1 godziny – powtarzany 2-3 razy dziennie. Pozostały czas spędzają w gołębnikach. Nasze gołębie – poza nami – nie mają kontaktu z ludźmi, a tym samym nie stwarzają zagrożenia. Zdarza się, że gołąb pocztowy chodzi po ulicy, ale to są wyjątki. Może w locie został kontuzjowany lub ze względu na złe warunki atmosferyczne nie doleciał do swojego gołębnika. Nasze gołąbki mają na nóżce obrączkę rodową oraz numer telefonu, który służy do kontaktu z hodowcą. Zarówno hodowcy gołębi pocztowych jak i rasowych przyznają, że problem roznoszenia zarazków dotyczy gołębi dziko żyjących, które nie maja właścicieli. Jest wiele metod, aby mieć kontrolę nad gołębiami wolno żyjącymi. Należy skupić się na tym problemie, kontaktować się z ludźmi znającymi temat i starać się rozwiązać problem.
Czytaj również: Szczasny vs gołębie. Nieszkodliwe ptaszki czy groźne źródło chorób i zarazków?
Fot. Andrzej Zieliński
publ. /j/
Zabronić karmić gołębie! Mój sąsiad też karmi, a dookoła same gołębie g…a.
Od gołębi na krakowskim rynku zginęło więcej ludzi niż od kul okupanta! Strach się bać…